Reprezentacja Polski. Hubert Matynia: Na początku pomyślałem, że telefon od selekcjonera to żart

Zdziwiony powołaniem do reprezentacji Polski nie jestem, bo wierzę w siebie, ale na pewno jestem nim bardzo zaskoczony. Nikt mi do tej pory nie powiedział, że kadra mnie obserwuje, żadnych przecieków nie miałem - mówi Sport.pl obrońca Pogoni Szczecin Hubert Matynia. Polska zagra towarzysko z Czechami 15 listopada w Gdańsku. Pięć dni później zmierzymy się w Lidze Narodów UEFA z reprezentacją Portugalii.

Sebastian Staszewski: Jest pan zdziwiony powołaniem do reprezentacji Polski?

Hubert Matynia: Zdziwiony nie, bo wierzę w siebie, ale na pewno jestem bardzo zaskoczony. Nikt do tej pory mi nie powiedział, że kadra mnie obserwuje, żadnych przecieków nie było.

W niedzielę obchodził pan 23 urodziny. Może to prezent od trenera Jerzego Brzęczka?

Jeśli tak to najlepszy w moim życiu! W ogóle to mam nauczkę, żeby odbierać połączenia od nieznajomych numerów, bo wcześniej bywało z tym różnie. Na szczęście telefon od trenera Brzęczka odebrałem. Rozmawialiśmy przez chwilę, ale i tak dał mi tyle radości, że jeszcze nie mogę spokojnie o tym opowiadać. Nie ma żadnego znaczenia, że prezent przyszedł dzień po urodzinach. Chciałbym bardzo, aby w moim życiu były wyłącznie takie niespodzianki.

Nie pomyślał pan: ktoś mnie wkręca?

No właśnie pomyślałem! Pierwsza myśl: robią sobie ze mnie żarty. Ale trener się przedstawił i po chwili zrozumiałem, że to dzieje się naprawdę. Nie będę krył, wciąż jestem zszokowany.

Co sprawiło, że trafił pan do reprezentacji? W Ekstraklasie Pogoń Szczecin jest dopiero ósma, a więc raczej nie zawdzięcza pan powołania świetnym występom pana drużyny.

Z drugiej strony nie tylko ja zostałem doceniony, ale też Adam Buksa. Powołanie dostaliśmy chyba za naszą formę i ciężką pracę. W każdym meczu biegamy więcej od rywali, a to świadczy o tym, że jesteśmy dobrze przygotowani. Poza tym ostatnio poprawiły się wyniki Pogoni, ograliśmy Lecha Poznań i Arkę Gdynia. W zespole nie tylko my wyglądamy dobrze, także nasi koledzy są w formie. Teraz powołanie doda mi jeszcze więcej sił. Dziś pewnie będę mocno je przeżywał, ale od jutra będę skupiony wyłącznie na meczu z Legią Warszawa.

Jak duży wpływ na pana powołanie ma trener Kosta Runjaić?

Do powołania dołożył olbrzymią cegłę. Zaufał mi i dał mi szansę. To szkoleniowiec, który wie, co dla piłkarza jest dobre. Często bierze mnie na bok, podpowiada mi, co robić lepiej, jak się ustawiać. Wie doskonale w którym momencie ma mnie opieprzyć, a w którym pochwalić.

Wierzy pan, że już niedługo uda się panu zadebiutować w reprezentacji? Do Gdańska nie przyjadą inni lewi obrońcy kadry: Arkadiusza Reca i Maciej Rybus.

Mam nadzieję, że jadę tam nie tylko potrenować, ale i zagrać. Trening jest ważny, nawet bardzo ważny, ale w piłce nożnej najważniejsze są mecze. Po cichu liczę więc na debiut.

Od poważnej kontuzji do kadry narodowej. Hubert Matynia powołany przez Jerzego Brzęczka

Jerzy Brzęczek powołał piłkarzy do reprezentacji Polski. Decyzje wzbudziły spore kontrowersje

Więcej o: