Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Reprezentacja Brazylii pokonała Paragwaj w ćwierćfinale Copa America, ale dopiero po rzutach karnych. Te miały dramatyczny przebieg, a wszystko zaczęło się od fatalnego pudła Roberto Firmino, napastnika reprezentacji Brazylii. Piłkarz Liverpoolu nie trafił w bramkę i szanse na awans do półfinału się wyrównały. Nie na długo, bo chwilę później Derlis Gonzalez również nie trafił w bramkę, a awans do półfinału przypieczętował Brazylijczykom Gabriel Jesus.
Brazylijczycy nie potrafili rozstrzygnąć losów spotkania wcześniej m.in. dlatego, że mieli duże problemy z konstruowaniem akcji. Zdaniem selekcjonera gospodarzy turnieju, Tite, wynikało to z tragicznego stanu murawy na stadionie w Porto Alegre, która była nierówna i bardzo źle przygotowana. - To absurd, by mecz na takim poziomie był rozgrywany na takiej murawie, gdzie trudno jest kontrolować piłkę - przyznał po zakończeniu spotkania.
Wcześniej na stan boisk, na których rozgrywane są mecze Copa America, narzekał także Lionel Scaloni, selekcjoner reprezentacji Argentyny. - Kiedy narzekałem, byłem krytykowany. Mówili, że szukam wymówek, ale nie da się grać na takich boiskach - przyznał.