Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Brazylijczycy byli faworytem finału. Reprezentacja prowadzona przez Tite pokonała w półfinale Argentynę (2:0) i w meczu o tytuł zmierzyła się z rewelacyjnym Peru. Zespół Ricardo Garecy w półfinale sprawili wielką sensację i wrzucił z turnieju broniące tytułu Chile (3:0). W wielkim finale gra Peruwiańczyków nie była tak imponująca, jak we wcześniejszej fazie turnieju. Brazylijczycy mieli miażdżącą przewagę, dłużej utrzymywali się przy piłce i nie dopuszczali rywali pod bramkę Alissona.
Pierwszy gol dla Brazylii to świetne dośrodkowanie Gabriela Jesusa z prawego skrzydła i pewny strzał z pierwszej piłki Evertona. Kibice na Maracanie oszaleli, a Brazylia cały kontrolowała przebieg meczu. Tak było do 40. minuty, kiedy Thiago Silva zagrał piłkę ręką w polu karnym, a sędzia podyktował rzut karny. Tego na gola zamienił Paulo Guerrero, a Brazylijczycy stracili pierwszego gola na tym turnieju. Sensacyjny remis utrzymywał się tylko przez kilka minut. Brazylia natychmiast ruszyła do ataku i tuż przed przerwą strzeliła drugiego gola. Arthur zagrał piękną piłkę do Gabriela Jesusa, a napastnik Manchesteru City z zimną krwią wpakował ją do bramki.
Gabriel Jesus był bohaterem Brazylijczyków. Miał asystę, strzelił gola, ale w 70. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę i osłabił swój zespół. Napastnik poszedł do szatni, ale nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego. Usiadł na schodach i rozpłakał się.
W końcówce Peru ruszyło do ataków, ale Brazylia kontrolowała mecz, broniła wyniku, a po fenomenalnym rajdzie Evertona wywalczyła bardzo kontrowersyjny rzut karny, którego na gola zamienił Richarlison. Dla 'Canarinhos' był to dziewiąty triumf w Copa America w historii.