Pierwszej dziesiątki rankingu wciąż nie znamy, bo zostanie opublikowana dopiero w ciągu kilku dni. Na razie znamy 90 miejsc (zestawienie możecie zobaczyć TUTAJ). Lewandowski jest dopiero 30., ale kilku piłkarzy, pewnie też może być zdziwionych swoją pozycją. Mowa o takich zawodnikach jak m.in. Neymar (11. miejsce) czy Raphael Varane (12. miejsce). Dla Polaka to duży spadek. Rok i dwa lata temu był siódmy, a w 2015. roku zajął piąte miejsce.
Latem zeszłego roku Robert Lewandowski narzekał w rozmowie z dziennikiem „Der Spiegel”, że Bayern Monachium nie będzie mógł rywalizować z najlepszymi zespołami Europy, jeśli nie będzie wydawał na transfery tyle, co oni. Ale jak wiosną doszło do półfinałowego dwumeczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt, to jednym z najsłabszych zawodników na boisku był właśnie Lewandowski. Napastnik nie popisał się także na mundialu w Rosji. Miał poprowadzić naszą drużynę do wyjścia z grupy, a przegraliśmy ją. I to w możliwie najgorszym stylu.
Jednak i tak Lewandowski nie może narzekać na swoją formę, choć może odczuwać niedosyt. W tym sezonie rozegrał 22 spotkania w Bayernie i miał już udział przy 26 golach, zdobył 22 bramki i zanotował cztery asysty. I są duże szansę, że obroni tytuł króla strzelców z zeszłego sezonu. Możliwe także, że dorzuci do tego nagrodę dla najskuteczniejszego gracza Ligi Mistrzów. Po sześciu meczach grupowych ma aż osiem bramek.