Jeszcze do niedawna Michał Pazdan był ostoją reprezentacji Polski. Bohater Euro 2016 stracił jednak miejsce w kadrze po nieudanym mundialu w Rosji i zmianie selekcjonera. Środkowy obrońca, który na początku sezonu 2018/19 nie grał w Legii Warszawa, nie wystąpił w żadnym meczu Ligi Narodów.
Po transferze do tureckiego Ankaragucu Pazdan zaczął znów grać regularnie, co przełożyło się też na minuty w reprezentacji Polski. Środkowy obrońca zagrał całe spotkania przeciwko Łotwie (2:0) i Słowenii (0:2) w eliminacjach Euro 2020. Drugi mecz, który nasza drużyna przegrała w Lublanie, był jak na razie ostatnim występem Pazdana w kadrze.
Zawodnik Ankaragucu został obwiniony za porażkę i to na jego konto zrzucono obie stracone przez nas bramki. - Nie pożegnałem się z reprezentacją - zapowiada Pazdan w wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu". - Nie było to dla mnie łatwe przede wszystkim ze względu na sposób, w jaki to zostało mi to przekazane. Moim zdaniem powinno się powiedzieć wprost: albo się nadajesz do kadry, albo nie. Umówmy się: nie jestem już młody i uważam, że takie rzeczy powinno się załatwiać konkretnie. Ale życie toczy się dalej, z optymizmem patrzę do przodu - dodaje.
Czy Pazdan zgadza się z opinią, że to przede wszystkim przez niego przegraliśmy mecz ze Słowenią? - Każdy, kto czyta grę, mógł sam to sobie zinterpretować... I na tym skończę - mówi zawodnik Ankaragucu.
W obecnym sezonie Pazdan zaliczył 24 występy w tureckiej ekstraklasie. Jego drużyna znajduje się na przedostatnim miejscu w tabeli z 23 punktami w 26 meczach. Do bezpiecznej pozycji Ankaragucu traci dwa "oczka".
Czytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .