Brzęczek wyjaśnił brak Rybusa. "Nie wpłynęła na to ani forma sportowa ani zdrowie"

- Nie denerwowała mnie dotychczasowa krytyka mediów. Ja jestem spokojny. Kadra to nie jest koncert życzeń. Wiemy, że trzeba robić swoje. Docenią mnie po czasie - mówił na konferencji prasowej Jerzy Brzęczek. Po wygranym 4:0 meczu z Izraelem wyjaśnił też absencję Macieja Rybusa.

- Na absencję Rybusa nie wpłynęła ani jego forma sportowa ani zdrowie. Wpłynęła na to taktyka i to, że po 4 meczach mamy 12 punktów - uciął wszelkie spekulacje. - Mecz nie wyjaśnił i nie zadecydował, że zawsze będziemy grać systemem 4-4-2. Przy napastnikach, których mamy,  widać, że warto z nich korzystać, jednak bardzo ważne jest też dopasowywanie taktyki pod rywala i to dalej będziemy robić. Reprezentacja to nie jest koncert życzeń - uzasadniał decyzję o ofensywnej grze z Izraelem. Zaprzeczył też doniesieniom, że po meczu z Macedonią doszło w kadrze do ostrej wymiany zdań.  

Zobacz wideo

Brzęczek uciął spekulacje

- Okres po meczu z Macedonią był najspokojniejszy jaki mieliśmy. Z jednego względu. Wiemy jakie błędy popełniliśmy i nie możemy odejść od koncepcji jaką sobie założyliśmy. Jasne jest dla wszystkich, że ta drużyna przez 3 dni nie nauczyła się grać w piłkę. To jest świadectwo tego, że ta powtarzalność na treningach przynosi efekty. Dalej będziemy robić, co robimy. Nie denerwowała mnie dotychczasowa krytyka mediów. Ja jestem spokojny. Kadra to nie jest koncert życzeń. Wiem, że trzeba robić swoje. Docenią mnie po czasie - mówił trener. Prosił też, by nie mówić, że jesteśmy blisko Euro. Ostro zareagował na gratulacje awansu do tej imprezy. - Czy zna ktoś jakąś drużynę, która z 12 punktami awansowała na mistrzostwa? Nie? Bo takiej nie ma. Szanujmy rywali i róbmy swoje, inaczej będziecie pisać o nas, że byliśmy największymi frajerami - zakończył.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.