Niespodziewany wygrany kadencji Brzęczka. Bez niego nie byłoby ważnych bramek. Polska mogłaby też tracić więcej goli

Kibice i eksperci chcieli gry Macieja Rybusa na lewej obronie w czerwcowych meczach kadry. Polska jest jednak jedyną drużyną w Europie, która nie straciła jeszcze gola, a historia pokazuje, że o taki wynik mogłoby być trudniej, gdyby na lewej obronie grał właśnie zawodnik Lokomotiwu. Rywalizację w obronie wygrał jednak Tomasz Kędziora, który wyrósł na największe zaskoczenie kadry Jerzego Brzęczka. - Jest zawodnikiem, który w tej kadrze najbardziej "rośnie". Myślę, że wyjazd i gra w Dynamie bardzo dużo mu dała - powiedział trener w programie "Sekcja Piłkarska" na Sport.pl

Po czterech meczach eliminacyjnych do Euro 2020 Reprezentacja Polski jest w jedyną drużyną, która nie straciła żadnego gola. Po jednej bramce stracili za to Anglicy, Ukraińcy, Irlandczycy, Belgowie oraz Włosi. W Polsce cały czas trwa jednak debata na temat kształtu linii defensywnej, a kibice wręcz domagają się gry Macieja Rybusa. Wydaje się jednak, że taka zmiana mogłaby zaburzyć dobrze funkcjonującą linię defensywną, która w składzie Kędziora, Glik, Bednarek, Bereszyński coraz lepiej się rozumie - Wcześniej rozegraliśmy trzy spotkania w eliminacjach nie tracąc bramki. Ta formacja bardzo dobrze funkcjonuje. Oczywiście zastanawialiśmy się, czy nie wpuścić Rybusa. Z tego powodu też wszedł na lewą pomoc z Macedonią. To było dla niego przetarcie w tej reprezentacji. Podjęliśmy jednak decyzję, że nie zagra, bo poszliśmy w konsekwencję. To, że nie straciliśmy bramki bez Maćka nie znaczy, że nie jest on dla nas ważny. Z Izraelem nie zagrał, ale swoje mecze jeszcze będzie miał - powiedział Jerzy Brzęczek, który był we wtorek gościem programu "Sekcja Piłkarska" na Sport.pl. 

Zobacz wideo

Wideo pochodzi z serwisu VOD

Zaskakująco ofensywny Kędziora problemem Rybusa

Przed pierwszym meczem eliminacyjnym z Austrią dużo znaków zapytania można było postawić przy nazwisku Tomasza Kędziory, który do tej pory nie miał okazji na stałe zagościć w pierwszym składzie kadry. Okazało się jednak, że zawodnik Dynama Kijów stał się kluczowym piłkarzem kadry nie tylko w obronie, ale także w ofensywie. To właśnie Kędziora asystował przy dwóch niezwykle ważnych, bo otwierających wynik bramkach Krzysztofa Piątka z Austrią a także Izraelem. Jerzy Brzęczek idzie nawet o krok dalej w ocenie tego piłkarza. -  Dla mnie Tomek Kędziora jest zawodnikiem, który w tej kadrze najbardziej "rośnie". Myślę, że wyjazd i gra w Dynamie bardzo dużo mu dała. Zagrał wiele meczów w lidze i europejskich pucharach z mocnymi rywalami i widać, że się rozwija, jest agresywny. Ma również ciąg na bramkę i dobre dośrodkowanie. Jestem z niego bardzo zadowolony - mówił w Sekcji Piłkarskiej.

Z Rybusem na obronie traciliśmy sporo bramek

Maciej Rybus w ostatnich latach był jednym z największych pechowców kadry, bo kilka razy urazy wykluczyły go ze zgrupowania czy to Adama Nawałki czy Jerzego Brzęczka. Teraz problemem Rybusa też jest to, że dopiero niedawno wrócił po kontuzji, a w całym sezonie zagrał zaledwie 20 meczów. Jeśli przeanalizujemy 16 ligowych pojedynków, w których zagrał przekwalifikowany pomocnik, to okaże się, że jego drużyna straciła 16 bramek, a sam piłkarz zaliczył jedną bramkę i jedną asystę. Warto przy tym zaznaczyć, że 13 meczów zagrał na lewej obronie, dwa w pomocy, a jeden na prawej stronie defensywy. 

Jeśli z kolei popatrzymy na mecze reprezentacyjne, w których Rybus grał na lewej obronie, to okaże się, że od początku kadencji Nawałki piłkarz zagrał w 12 meczach na tej pozycji, a Polska straciła w tych spotkaniach aż 16 bramek. W samej reprezentacji Rybus zagrał już 54 mecze, w których zaliczył 2 bramki i 4 asysty. Z kolei Kędziora w 11 meczach ma już dwie bardzo ważne asysty i po prostu na ten moment wygrywa rywalizację z zawodnikiem Lokomotiwu Moskwa. Analizując sugestie kibiców można odnieść wrażenie, że w pierwszej jedenastce powinno zagrać najlepiej trzech napastników, a także ofensywnie grający Linetty czy Rybus. W zespole potrzebny jest jednak odpowiedni balans między obroną a atakiem i wydaje się, że w obecnej defensywie takie wyważenie po prostu jest zachowane. Kolejne mecze kadry czekają nas jednak dopiero we wrześniu, a wówczas sytuacja poszczególnych zawodników może być zdecydowanie inna. Do czerwca ustawienie z Kędziorą na prawej obronie i Bereszyńskim na lewej po prostu się broniło. 

Lewa obrona na Euro 2016 vs. MŚ 2018

Zaskakująco dobra postawa Tomasza Kędziory to dylemat dla trenera, bo kibice, ale także część ekspertów twierdzi, że wprowadzenie bardziej ofensywnego Rybusa pozwoliłoby na zwiększenie siły naszej drużyny. Warto jednak przypomnieć, że w czasie Euro 2016 na lewej obronie grał Artur Jędrzejczyk, który nie zapędzał się do ofensywy. Wówczas takie ustawienie pozwoliło zamknąć flankę, po której biegał Kamil Grosicki, a skrzydłowy słynie z tego, że niezbyt chętnie wraca się do defensywy. Na całym Euro 2016 Polska straciła tylko dwie bramki w pięciu meczach (już w fazie pucharowej), co również było zasługą świetnej defensywnej gry Jędrzejczyka, a wówczas to on awaryjnie zastąpił Macieja Rybusa, który na obozie w Jastarni doznał kontuzji barku. Na mistrzostwach świata w 2018 roku Rybus już zagrał, ale Polak nie będzie miło wspominać tego turnieju, ani meczu z Kolumbią, w którym kilka razy został bardzo łatwo ograny. W sumie w tych dwóch meczach Polska straciła pięć bramek, a w trzecim spotkaniu z Japonią Rybus usiadł na ławce. 

- Rybus ma bardzo dobrą wrzutkę, ale był dopiero z nami na pierwszym zgrupowaniu. (...) Jeśli jednak chodzi o Bereszyńskiego, to jest skuteczność jest bardzo duża. Inną kwestią jest charakterystyka i zachowanie się Grosickiego, czyli to co on lubi. Jego siłą jest dynamika, szybkość i pójście na pojedynki (choć w pierwszej połowie meczu z Izraelem było mu ciężko). Grosik nie jest zawodnikiem, który często gra piłki do obiegającego go obrońcy. Jak to analizujesz i potem się zastanawiasz, to wiesz, że będziesz miał lewonożnego obrońcę, który będzie wchodził w odpowiednim momencie, ale i tak rzadko dostanie te piłkę - analizował wybory Jerzy Brzęczek w Sekcji Piłkarskiej. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.