Sonny Kittel monitorowany przez skautów reprezentacji Polski. Sprawa nadania mu obywatelstwa nieco się wydłuża

Jak dowiedział się Sport.pl polska federacja piłkarska monitoruje i bardzo dobrze ocenia grę Sonny'ego Kittela w 2. Bundeslidze. Piłkarz i jego brat ubiegają się o polski paszport. Sprawa możliwej gry 25-letniego skrzydłowego dla biało-czerwonych ciągnie się od lat.

Kilka dobrych lat temu, gdy Kittelem opiekowali się jego dziadkowie sprawa ubiegania się o polski paszport wydawała się trudniejsza. Najbliżsi zawodnika nie do końca byli zdecydowani dla kogo powinien występować urodzony w Giessen chłopak. Potem gdy sondowali możliwość gry dla biało-czerwonych mieli w stosunku do polskiej strony spore oczekiwania dotyczące wszelkich spraw. Nie chodziło tylko o załatwianie formalności.

Kwestia polskiego paszportu się rozmywała, a Kittel wspinał się po szczeblach piłkarskiej kariery. Zaczął grać w Bundeslidze, pokazał się w Lidze Europy, a dwa lata temu Eintracht zamienił na Inglostadt i dość szybko zaczął być wystawiany w pierwszym składzie tej drużyny. Było to możliwe również dlatego, że wreszcie poradził sobie z problemami zdrowotnymi, a miał kłopoty z kolanami. Do tego dwa razy zerwał więzadła i również dwukrotnie uszkodził chrząstkę stawową. Kariera jak na dobrze zapowiadającego się piłkarza była dość pechowa.

Dobre noty polskich skautów

Chociaż Inglostadt spadł do drugiej Bundesligi, Kittel cały czas był objęty monitoringiem ze strony skautów PZPN. Ostatnie raporty zawierały sporo dobrych ocen i pozytywnych rekomendacji. Trudno się dziwić. 25-letni skrzydłowy w poprzednim sezonie strzelił 10 goli i popisał się 15 asystami. To dało mu drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej rozgrywek.

W obecnych rozgrywakch w 9 meczach (w lidze oraz pucharze Niemiec) ma już trzy trafienia. Kittel w poprzednim sezonie nieco częściej wystawiany był na lewej stronie boiska, ale grał też jako środkowy ofensywny pomocnik. Wobec problemów polskiej kadry na skrzydłach mogłaby być to dobra alternatywa dla dotychczasowych rozwiązań Jerzego Brzęczka.

Kittel obserwowany był tym bardziej, że w zeszłym roku sam zaczął ubiegać się o polski paszport. Nie korzystał w tych kwestiach z pomocy przedstawicieli polskiej federacji. Wszelkie dokumenty miał złożyć w Konsulacie w Monachium. W wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” z grudnia 2017 roku opisywał, że sprawa wydawał się prosta. 

- Trzy miesiące temu zgłosiliśmy się po polskie paszporty z bratem, który też gra w Ingolstadt, w juniorach. Czekamy, kiedy przyjdą. Chyba nie będzie z tym problemu. Nikt z PZPN się do nas jeszcze nie zgłaszał – tłumaczył.

W kolejnej rozmowie opublikowanej 20 września tego roku wyjaśniał dlaczego nic się w jego sprawie nie zmieniło. 

- Brakowało jakiś papierów, musieliśmy wypełnić dodatkowy formularz. Dostaniemy paszporty za dwa, maksymalnie trzy tygodnie. Wszystko jest już załatwione, zapłaciliśmy, czekamy już tylko na odbiór dokumentów – twierdził.

Paszport gotowy?

Zainteresowanym sprawą przedstawicielom polskiej federacji nie udało się potwierdzić w konsulacie w Niemczach, że paszporty dla Kittelów rzeczywiście są już gotowe. Redakcja Sport.pl też nie uzyskała takich informacji ani w placówkach za zachodnią granicą, ani w Kancelarii Prezydenta RP, który obywatelstwa nadaje.

Razem z Sonnym o polski paszport ubiega się też jego młodszy brat - Sammy. 18-latek karierę jednak dopiero zaczyna. Gra dla młodzieżowej drużyny TSV 1860 i również był pod obserwacją polskich skautów. Nie wypadł jednak tak dobrze jak Sonny, więc trudno myśleć o nim w kontekście naszej młodzieżowej reprezentacji.

Bracia mieszkają obecnie razem. Sonny potrafi mówić po polsku. Szlifuje swój język w rozmowach z mamą i babcią, które go często odwiedzają.

***

Łukasz Fabiański imponuje w Premier League

Bayern Monachium wściekły na dziennikarzy

Milik i Zieliński usiądą na ławce rezerwowych

Więcej o:
Copyright © Agora SA