Piotr Zieliński był jednym z najlepszych, ale znów jest krytykowany. Wyjaśniamy, dlaczego nie zasługuje na złe oceny

180 sekund - tyle niektórym kibicom i ekspertom wystarczyło, by krytycznie ocenić Piotra Zielińskiego za mecz ze Słowenią (0:2). W piątek 25-latek znów był jednym z najsłabiej ocenianych piłkarzy reprezentacji Polski. Pytanie tylko, czy słusznie?
Zobacz wideo

Niedokładne dośrodkowanie do Kamila Grosickiego w drugiej minucie i niecelny strzał z rzutu wolnego chwilę później. Po zaledwie trzech minutach piątkowego spotkania reprezentacji Polski ze Słowenią w mediach pojawiły się krytyczne opinie dotyczące gry Piotra Zielińskiego.

Po dwóch zagraniach (!) pomocnik Napoli był "najgorszy" i "pierwszy do zmiany". Większość osób po 180 sekundach wyrobiła sobie o 25-latku negatywne zdanie, opierając się na ocenach poprzednich spotkań, po których 25-latek też dość często obrywał.

W statystykach jeden z najlepszych

Pytanie jednak, czy Zieliński rzeczywiście gra tak słabo. A jeśli nie, to co sprawia, że jest tak bardzo krytykowany. Zacznijmy od statystyk, do których dostęp ma każdy, bez konieczności przeprowadzania szczegółowej analizy. Po meczu ze Słowenią pomocnik był krytykowany za wiele nieudanych dryblingów i przegranych pojedynków. Tymczasem na 10 wykonanych dryblingów, jemu udało się aż 7. A na 13 stoczonych pojedynków, wygrał aż 9. Statystycznie był jednym z najlepszych graczy biało-czerwonych, a według algorytmu portalu statystycznego SofaScore.com - najlepszym.

Statystyki Piotra Zielińskiego z meczu Słowenia - Polska
Statystyki Piotra Zielińskiego z meczu Słowenia - Polska sofascore.com

W dodatku Zieliński nie tylko był najlepszym zawodnikiem wśród polskiej drużyny. Ogólnie w całym meczu należał bowiem do statystycznej czołówki, wypracowując notę 7.10, lepszą niż słoweńska średnia (7.05).

Oceny po meczu Słowenia - Polska
Oceny po meczu Słowenia - Polska sofascore.com

Brak pomysłu na współpracę

Skoro Zieliński wypada tak dobrze w statystykach, można zadać sobie pytanie, skąd bierze się jego ogromna krytyka. W tym celu trzeba sobie jednak przeanalizować większość akcji z udziałem pomocnika, ustawionego w piątek na prawym skrzydle. Wiele osób zarzuca mu bowiem nie tylko wyżej wspomniane (jak się okazało - niesłusznie) błędy, ale także straty, niecelne podania i zbyt długie trzymanie piłki. Warto zająć się szczególnie punktem ostatnim, bo za holowanie i niepotrzebne opóźnianie gry 25-latkowi po meczach kadry dostaje się często.

Doskonałym przykładem takiego "opóźniania" jest akcja z 20. minuty piątkowego spotkania. Zieliński chciał wówczas przyspieszyć akcję, zaskoczyć rywala i ściągnąć na siebie kilku obrońców. Zwrócenie uwagi czterech słoweńskich defensorów rzeczywiście mu się udało, ale z przyspieszeniem akcji wyszło już gorzej. Nie wynikało to jednak z błędów gracza Napoli, a z bierności jego partnerów, na którą mało kto zwracał uwagę. Na poniższym zdjęciu widzimy, że do gry nie pokazał się ani Tomasz Kędziora, ani Krzysztof Piątek. Robert Lewandowski pokazać się próbował, ale został skutecznie wyblokowany przez Rene Krhina.

Piotr Zieliński podczas meczu Słowenia - Polska
Piotr Zieliński podczas meczu Słowenia - Polska Zdjęcie / Transmisja TVP Sport

Napastnicy swoim ustawieniem nie pomogli mu jednak nie tylko w tej sytuacji. Podobnie było m.in. w 53. minucie, gdy biało-czerwoni przeprowadzili dynamiczną akcję prawą stroną po tym, jak Zieliński wbiegł sprytnie między dwóch obrońców. Potem chciał dograć i w pewnym sensie dograniem wymusić ruch na Lewandowskim i Piątku. Kapitan kadry zginął jednak w tłumie słoweńskich graczy defensywnych, a Piątek co prawda wykonał ruch, ale po tym jak cofnął się pod linię pola karnego, nie ruszył w kierunku akcji, tylko czekał na piłkę. Czekał na nią niemal bez ruchu, przez co Aljaz Struna bez problemu zdołał przeciąć podanie.

Piotr Zieliński podczas meczu Słowenia - Polska
Piotr Zieliński podczas meczu Słowenia - Polska Zdjęcie / Transmisja TVP Sport

Brak wsparcia

Dwie wyżej opisane akcje nie były jedynymi, w których Zieliński spisywał się dobrze, a obrywał przez błędy kolegów. A czasami nawet nie tyle błędy, co po prostu brak wsparcia. 25-latek w piątek był co prawda skrzydłowym, ale słaba postawa Mateusza Klicha wymuszała na nim także rozgrywanie. Problem w tym, że akcji, nie tylko polegających na wymianie podań z pierwszej piłki, bo o takich mogliśmy pomarzyć, po prostu nie miał on z kim przeprowadzić. Na dowód można przedstawić jeszcze jedną sytuację, z 33. minuty, gdy piłkarz Napoli pokazał swoje ponadprzeciętne umiejętności techniczne. Wówczas świetnie opanował piłkę na prawej stronie boiska a dynamicznym zwodem zmylił Jure Balkoveca. Zmylił go raz, potem drugi i trzeci, ale po żadnym ze zwodów do podania nie wychodził żaden z partnerów. Niemal wszyscy stali schowani za przeciwnikami i biernie patrzyli się na to, co robi pomocnik. Niemal, bo za rywalami nie stali jedynie nasi środkowi obrońcy: Jan Bednarek i Michał Pazdan, do których ostatecznie wycofał Zieliński.

Piotr Zieliński podczas meczu Słowenia - Polska
Piotr Zieliński podczas meczu Słowenia - Polska Zdjęcie / Transmisja TVP Sport

Trudna gra z Kędziorą

Poza brakiem wsparcia, problemów wpływających na złe postrzeganie Zielińskiego można znaleźć jeszcze kilka. Jednym z najpoważniejszych jest bardzo przeciętna współpraca z Tomaszem Kędziorą. Prawy obrońca często podawał do pomocnika zbyt mocno czy niedokładnie, przez co ten tracił piłkę, próbując ją ratować. To zresztą nie wszystko, bo Zieliński, przyzwyczajony do gry w środku pola w klubie, gdzie parę pomocników tworzy z defensywnie usposobionym Allanem, w ostatnim meczu kadry miał wiele zadań w obronie. M.in. dlatego, że Kędziora często i szybko wychodził do ofensywy, tak samo szybko już do niej nie wracając. Po jednej z akcji można było usłyszeć pokrzykiwanie Jerzego Brzęczka, który kazał zawodnikowi Dynama Kijów wrócić się do tyłu. W innej, po intensywnym powrocie 25-latek był na tyle zmęczony, że asekurować musiał go Zieliński. 

Problem z ustawieniem Kędziory naprawiać musiał zresztą nie tylko gracz Napoli, ale także Grzegorz Krychowiak. W jednej z akcji 29-latek zaasekurował pozycję prawego obrońcy i wślizgiem przerwał akcję rywala. Piłkę wybił jednak na rzut rożny, po którym gospodarze strzelili pierwszego gola.

Zachować rozsądek

- Najważniejszą kwestią jest teraz zachowanie rozsądku i chłodnej głowy - powiedział w niedzielę selekcjoner reprezentacji Polski, odpowiadając na pytanie o ewentualne zmiany w składzie. Tych zbyt wielu nie należy się spodziewać. Na Stadionie Narodowym w Warszawie prawdopodobnie znów zobaczymy więc Zielińskiego. I być może znów, przynajmniej w statystykach wypadnie on najlepiej spośród biało-czerwonych. A jeśli na pierwszy rzut oka będzie się wydawać, że zagrał on słabo, to - jak powiedział Brzęczek - należy pamiętać o zachowaniu rozsądku. Wspomniana chłodna głowa potrzebna jest równie bardzo przy zmianach w składzie, jak i przy samym ocenianiu zawodników.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.