Sebastian Szymański nie zagra w najważniejszym meczu Euro U-21? Złe informacje po brutalnym ataku

Reprezentacja Polski wygrała 1:0 z Włochami w drugim meczu fazy grupowej mistrzostw Europy U-21. W trakcie spotkania Nicolo Zaniolo w brutalny sposób zaatakował Sebastiana Szymańskiego, za co został ukarany zaledwie żółtą kartką. Nienajlepsze informacje na temat zdrowia zawodnika przekazał Mateusz Wieteska, który rozmawiał z kanałem "Foot Truck" tuż po wyjściu z szatni. Trwa walka o przygotowanie pomocnika polskiej kadry do meczu z Hiszpanią.

Reprezentacja Polski wygrała w drugim meczu fazy grupowej mistrzostw Europy U-21 z Włochami 1:0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Krystian Bielik, znakomitym strzałem sprzed pola karnego w 40. minucie. Doskonała praca w obronie i znakomita postawa Kamila Grabary sprawiła, że zespół Czesława Michniewicza jest już o krok od awansu do półfinału i wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Tokio.

Zobacz wideo

Bestialski atak i cała sina noga

Była 86. minuta meczu, gdy Nicolo Zaniolo brutalnie sfaulował Sebastiana Szymańskiego. Włoski pomocnik wykonał atak wyprostowaną nogą, trafiając Polaka w udo, za co został ukarany żółtą kartką. Sędzia nie otrzymał informacji, aby obejrzeć całą sytuację na powtórkach, co wywołało wiele kontrowersji, biorąc pod uwagę dynamikę ataku i prostą nogę w momencie kontaktu. Po zakończeniu spotkania, Mateusz Wieteska podczas live'a na kanale "Foot Truck" na Youtube przyznał, że Szymański po tym zdarzeniu miał "całą siną nogę".  Czas pokaże, czy będzie w stanie wystąpić w meczu przeciwko Hiszpanom, który odbędzie się już w sobotę. Oznacza to, że polscy lekarze mają tylko dwa dni na przygotowanie byłego zawodnika Legii Warszawa do decydującego meczu o awansie do półfinału.

Legia Warszawa może żałować sprzedaży Szymańskiego

Sebastian Szymański imponował w meczu z Włochami. Polak zagrał prawdopodobnie jeden z lepszych meczów w karierze. Był niezmordowany, a jego wydolność mogła imponować. Polak zawsze wracał do obrony i pomagał Pestce i był pierwszym, który ruszał do kontrataków. Największe słowa uznania należą mu się za akcję z ostatnich minut, gdy po kontrze Polski wrócił sprintem na naszą połowę i czystym wślizgiem zabrał piłkę Włochom, a Polska ruszyła z kolejną akcją. Na trybunach rozbrzmiał tylko niezwykle głośny jęk zawodu. Wydaje się, że Legia Warszawa może żałować, że sprzedała go tak wcześnie, bo po tych mistrzostwach mogłaby zarobić na Szymańskim jeszcze więcej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.