Liga Narodów. Polska - Włochy. Bereszyński: To nie oni zaprezentowali się tak dobrze, tylko my daliśmy im się rozwinąć

- Portugalczycy byli od nas lepsi pod względem piłkarskim. Z Włochami po prostu zagraliśmy słabo. To nie oni zaprezentowali się tak dobrze w porównaniu z tym co miesiąc temu działo się w Bolonii, tylko my graliśmy inaczej i daliśmy im się rozwinąć - mówił w rozmowie ze Sport.pl po przegranej z Włochami Bartosz Bereszyński.

Kacper Sosnowski: W Chorzowie mieliśmy dwa różne oblicza reprezentacji. Więcej konstruktywnej gry było w spotkaniu z Portugalią, a paradoksalnie bliżej dobrego wyniku z Włochami. To jednak był najsłabszy wasz mecz pod wodzą Brzęczka.

Bartosz Bereszyński: Portugalczycy byli od nas lepsi pod względem piłkarskim. Z Włochami po prostu zagraliśmy słabo. To nie oni zaprezentowali się tak dobrze w porównaniu z tym co miesiąc temu działo się w Bolonii, tylko my graliśmy inaczej i daliśmy im się rozwinąć. Nie powinniśmy do tego dopuścić, szczególnie w 1. połowie, gdy stworzyli 3 lub 4 wyborne sytuacje. To oni wtedy kreowali grę. W drugiej połowie wyglądało to odrobinę lepiej, bo wyprowadzaliśmy kontrataki po których mogliśmy zdobyć bramki i szkoda, że to się nie udało. Natomiast nie możemy przegrywać takiego spotkania, w którym choć gramy słabo to gola tracimy w 90 minucie po rzucie rożnym. Taki porażki bolą jeszcze bardziej. Jeżeli nie możesz wygrać to chociaż zremisuj. W Chorzowie ten remis 0:0 byłby niezłym wynikiem, bo dalej bylibyśmy w grze, a bilans z Włochami mielibyśmy lepszy.

Polska - Włochy. Robert Lewandowski krytykuje decyzję trenera. Jerzy Brzęczek: Niech piłkarze zajmą się graniem

Znów graliście bez skrzydłowych, co zubożyło waszą grę. Jak się czuliście w systemie 4-3-1-2?

- Polska nigdy nie wiodła prymu w ataku pozycyjnym, naszą siłą były kontrataki. Po wejściu Kuby i Grosika piłkarzy doświadczonych i ze sporymi umiejętnościami na pewno było nam łatwiej wyprowadzać te kontry. W pierwszej połowie gdy mieliśmy bardziej odkryte boki Włosi robili tam dużą przewagę czasem nawet 3 na jednego i sporo ataków szło z mojej czy przeciwnej strony przez co też stwarzali sporo sytuacji podbramkowych. Po wprowadzeniu skrzydłowych lepiej zabezpieczona była nasza defensywa, przez co i mi grało się odrobinę łatwiej.

Polska - Włochy. Polacy mogą mieć problem w el. Euro 2020

W klubie niby jestem przyzwyczajony do takiego ustawienia jakim graliśmy w 1. połowie, ale tam dużo nad nim pracujemy. W reprezentacji to nie jest łatwe, żeby z dnia na dzień się na nie przestawić. Wymaga to dużo wiedzy taktycznej i czasu.

Może łatwiej będzie za kilka miesięcy. Tej drużynie potrzeba czasu?

- Ten czas, który jest teraz służy temu by podejmować pewne ryzyko. Sprawdzać ustawienia, warianty. Nie zafunkcjonowało to w 1. połowie z Włochami. My też chcemy wygrywać, chociaż zdajemy sobie sprawę, że priorytetem są mecze eliminacyjne. Do nich się przygotowujemy. Żeby ten zespół się podniósł potrzeba nam zwycięstwa. Zagraliśmy nieźle w Bolonii, ale zremisowaliśmy. Potem przegraliśmy z Portugalią i Włochami. Potrzeba nam dobrego meczu i wygranej, bo jestem przekonany, że ta drużyna da jeszcze dużo radości. Wierzę w każdego chłopaka, który tu był.

Polska - Włochy. Jerzy Brzęczek przyznał się do największego błędu

Za rok w Lidze Narodów powinno być łatwiej, bo spadliście do dywizji B.

- Takie zasady rozgrywek. Na chwilę obecną od Portugalii i Włochów jesteśmy słabsi. W dywizji B mecze będą bardziej wyrównane, a nasza reprezentacja będzie w innym momencie, więc jestem przekonany, że szybko tu wrócimy. Już jako inny zespół.

Jerzy Brzęczek w szatni dziękował wam za grę? Pocieszał? Coś tłumaczył?

- Powiedzieliśmy sobie, że nie możemy spuszczać głowy. Byliśmy wszyscy niezadowoleni z tego spotkania, ale trener podkreślał, że to był czas na pewne eksperymenty. Zasugerował, że nie będziemy dalej grać w tym ustawieniu i wrócimy do korzystania ze skrzydłowych.

Polska - Włochy. Jerzy Brzęczek tłumaczy kontrowersyjną decyzję. Dlaczego Krzysztof Piątek nie wszedł na boisko?

Do Włoch wrócisz z kwaśną miną? Włoscy koledzy z Sampdorii będą wynik przypominać?

- Wiadomo, że to był prestiżowy mecz. Dziennikarze czy koledzy z drużyny go obserwowali, więc chciałbym wrócić do Genui z podniesioną głową. Po pierwszym spotkaniu w Bolonii gratulowali niezłego wyniku, a nawet mówili, że to my byliśmy lepsi i powinniśmy wygrać. Po tym meczu na pewno powiedzą co innego, ale cóż trzeba dalej robić swoje. 

Po pierwszym meczu i zderzeniu z rywalem miałeś problemy z głową, bolała cię szczęka.

- Minęły. Dziś już czułem się dobrze. Do Genui wracam zdrowy.

Polska - Włochy. Zbigniew Boniek: Niektórzy nie wytrzymują 90 minut. Może być jeszcze gorzej 

Polska - Włochy. Robert Lewandowski nie rozpacza po spadku. Liga Narodów? "Nie rozumiem"

Więcej o:
Copyright © Agora SA