W Izraelu wystrzelono kolejne rakiety! Co z meczem reprezentacji Polski z Izraelem?

W Izraelu nadal nie jest spokojnie. W środę rano syreny alarmowe zawyły po raz kolejny, bo ze Strefy Gazy wystrzelono kolejne rakiety.

- Najbliższe godziny będą mówić same za siebie - odgrażał się rzecznik Islamskiego Dżihadu, Musab al-Breim cytowany przez "Palestyna Today". I mówią. Niestety nic dobrego w kontekście sobotniego meczu Izrael - Polska. W środę rano syreny alarmowe zawyły po raz kolejny. Najpierw w południowym Izraelu, a po chwili w środkowym, niedaleko Latrun i Bet Szemesz. System Iron Dome (Żelazna Kopuła) przechwycił kilka pocisków. Jak na razie tamtejsze media nie piszą o żadnych obrażeniach, uszkodzeniach, ani ofiarach.

Sytuacja w Izraelu jest napięta zawsze, ale właśnie nastąpiła eskalacja. Po śmierci jednego z szefów militarnego skrzydła Islamskiego Dżihadu, który zginął w ataku lotniczym we wtorkowy poranek, palestyńscy radykałowie zapowiedzieli krwawy odwet. - To był zamach, w którym przekroczone zostały wszystkie granice, idziemy na wojnę - zadeklarował sekretarz generalny organizacji gen. Ziad al- Nakhaleh.

Zbigniew Boniek: Mamy jechać na mecz, a nie na jakąś przygodę

- Wszelkie spekulacje, że gramy w innym mieście czy państwie są niepotrzebne. W ciągu 24 godzin wszystko będzie jasne. Na tę chwilę jesteśmy przygotowani na to, że w sobotę gramy z Izraelem w Jerozolimie. W środę leci tam nasza trzyosobowa delegacja. To standardowa procedura. Jako PZPN na razie patrzymy na to z boku, ale jesteśmy w stałym kontakcie z MSZ, federacją izraelską i UEFA, z której prezydentem ostatni raz rozmawiałem dosłownie pół godziny temu - powiedział prezes PZPN Zbigniew Boniek, który we wtorek pojawił się jako gość specjalny na konferencji selekcjonera Jerzego Brzęczka i kapitana drużyny Roberta Lewandowskiego.

Zobacz wideo

W mediach już jednak padają miejsca (Hajfa, ale też pobliskie wyspy: Malta oraz Cypr), do których sobotnie spotkanie mogłoby zostać przeniesione. - Niczego w tej chwili nie jesteśmy w stanie potwierdzić, nic nie jest jeszcze ustalone, więc nie sugerowałbym się tym, co pisze prasa - przyznał Boniek. - Wiadomo, że bezpieczeństwo naszej drużyny jest najważniejsze. Mamy jechać na mecz, a nie na jakąś przygodę. Do tego dochodzi też bezpieczeństwo naszych kibiców, bo tych do Jerozolimy wybiera się około 2 tys. - dodał prezes PZPN.

Polska nie chce do Hajfy?

Z informacji uzyskanych od popularnego w Izraelu dziennikarza Motiego Peshkatsky’ego wynika, że izraelska federacja miała zaproponować przełożenie spotkania do Hajfy. Ale PZPN zaprzecza, jakoby dostał oficjalną propozycję w tej sprawie. - Nie dostaliśmy żadnej oficjalnej propozycji zmiany miejsca rozegrania tego spotkania - mówi Sport.pl Janusz Basałaj, dyrektor departamentu ds. mediów i komunikacji PZPN. - Sytuacja jest oczywiście delikatna, jesteśmy w kontakcie z MSZ i przede wszystkim z UEFĄ, bo to ona jest organizatorem tego meczu i podejmuje ostateczne decyzje - dodał.

Przełożenie meczu do Hajfy (lub jakiegokolwiek innego miasta w kraju) z punktu podwyższenia bezpieczeństwa niewiele zmieni. Lądować i tak trzeba będzie pod Tel Awiwem. To tam jest jedyne międzynarodowe lotnisko w kraju, które może przyjąć czarter w ekipą Jerzego Brzęczka. W praktyce oznacza to, że albo zagramy w Jerozolimie, albo pod uwagę w ogóle nie będzie brany wylot do państwa naszych najbliższych rywali.

Izrael w XXI wieku przez konflikty zbrojne już pięć razy grał domowe mecze na terytorium neutralnym (we Włoszech, w Turcji oraz Holandii), ale decyzje o tym były podejmowane dużo wcześniej.

Więcej o: