Zgrupowanie reprezentacji. Nareszcie można popracować. Takiego komfortu Brzęczek nie miał dawno, ale jest pewien haczyk

25 z 28 piłkarzy stawiło się już na warszawskim zgrupowaniu piłkarskiej reprezentacji Polski przed meczami z Macedonią i Izraelem. Ostatni dotrą w poniedziałek. Jerzy Brzęczek jeszcze nigdy nie miał tyle czasu na pracę z zawodnikami, ale w tym komforcie jest pewien haczyk. Część graczy od niemal miesiąca jest po sezonie, inni dopiero co zeszli z ligowych boisk.

To będzie jedno z bardziej komfortowych zgrupowań Jerzego Brzęczka. Selekcjoner jeszcze nigdy nie miał do dyspozycji swoich zawodników tyle czasu przed pierwszym meczem. Do starcia z Macedonią jest 8 dni. To o połowę więcej niż przed spotkaniami o punkty Ligi Narodów we wrześniu, październiku, listopadzie oraz el. ME w marcu.

Zobacz wideo

- Ja się cieszę. Zwykle było tak, że przyjeżdżaliśmy w poniedziałek, a w czwartek był już wyjazdowy mecz. Tego czasu było rzeczywiście mało. Teraz będzie okazja, by pokazać się trenerowi z najlepszej strony – mówił uśmiechnięty Damian Kądzior o wszystkich czekających go treningach.

Dokładnie siedmiu w Warszawie plus kolejnym w Skopje. Tyle Brzęczek zaplanował przed samym tylko spotkaniem z Macedonią. Większość na obiektach ZWARu, jeden na stadionie Polonii. Otwartych dla publiczności zajęć nie będzie. To już nie te czasy, że kadra gdziekolwiek się pojawiała gromadziła tłumy, a do hotelu w którym stacjonowała trudno było się przedostać. Po Macedonii, a przed Izraelem Brzęczek będzie miał jeszcze dwie jednostki treningowe. To zgrupowanie z punktu widzenia szkoleniowego może być jednym z ważniejszych.

-Kilka schematów, ustawień na pewno będzie wreszcie okazja na spokojnie przećwiczyć – przyznawał Kamil Grosicki. Jest w tym jeden haczyk.

Prosto z ligi

Majowo-czerwcowe zgrupowanie jest bowiem specyficzne. Dla niektórych powołanie oznacza znaczne przedłużenie sezonu. Kądzior zakończył go dopiero 26 maja. Choć w tym miesiącu grał nieco mniej, odpocznienie dopiero w drugiej połowie czerwca.

- Dopiero we wtorek przyleciałem do Polski, byłem z rodziną dwa dni. To wszystko. Teraz jestem na kadrze, jak zawsze z uśmiechem – dodaje. Od trenera Dinama Zagrzeb jego kadrowicze dostali dodatkowe 10 dni urlopu. To znaczy, że pomocnik po ostatnim, czerwcowym meczu kadry (10 czerwca) do zajęć w klubie wróci 26.

Z ligowych boisk do kadry od razu przeniosą się nasi piłkarze z Serie A (Skorupski, Bereszyński, Cionek, Reca, Linetty, Zieliński, Milik, Piątek) Ligue 1 (Glik) oraz z rosyjskiej Premier Ligi (Krychowiak, Rybus, Damian Szymański). Ponad tygodniową przerwę mieli ci, co sezon skończyli 18 maja czyli piłkarze z naszej Ekstraklasy (Jędrzejczyk, Gumny, Sebastian Szymański) oraz Bundesligi, choć nie wszyscy (tylko Kamiński i Kownacki). Lewandowski nie odpoczął. 25 maja strzelał gole w Berlinie i wygrał Puchar Niemiec. Bayern 27 maja miał też zaplanowane towarzyskie spotkanie z Kaiserslautern. Polak wystąpił w nim przez 17 minut, zdążył strzelić gola.

Na dwa tygodnie luzu mogli liczyć natomiast zawodnicy z Premier League (Fabiański, Bednarek) a na dwa lub trzy ci z Championship (Grosicki i Klich). Leeds awansowało co prawda do fazy play-off, ale z walki o najwyższą klasę rozgrywkową odpadło 15 maja.

- Nie czuję, że jestem po sezonie. Te dwa tygodnie sporo mi dały, odpocząłem i jestem gotowy do pracy – mówił już w Warszawie Klich.

Sztab będzie miał trochę pracy, by ocenić w jakiej formie w Warszawie pojawili się ci, co wypoczywali dłużej i co co właśnie zeszli z boiska. Najdłuższą przerwę od regularnej gry miał Kamil Grosicki.

- Miałem rzeczywiście dużo czasu na odpoczynek. Wiedziałem, jednak, że przede mną są dwa trudne, reprezentacyjne mecze, więc musiałem utrzymywać formę. Trzeba było mocno trenować. Tak to właśnie wyglądało. Na prawdziwe wakacje pojadę po zgrupowaniu. W Hull muszę być dopiero 5 lipca – opisywał nam skrzydłowy.

Kadra prawie w komplecie

Najwcześniej na warszawskie zgrupowanie przybyli Maciej Rybus i Arkadiusz Reca, którzy w warszawskim hotelu Doubble Tree by Hilton byli już w czwartkowy poranek. Potem dołączali do nich kolejni. Niektórzy po cichu, bocznym wejściem. Od frontu wszedł m.in uśmiechnięty Grzegorz Krychowiak - po dobrym sezonie, wicemistrzostwie ligi, awansie do Ligi Mistrzów, z pucharem Rosji i z pewnością, że przez najbliższe trzy lata będzie graczem Lokomotiwu Moskwa.

- Czy te dokumenty są już podpisane trzeba by pytać mojego menadżera, ale raczej tak – przyznał.

Po godzinie 14:00 do hotelu przyjechał też Rafał Gikiewicz, który dostał powołanie za kontuzjowanego Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz, który właśnie z Union Berlin awansował do Bundesligi i rozegrał znakomity sezon, był w świetnym nastroju.

-W wieku 31 lat też można spełniać marzenia. Poza tym, że ja jak na bramkarza wcale taki stary nie jestem. Wojtkowi przytrafił się uraz więc odwołałem wakacje i przybyłem – mówił zadowolony.

Jerzy Brzęczek po południu spotkał się z przybyłymi piłkarzami w wielkiej sali, przywitał i wyjaśnił jaki jest plan zgrupowania. Po południu miał do dyspozycji prawie wszystkich zawodników. Na razie 25. Ostatni, dopiero na kolację, ma dotrzeć Robert Lewandowski. Kapitan kadry nie weźmie udziału w czwartkowym treningu. Prawdopodobnie normalnie trenował będzie od piątku. Przemysław Frankowski dojedzie na kadrę dopiero w poniedziałek. Sezon MLS jeszcze trwa, aż do niedzieli. Podobnie Tomasz Kędziora, który ma przed sobą jeszcze ostatni mecz ligi ukraińskiej. On spodziewany jest jednak w piątek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.