Wyspa Świętego Bartłomieja, Wenezuela, Ekwador, Meksyk, Gwatemala, Brazylia, Wyspy Wielkanocne, Peru. To najbliższe wycieczki, jakie planuje Grzegorz Krychowiak. Pomocnik reprezentacji Polski znany jest z tego, że jego wielką pasją jest nie tylko moda, ale także podróże, za które bywał krytykowany przez kibiców (zwłaszcza gdy akurat prezentował gorszą formę). W rozmowie z newonce.sport przyznał, że od czasu do czasu potrzebuje przerwy od futbolu, co zazwyczaj przynosi dobry efekt.
- Skłamałbym mówiąc, że kiedy mam wakacje, biorę ze sobą piłkę, żeby pograć na plaży. Kompletnie się wtedy odcinam od futbolu. Jak wyjedziesz i robisz coś co sprawia, że nie myślisz o piłce, to po powrocie do treningów będziesz pracować dwa razy ciężej i będziesz grać dwa razy lepiej. Dlatego śmieszą mnie komentarze, które czytam i słyszę po przegranych meczach. "Przegraliście mecz, a ty sobie podróżujesz, weź się za trenowanie, pracuj trzy razy ciężej". To tak nie funkcjonuje - powiedział Krychowiak.
- Mnie kompletnie nie kręcą te najbardziej popularne kierunki. Dubaj, Malediwy, Miami, Los Angeles - byłem, widziałem, ale nie zrobiły na mnie wrażenia. Destynacją, którą uważam za najbardziej fascynującą, jest Machu Picchu i całe Peru. To coś niebywałego, że tak dawno temu ludzie skonstruowali tak niewiarygodne miejsce - dodał Krychowiak.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .