Macedonia - Polska 0:1. Roman Kosecki: Były męki, ale Brzęczka bronią wyniki

- Było widać męki - mówi Roman Kosecki po wyjazdowym zwycięstwie Polski nad Macedonią 1:0 w eliminacjach Euro 2020. Były kapitan naszej reprezentacji docenia zwycięstwo i przepowiada kadrze kolejną ciężką przeprawę, tym razem w poniedziałek z Izraelem. - Izrael to najmocniejszy rywal w tych eliminacjach, i technicznie, i szybkościowo ten zespół jest naprawdę niezły. Ale nie stoimy na straconej pozycji - twierdzi Kosecki.

Dziwny gol Krzysztofa Piątka z 47 minuty dał Polsce zwycięstwo w Skopje. Poza kolejnymi trzema punktami umacniającymi nasz zespół na pozycji lidera eliminacyjnej grupy G trudno wskazać pozytywy piątkowego meczu w Skopje.

Zobacz wideo

- Zaraz po spotkaniu Piątek powiedział w wywiadzie, że po wejściu na boisko musiał dojść do siebie, tak duszno było. To rzeczywiście było widać, warunki były bardzo trudne, sprzyjały przyzwyczajonym do takiej pogody gospodarzom - usprawiedliwia naszych piłkarzy Kosecki.

- Macedończycy z tym klimatem się lepiej czuli, stworzyli sobie dwie-trzy sytuacje, a my taktycznie graliśmy tak, żeby przede wszystkim nie stracić bramki. To nam się udaje, za nami trzy eliminacyjne mecze i w żadnym nie straciliśmy gola. To trzeba pochwalić - podkreśla były napastnik kadry.

- Takie wyjazdy jak do Macedonii czy Czarnogóry są naprawdę trudne, to jest nieobliczalny teren. Doceńmy zwycięstwo - dodaje Kosecki.

Oczywiście były piłkarz zauważa, że styl gry naszej drużyny narodowej pozostawia bardzo wiele do życzenia. - Było widać męki naszych reprezentantów - przyznaje. - Ale to chyba męki nie tyle piłkarskie, co spowodowane pogodą. Ona naprawdę bardzo się dała chłopakom we znaki. Zresztą, mamy dziewięć punktów na dziewięć możliwych do zdobycia, jesteśmy liderem swojej grupy, trenera Jerzego Brzęczka bronią wyniki. A na lepszą grę myślę, że przyjdzie czas, bo drużyna ciągle się jeszcze zgrywa, chłopaki się docierają - ocenia Kosecki.

Były kapitan reprezentacji twierdzi, że wyraźnie widoczna jest dobra atmosfera w naszej kadrze. - Zwróciłem uwagę na to, jak po meczu zachowywali się zawodnicy, którzy nie grali. Było widać, że wszyscy się śmieją, żartują, że nikt nie ma pretensji, że nie gra. A przecież na ławce siedziało kilku fajnych zawodników z bardzo dobrych klubów - mówi Kosecki.

Czy w poniedziałek w Warszawie trener Brzęczek zmieni trochę ustawienie drużyny i od początku da pograć Piątkowi, którego teraz wpuścił z ławki, albo Milikowi, z którego w Skopje nie skorzystał?

- Nie spodziewam się ofensywnego nastawienia. Czeka nas mecz ze zdecydowanie lepszą drużyną od Macedonii. Izrael to nasz najmocniejszy rywal w tych eliminacjach, tak to wygląda, że i piłkarsko, technicznie, i szybkościowo ten zespół jest naprawdę niezły - mówi Kosecki. - Ale nie stoimy na straconej pozycji - kończy nieco zaskakująco.

Mecz Polska - Izrael w poniedziałek o godz. 20.45. Relacja na żywo w Sport.pl. Po trzech kolejkach Polska ma dziewięć punktów i prowadzi w tabeli grupy G, a Izrael po piątkowym, wyjazdowym zwycięstwie nad Łotwą 3:0, jest drugi i ma siedem punktów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.