Krzysztof Piątek krytykuje włoskich sędziów. "To jest nienormalne"

- Tak naprawdę w oficjalnych występach nie strzeliłem gola w 1,5 meczu. Wydaje mi się, że po tym okresie przygotowawczym miałem ciężkie nogi, nie czułem jeszcze tej świeżości. Mamy też nowego trenera, który wprowadza nowy system - powiedział Krzysztof Piątek w programie Foot Truck.
Zobacz wideo

Krzysztof Piątek nie przekonuje ostatnio swoimi występami w Milanie. Polak nie strzelił dla swojej drużyny gola podczas letnich sparingów. Nie trafił także w dwóch pierwszych kolejkach nowego sezonu Serie A. Sobotni mecz z Brescią zaczął na ławce i na boisku pojawił się dopiero w 61. minucie. Polski napastnik został zapytany w programi Foot Truck o swoją obecną formę.

- Mieliśmy bardzo ciężki okres przygotowawczy. Bardzo dużo było siłowni i pracy nad masą mięśniową. Jak trenujesz tak cały czas i grasz sparingi co trzy dni, to wiadomo, że tego "depnięcia" nie będzie. Zdawałem sobie z tego sprawę, tylko liczyłem, że szybciej mnie to puści. A to się nawarstwiło - tłumaczył Piątek.

Piątek tłumaczy swoją nieskuteczność

Były napastnik Cracovii odniósł się także do krytyki, jaka ostatnio go spotyka. - Tak naprawdę w oficjalnych występach nie strzeliłem w 1,5 meczu. Wydaje mi się, że po tym okresie przygotowawczym miałem ciężkie nogi, nie czułem jeszcze tej świeżości. Mamy też nowego trenera, który wprowadza nowy system. Nie jest on prosty do zrealizowania. Musimy się go nauczyć, ja także - przyznał Piątek.

Jan Tomaszewski uważa, że problemem Piątka jest to, że obrońcy we Włoszech poznali się już na nim. -- Pojechał do ligi włoskiej, zaliczył znakomity sezon, zaskoczył wszystkich, zapracował na transfer do Milanu. I chwała mu za to. Ale element zaskoczenia szybko wygasł. Dziś obrońcy w Serie A zwrócili uwagę na Piątka i nagle przestał zdobywać gole - powiedział były reprezentant Polski.

Piątek krytykuje włoskich sędziów

Co na ten temat uważa Piątek? - Nawet jak graliśmy ostatnio sparing z Ceseną, drużyną z Serie C, to były takie sytuacje, że wychodziłem do podania, zgrywałem piłkę, ta znalazła się po drugiej strony, a obrońca dalej mnie trzymał tak, jakbyśmy walczyli w zapasach.Trochę to jest dziwne dla mnie, że we Włoszech sędziowie bardziej chronią obrońców niż napastników. To jest nienormalne. Napastnik będzie atakował, obrońca jest od tego, by cię powstrzymać. Wiadomo, że będzie próbował to zrobić w różny sposób - zakończył reprezentant Polski. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.