Afera z piłkarzami Izraela, którzy imprezowali w Warszawie. "Kary mogą być znaczące"

"Jeśli reprezentanci Izraela zostaną uznani za winnych złamania regulaminu, kary będą znaczące" - donoszą tamtejsze media po incydencie, do jakiego doszło po meczu z Polską.

W poniedziałek reprezentacja Polski pokonała Izrael w czwartej kolejce eliminacji do Euro 2020. Gole dla zespołu Jerzego Brzęczka strzelili Krzysztof Piątek, Robert Lewandowski, Kamil Grosiki i Damian Kądzior. Po czterech kolejkach Polacy zajmują pierwsze miejsce w grupie i mają pięć punktów przewagi nad Izraelem, dla którego porażka w Warszawie była pierwszą w tych eliminacjach.

Zobacz wideo

Jak się okazuje, poniedziałkowy rezultat zabolał czterech reprezentantów Izraela tak bardzo, że postanowili opuścić hotel i udać się "na miasto". Jak donosi portal kan.org.il izraelska federacja bada, czy czterech piłkarzy narodowej kadry: Beram Kayal, Dia Saba, Taleb Tawatha i Ayid Habashi spędziło poniedziałkowy wieczór w jednym z warszawskich kasyn. A taka niesubordynacja oznaczałaby "złamanie kodeksu etycznego". Tawatha przyznał, że on i jego koledzy co prawda opuścili pokoje bez zgody trenera, jednak nie weszli do kasyna, a udali się jedynie do kawiarni.

"Incydent ośmieszył nasz futbol"

Izraelskie media donoszą, że teraz sprawą zajmie się selekcjoner reprezentacji - Andreas Herzog - oraz jej kierownik - Willi Rotensteiner. Obaj panowie oczekiwać będą wyjaśnień oraz dowodów na niewinność piłkarzy.

"Jeśli tego nie zrobią, sprawa trafi do szefów Izraelskiego Związku Piłki Nożnej. Jeśli zostaną uznani za winnych złamania regulaminu, kary będą znaczące" - czytamy na portalu sports.walla.co.il. "Ten incydent ośmieszył nasz futbol" - dodają dziennikarze, którzy informują, że atmosfera wokół reprezentacji Izraela może zmienić się o 180 stopni.

Kolejny mecz Izraelczycy rozegrają 5 września, kiedy podejmą Macedonię Północną. Rewanżowy mecz z Polakami odbędzie się natomiast 16 listopada.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.