Pierwsza połowa nie przyniosła bramek dla żadnej z drużyn. Co prawda w 25. minucie Munas Dabbur zdołał umieścić piłkę w siatce, ale przy przyjęciu piłki pomagał sobie ręką i sędzia nie uznał tej bramki. W drugiej częśći gry gospodarze zaczęli grać szybciej i to przyniosło dla nich trafienie. W 55. minucie gola strzelił Eran Zahavi - najlepszy strzelec zespołu. Zahavi ma niesamowite statystyki w tych eliminacjach - to był jego ósmy gol, a cała reprezentacja Izraela zdobyła dziewięć bramek.
Gospodarze długo nie cieszyli się prowadzenia. W 64. minucie po rzucie wolnym wyrównał Arijan Ademi. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. W piątek o 20:45 w Lublanie Polacy zagrają ze Słowenią. O tej samej porze rozpocznie się też mecz Austria - Łotwa.
Remis Izraela nie jest dobrą wiadomością dla naszej reprezentacji. Gdyby Polacy wygrali w piątek ze Słowenią, a w poniedziałek z Austrią, to przy korzystnych wynikach mogliby już we wrześniu zapewnić sobie awans na mistrzostwa Europy. Potrzebowali do tego jednak zwycięstwa Izraela nad Macedonią Północną.