Arkadiusz Milik pojawił się na boisku w 68. minucie, a już dwanaście minut później pięknym strzałem sprzed pola karnego ustalił wynik spotkania Polski z Macedonią Północną. Ekipa Jerzego Brzęczka zapewniła sobie tym samym awans na Euro 2020, ale napastnik Napoli daleki był do euforii.
- Cieszyłbym się bardziej, gdybym dostawał więcej niż 15 minut na mecz. Może nie będę już nic więcej mówił... - powiedział Milik w rozmowie z Polsatem Sport, po czym zapadła cisza. - Cieszymy się z awansu i dalej musimy się rozwijać jako zespół - dodał reprezentant Polski. Potem stwierdził, że nie wie, czy pojedzie na Euro 2020. - Zobaczymy, czy pojadę na mistrzostwa Europy. Chciałbym znaleźć się w kadrze na turniej i grać regularnie. Wszystko zależy ode mnie. Cieszę się z awansu... i tyle.
W tych eliminacjach Milik grał niewiele - w pierwszym meczu z Austrią zszedł z boiska w przerwie. Potem z Łotwą zagrał trzy minuty, z Macedonią Płn. usiadł na ławce, z Izraelem spędził na boisku 17 minut i zaliczył asystę, a ze starć ze Słowenią i Austrią wyeliminowała go kontuzja. W czwartkowym starciu z Łotwą usiadł na ławce, a w niedzielnym spotkaniu spędził na boisku 22 minuty. Łącznie w tych eliminacjach rozegrał zaledwie 87 minut.