Ilja Nestorowski: Bardzo dobry. Wygraliśmy z Łotwą i zremisowaliśmy że Słowenią, ale nikt nie był zaskoczony, bo wiedzieliśmy, jakimi umiejętnościami i potencjałem dysponujemy.
Celujemy w awans na mistrzostwa Europy. Zdajemy sobie sprawę, że Austria i Polska to najlepsze drużyny w grupie, jej faworyci, ale zrobimy wszystko, by zająć przynajmniej drugie miejsce, bo jesteśmy w stanie to zrobić.
Tak, Macedonia jest w Europie niedoceniana, ale w ostatnich meczach pokazaliśmy, że każdemu jesteśmy w stanie sprawić problemy.
Mamy wielu dobrych piłkarzy, ale bez wątpienia cały czas najlepszy jest Goran Pandev, to nasz lider.
Tak. Jeśli zagram w pierwszym składzie, to pewnie przeciwko nim [Nestorowski to napastnik - red.]. Obydwaj są świetnymi obrońcami, ale mówiąc szczerze dużo lepiej znam Glika, bo on był zawodnikiem Palermo.
Wielu zawodników. Tylko piłkarze z Serie A mogą zrobić wrażenie: Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński, Krzysztof Piątek. To świetni gracze.
Macedończycy w piłkę grają na całym świecie, ale chyba nie mamy takiego miejsca - ligi czy klubu. W Serie A Polaków gra np. kilkunastu, a Macedończyków trzech.
Oczywiście, nawet założyliśmy się o to, kto wygra. Przegrany stawia kolację (śmiech). Gram z nimi od dwóch lat i śmiało mogę stwierdzić, że to bardzo dobrzy piłkarze, a przede wszystkim dobrzy ludzie.
Drużyna. A właściwie rodzina, bo nią jesteśmy w kadrze. Jesteśmy bardzo zgrani, tworzymy jedność, dzięki czemu każdy z nas w drużynie narodowej daje z siebie wszystko.
Nie, bo - jak w każdym meczu - zrobimy wszystko, by wygrać. Wygrana zaspokoi nasze oczekiwania.