Dominik Steczyk jest piłkarzem rezerw FC Nuernberg. W sezonie 2018/2019 grał w rozgrywkach Regionalliga Bayern. Strzelił 10 goli w 22 meczach, a na mundialu U-20 miał być najgroźniejszą bronią kadry Jacka Magiery. Niestety, nie był. Podczas turnieju w Polsce strzelił dwa gole i miał asystę w meczu Tahiti. W pozostałych był zagubiony, odbijał się od obrońców rywali, a w meczu z Włochami nie wykorzystał piłki meczowej.
- To są właśnie detale, po których zdobywa się bramki lub nie. Każda sytuacja w polu karnym musi być wykorzystana. Nie można się zdrzemnąć, zawahać i zastanawiać, czy był spalony, karny. To była piłka meczowa, mieliśmy znakomitą okazję, żeby wyrównać. Niestety, nie udało się. Natomiast w żaden sposób nie można powiedzieć, że to zadecydowało, że odpadliśmy z mistrzostw świata. Takie szanse trzeba jednak wykorzystywać. My o tym wiemy, zawodnik także - mówił po meczu Magiera.
- Piłka trudna, robiłem wszystko, żeby trafić - zaznaczył Steczyk na gorąco po meczu z Włochami. Gdy został zapytany o zainteresowanie Cracovii i transfer do Polski odparł: - Nie wykluczam transferu do Polski. To mój kraj, ale czas pokaże, gdzie będę grał. W trakcie mistrzostw świata nie chciałem się tym zajmować - zaznaczył zawodnik FC Nuernberg.
Cracovia szuka napastnika, bo wciąż niepewna jest przyszłość Airama Cabrery. O zainteresowaniu Steczykiem poinformował Michał Probierz, szkoleniowiec krakowskiego klubu, w rozmowie z dziennikarzami podczas uroczystej inauguracji budowy bazy treningowej w Rącznej.