"Selekcjoner ma do niego ograniczone zaufanie, które zostało dodatkowo nadszarpnięte, gdy piłkarz zaspał na śniadanie między meczami ze Słowenią a Austrią. Został za to ukarany finansowo – symbolicznie - ale trudno nam oceniać, czy to w jakikolwiek sposób zdecydowało, że nie dostał szansy w spotkaniu na PGE Narodowym" - pisze Tomasz Włodarczyk, dziennikarz "PS".
Rok pracy z kadrą minął. Te trzy problemy Jerzy Brzęczek musi rozwiązać [WIDEO]
Fakty są jednak takie, że Jerzy Brzęczek prowadził kadrę w 12 meczach, a Rybus rozegrał zaledwie 20 minut (w wygranym spotkaniu z Macedonią). To zadziwiająca statystyka, ponieważ piłkarz jest podstawowym zawodnikiem Lokomotiwu Moskwa i jest przyzwyczajony do gry na lewej obronie. Natomiast Brzęczek uparcie stawiał na tej pozycji na Bartosza Bereszyńskiego, choć traci on tam większość walorów. Od Rybusa wyższe notowania ma nawet Arkadiusz Reca, który w zeszłym sezonie praktycznie nie grał.
Warto też wrócić do meczu z Macedonią, po którym wypowiedź Rybusa mogła nieco rozwścieczyć selekcjonera. - Trudno mi mówić o pomyśle selekcjonera, jestem pierwszy raz u niego na zgrupowaniu. Wiemy, że styl nie podoba się kibicom i dziennikarzom. Nam też nie - powiedział Rybus na antenie TVP Sport.
W tym sezonie ligi rosyjskiej Rybus rozegrał sześć spotkań i miał dwie asysty. Najbliższy mecz reprezentacji Polski odbędzie się 10 października. W spotkaniu el. do Euro 2020 zmierzymy się z Łotwą.