Jeśli reprezentacja U-21 awansuje na IO, Michniewicz będzie musiał dokonać wyboru

Dwie imprezy, dwie nieco inne reprezentacje. Czesław Michniewicz na przyszłoroczne ME U-21 może powołać wszystkich piłkarzy, z których korzystał w kwalifikacjach. Jeśli jednak Polacy awansowaliby na Igrzyska Olimpijskie 2020, młodzieżowa kadra będzie musiała się nieco zmienić.

Na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy U-21 we Włoszech i San Marino, Polacy dostali się po zajęciu 2. miejsca w eliminacyjnej grupie. W barażach okazali się lepsi od Portugalii (0:1, 3:1) i wywalczyli pierwszą od 24 lat przepustkę na mistrzowski turniej. Czesław Michniewicz zaczynał kwalifikacje piłkarzami, z których najstarsi w 2017 roku mieli 21 lat. Sprawdził ponad 30 graczy.

Jeśli chodzi o najbliższe mecze towarzyskie oraz czerwcowe Euro, nic mu się w kwestii możliwości powołań nie zmieni. Przepisy pozwalają, by na młodzieżowym turnieju korzystać z wszystkich zawodników, którzy rozpoczynali eliminacje, a w momencie inauguracji turnieju będą mieć 23 lata. Innym kluczem w powołaniach trzeba będzie kierować się jeśli biało-czerwona ekipa uzyska w przyszłym roku awans na Igrzyska Olimpijskie w Tokio.  

Siedmiu za starych

Oczywiście awans na tę imprezę nie będzie łatwy. Europie przysługują tam 4 miejsca. Przepustkę na wyjazd do Japonii wywalczą tylko półfinaliści włosko-sanmaryńskiego turnieju - zwycięzcy trzech grup i jedna drużyna z drugiej lokaty z najlepszym bilansem. Polacy w fazie grupowej trafili na mocnych rywali. Zagrają z Belgią, Włochami i Hiszpanią.

Jeśli z grupy wyjdą, Czesław Michniewicz będzie mógł zacząć myśleć o budowaniu drużyny olimpijskiej. Personalnie nieco innej niż dotychczas.

Przepisy również ustalają górną barierę wiekową dla zawodników walczących na igrzyskach. Mogą na nie jechać ci urodzeni 1 lub po 1 stycznia 1997 roku, czyli tacy, którzy rocznikowo w Tokio będą mieć najwyżej 23 lata.

W teorii zatem z marzeniami o igrzyskach mogłoby żegnać się aż 7 zawodników, z których do tej pory korzystał Michniewicz. To: Tomasz Loska, Jakub Wrąbel, Paweł Bochniewicz, Paweł Stolarski, Jakub Bartosz, Oskar Zawada i Bartosz Kapustka. Ten ostatni urodził się 23 grudnia 1996 roku. 8 dni przesadziło o tym, że Kapustka może być na swoją metrykę nieco zły.

Nie jest jednak powiedziane, że IO w Tokio na pewno obejrzy w telewizji. Regulamin zakłada bowiem możliwość skorzystania z 3 piłkarzy, których nie dotyczy limit wieku. Oznacza to, że Michniewicz będzie mógł zabrać do Tokio trzech z siedmiu powyższych kadrowiczów, albo skorzystać z trzech zupełnie innych graczy. Brazylia na IO w Rio zabrała 24-letniego Neymara, Niemcy Larsa i Svena Bendtnera (wówczas 28 i 27 latka).

Piłkarze podstawowi

Michniewicz na IO w teorii mógłby powołać nawet z Milika czy Zielińskiego. Oczywiście o ile panowie nie byliby zajęci przez pierwszą kadrę. Od 12 czerwca do 12 lipca zaplanowano ME 2020, na które nasza pierwsza reprezentacja musi się najpierw zakwalifikować.

Jeśli tak się stanie trudno byłoby, by któryś z naszych juniorów mógł grać na dwóch imprezach. Turniej piłkarski na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio startuje 22 lipca. Potrwa do 8 sierpnia.

Wśród wymienionych siedmiu piłkarzy, którzy podczas Igrzysk będą mieć 24 lata, ponad połowa była ważnymi zawodnikami dla trenera. Michniewicz w tym roku w podstawowym składzie najczęściej korzystał z Bochniewicza i Kapustki – po pięć razy. Swoją szansę od pierwszych minut trzykrotnie dostał też Stolarski, a jedno spotkanie rozpoczynał też Bartosz. Na początku eliminacji młodzieżowego Euro na boisku w polskiej bramce oglądaliśmy za to Loskę. Michniewicz dwa razy próbował też Zawadę. Od polskich ME U-21 w kadrze ani jednego spotkania nie rozegrał natomiast Wrąbel.

Jeśli chodzi o powołania na same ME we Włoszech i San Marino, Michniewicz będzie musiał zastanowić się też nad tym czy jakiegoś z zawodników  odda kadrze U-20, która pod koniec maja zacznie rozgrywane w Polsce mistrzostwa świata. Sprawa będzie dotyczyć ważnych dla niego postaci - Grabary i Szymańskiego.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.