Co dalej z murawą na Narodowym? Jest pomysł. Specjaliści łapią się za głowy!

Kto będzie układał trawę na Narodowym? Niedługo nowy przetarg, a jeszcze nie wyjaśniły się wszystkie wątpliwości dotyczące poprzednich. I wątpliwości dotyczące obecnego dostawcy, który jest oskarżony w związku z wystawieniem faktur nie mających pokrycia w wykonanych pracach.

Skargi na murawę na Stadionie Narodowym nie cichły przez całe eliminacje Euro 2020. W ostatnim meczu ze Słowenią było już z trawą tak źle, że piłkarze poskarżyli się premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Po bliższym przyjrzeniu się trzem ostatnim przetargom na murawę na Narodowym wątpliwości wokół tej sprawy jeszcze rosną.

W 2017 roku przetarg wygrała firma Trawnik. Ale nie Trawnik Producent, firma należąca do Arkadiusza Gumieniczuka. Wobec tej wcześniej sąd otworzył postępowanie restrukturyzacyjne w związku z prawie dwudziestomilionowym długiem. Przetarg wygrała firma Trawnik. Zapisana na Izabelę Gumieniczuk, żonę Arkadiusza. Wpis do KRS pochodzi z marca 2017. I tu pojawia się pewien problem. Żeby wziąć udział w przetargu na dostarczanie trawy na PGE Stadion Narodowy, trzeba było wykazać się przygotowaniem murawy na co najmniej dwóch stadionach "zlokalizowanych w środkowoeuropejskiej strefie klimatycznej, posiadających co najmniej 16 000 miejsc". Pal licho, że nie ma takiej strefy klimatycznej (może być np. strefa klimatu umiarkowanego). Ale w jaki sposób firma, która istniała od zaledwie kilku miesięcy, była w stanie pochwalić się przynajmniej dwiema takimi inwestycjami? PGE Stadion Narodowy tłumaczy to następująco" "Treść złożonej oferty zawiera dokumenty potwierdzające, że firma Trawnik sp. z o.o. spełniła warunki udziału w przetargu, posiłkując się doświadczeniem powstałym w okresie przed rozpoczęciem działalności, ale przekazanym w formie dopuszczonej przez przepisy ustawy PZP". Według naszych informacji to wsparcie, a konkretnie rekomendacje, uzyskała oczywiście od firmy Trawnik Producent, będącej już wtedy w procesie restrukturyzacji.

Piaskownica na Narodowym. "Nie chcę mieć nic wspólnego z tą murawą"

Zobacz wideo

Przetarg trudny do odnalezienia

Rok później sprawa była jeszcze ciekawsza. Pierwszy przetarg ogłoszono 31 stycznia 2018, kolejny w lutym (został później unieważniony), a później jeszcze jeden (także unieważniony), po czym ostatecznie wyłoniono zwycięzcę pierwszego przetargu. Ponownie była to firma Trawnik. Jak to możliwe, że ogłoszono aż trzy takie same przetargi i jak to możliwe, że ogłaszano kolejne, nie unieważniając poprzednich? Na to pytanie również otrzymaliśmy lakoniczną odpowiedź z PGE Narodowego: "Zamiar Spółki nie obligował do uprzedniego unieważnienia prowadzonego przetargu z dnia 31.01.2018 roku".

W 2019 r. PGE Stadion Narodowy rozegrał to jeszcze inaczej. Informacja o przetargu pojawiła się nie jak zazwyczaj w dziale "dostawy", a w dziale "usługi" - "rośliny ozdobne, trawy, mchy, porosty". Wygląda to tak, jakby ktoś próbował sprytnie ukryć ten przetarg. Skąd taki wybór kategorii? "Każdorazowo była to ta sama grupa odnosząca się do tego samego rodzaju zamówienia. Każdy z przetargów w latach 2017-2018 był ogłaszany jako dostawa" – utrzymują przedstawiciele PGE Stadionu Narodowego. Ale sprawdziliśmy kod CPV w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej i on wskazuje kategorię "Produkty rolnictwa, hodowli, rybołówstwa, leśnictwa i podobne", a kolejne podkategorie to: "produkty rolnictwa i ogrodnictwa", "leśnictwo, pozyskiwanie drewna" i w końcu "produkty leśnictwa - rośliny ozdobne, trawy, mchy, porosty". W nagłówku przetargu jasno widnieje natomiast "usługi", a nie "dostawy".

Trzeba było wyjątkowych zdolności, żeby odnaleźć taki przetarg. Stanęła do niego tylko jedna firma: Trawnik.

Niejasne faktury

Arkadiusz Gumieniczuk ma na razie inne sprawy na głowie. W piątek odbyła się druga rozprawa sądowa, w której jest oskarżony w związku z wystawieniem faktur nie mających pokrycia w wykonanych pracach. Pod koniec 2016 i na początku 2017 roku Trawnik Producent był podwykonawcą budowy stadionu lekkoatletycznego w Szczecinku. Za inwestycją stało starostwo powiatowe, a jako wykonawcę wybrano spółkę Euroterm z Przemyśla. I to właśnie ona miała zostać pokrzywdzona przez firmę Gumieniczuka, której zleciła położenie sztucznej trawy. 13 grudnia w Sądzie Okręgowym w Koszalinie odbyła się druga już rozprawa mająca rozstrzygnąć, czy część faktur VAT wystawianych przez Trawnik Producent była fałszywa. – W sumie zarzutów jest osiem i są dość mocno rozbudowane. Chodzi o przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów i zarzut oszustwa. Pan Gumieniczuk miał wprowadzić w błąd przedstawicieli firmy Euroterm co do zapotrzebowania na dostawę towarów i ich wykorzystania, narażając firmę na niekorzystne rozporządzanie mieniem na kwotę ponad 1,3 mln zł. Grozi za to do dziesięciu lat pozbawienia wolności – dowiadujemy się w sądzie.

Euroterm zapłacił Gumieniczukowi za wystawione faktury. Dopiero gdy spółka zgłosiła się do starostwa powiatowego w Szczecinku po zwrot pieniędzy, faktury zostały zakwestionowane. Starostwo twierdzi, że część z nich wystawiono po zakończeniu danych etapów prac, gdy już nie było możliwości użycia materiałów. Niektóre faktury zostały wystawione zimą, gdy na stadionie robota stała. Euroterm przyznaje, że pewne prace były wykonywane, część zamówionych materiałów została wykorzystana, ale – zdaniem spółki i starostwa – na pewno nie wszystkie. Euroterm nie otrzymał pieniędzy od starostwa, więc skierował sprawę do sądu. Gumieniczuk twierdzi, że jest niewinny.

Co dalej z murawą na Narodowym?

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, PGE Narodowy poważnie rozważa układanie murawy hybrydowej, czyli trawy naturalnej przemieszanej ze sztuczną. Specjaliści od trawy łapią się za głowy i uważają, że to szalony pomysł. W całej Europie nie ma ani jednego stadionu, na którym taka trawa byłaby układana tymczasowo, na jeden mecz. - To niczego nie zmieni. Będzie trochę lepiej wyglądała, ale jej właściwości fizyczne i użytkowe, które sprawiają, że zawodnik jest bezpieczny, będą takie same jakie były w trakcie ostatniego meczu. W dodatku źle zrobiona murawa hybrydowa może być jeszcze gorsza niż ta, którą widzieliśmy podczas ostatnich meczów. Poza tym, to rozwiązanie bardzo drogie: za każdym razem położenie takiej murawy na Stadionie Narodowym kosztowałoby około miliona złotych. Nie ma w Europie takiego stadionu, na którym murawa hybrydowa byłaby rozkładana na jeden mecz. To kolejny wynalazek firmy Trawnik Producent. Najlepiej powiedzieć: "ta murawa w tych warunkach nie wychodzi, więc trzeba położyć hybrydową". Ale powtarzam: to droga donikąd. Są w Polsce ludzie, którzy znakomicie znają się na tej robocie, są cenieni za granicą, natomiast u nas przetarg wygrywa ten, kto da najniższą cenę. To paranoja! Później taki człowiek dzwoni do wszystkich firm po kolei i pyta, jak zaprojektować boisko piłkarskie - twierdzi Marek Wypychowski z firmy Zielona Architektura, która zajmowała się murawą podczas Euro 2012.

Kiedy nowy przetarg?

Na razie niewiele wiadomo o nowym przetargu na PGE Stadionie Narodowym. Poprzednia prezes Alicja Omięcka została zwolniona, a jej dymisja była związana z tragicznym stanem murawy w meczu Polska – Słowenia i wspomnianą interwencją piłkarzy u gratulującego im awansu premiera Mateusza Morawieckiego. Nowym prezesem został Włodzimierz Dola. Na pewno będzie wyjątkowo wyczulony na kwestię nowej umowy. PZPN też przygląda się sprawie. - Zrobimy wszystko, żeby pomóc Stadionowi Narodowemu w stworzeniu dobrej umowy - zapewnia rzecznik prasowy związku Jakub Kwiatkowski. - Trzeba jednak pamiętać, że później nie mamy już wielkiego wpływu na to, co się wydarzy, bo odpowiednią firmę wybiera Stadion - dodaje. Maciej Sawicki, sekretarz generalny PZPN, który bezpośrednio prowadzi rozmowy z PGE Narodowym podkreśla, że w grę wchodzi zatrudnienie na stałe eksperta. - Rozważamy nawet konsultacje specjalisty z zagranicy, który będzie nie tylko sprawdzał stan murawy przed meczem, ale także kontrolował ją w trakcie uprawy. Na pytanie, czy PGE Stadion Narodowy zamierza wyciągnąć wnioski z ostatnich kompromitacji i wprowadzić lepsze zapisy w nowej umowie, Monika Borzdyńska, rzeczniczka PGE Stadionu Narodowego odpowiada wymijająco - W tej chwili trwają prace przygotowawcze. Wraz z ekspertami ustalamy parametry, które zostaną zawarte w opisie przedmiotu zamówienia. Jest za wcześnie, aby mówić o szczegółach.

Na pytanie o wzięcie pod uwagę innych parametrów oraz konsultacje z ekspertem przy tworzeniu przetargu PGE Narodowy, rzeczniczka odsyła do biuletynu "UEFA Pitch Quality Guidelines". Rzeczywiście, są tam informacje o sposobie koszenia trawy, przygotowaniu miejsca na rozgrzewkę dla piłkarzy, zraszaniu, czy malowaniu linii, ale o samej trawie jest niewiele. Najwyżej jakie gatunki nadają się do warunków tropikalnych, a jakie do chłodniejszych.

Ekspert, którego nie ma

Chcieliśmy również dowiedzieć się kto jest ekspertem, z którym Narodowy konsultuje parametry murawy, ale okazało się, że takiego eksperta nie ma. - "W sprawie parametrów trawy wpisanych w dokumentację przetargową nie posiłkowaliśmy się zdaniem ekspertów, ponieważ wiążące dla nas były parametry podane przez UEFA we wspomnianym wyżej dokumencie (UEFA Pitch Quality Guidelines)" - taką uzyskaliśmy odpowiedź. To o tyle dziwne, że przecież chodziło o wyciąganie wniosków i uniknięcie kompromitacji takiej jak w meczach ze Słowenią, czy Macedonią Północną. - Dobrą murawę na PGE Stadionie Narodowym może zagwarantować tylko trawa dobrej jakości. Kiepska murawa, położona nawet 30 dni wcześniej, nic nie zmieni i nie da właściwego efektu. Jeśli już na poziomie plantacji nie ma odpowiednich właściwości, to później trudno jest cokolwiek poprawić. Można ją sztucznie pobudzać, ale to zazwyczaj niewiele zmieni, jeśli produkt wyjściowy nie spełnia oczekiwań - uważa Robert Burzycki wiceprezes firmy Tamex zajmującej się nawierzchniami sportowymi.

W 2020 r. reprezentacja rozegra przed mistrzostwami Europy tylko jeden towarzyski mecz w Warszawie. 2 czerwca zmierzy się z Rosją.

Aktualizacja: Do tekstu zostały wprowadzone dwie poprawki - firma Trawnik Producent nie wyłudzała podatku VAT, jak napisaliśmy pierwotnie, a wystawiała faktury nie mające pokrycia w wykonanych pracach. Nie została również postawiona w stan upadłości, tylko sąd otworzył wobec niej postępowanie restrukturyzacyjne w związku z prawie dwudziestomilionowym długiem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.