Reprezentacja Polski. Arkadiusz Reca, czyli dyskretny bohater i nadzieja na przyszłość

We wtorek Arkadiusz Reca w meczu Polska - Irlandia (godz. 20.45) będzie miał okazję do kolejnego występu i przekonania do siebie trenera, ekspertów i kibiców. Piłkarz Atalanty Bergamo może być lekarstwem na chorobę, z którą polska kadra walczy od bardzo dawna - brak nominalnego lewego obrońcy.

Był jednym z trzech debiutantów, ale zadanie miał – zdaniem selekcjonera - najtrudniejsze: zatrzymać Federico Bernardeschiego. Ze swoich obowiązków wywiązał się bardzo dobrze, bo najlepszego włoskiego zawodnika w piątek zdołał powstrzymać. Według Jerzego Brzęczka, wciąż ma jednak jeszcze wiele do poprawy, ale to materiał na świetnego zawodnika. Piłkarza, który chciałby iść drogą Łukasza Piszczka lub Bartosza Bereszyńskiego.

- Przed spotkaniem był stres, ale starałem się podchodzić do tego wszystkiego spokojnie, z chłodną głową. Chciałem wejść w ten mecz z kilkoma prostymi podaniami, żeby nabrać pewności siebie. Z każdym zagraniem tę pewność łapałem – powiedział Reca w niedzielnym programie „Studio z Kadry” kanału „Łączy Nas Piłka”.

Tych wspomnianych krótkich podań było więcej, niż kilka, bo właśnie dzięki nim debiutant nabierał spokoju. Grał dyskretnie i właśnie taki, dyskretny, był jego piątkowy występ w zremisowanym 1:1 starciu z Włochami. Dyskretny, wbrew pojawiającym się opiniom niektórych kibiców i ekspertów, wcale nie oznaczał słabszego. Wystarczy spojrzeć na kilka szczegółów: brak rytmu meczowego (w tym sezonie w Atalancie zagrał tylko w jednym spotkaniu Ligi Europy), debiut w spotkaniu z trudnym przeciwnikiem, debiut na wyjeździe, gra przeciwko najlepszemu (w piątkowym spotkaniu) zawodnikowi Włochów.

Mimo powyższych „nieudogodnień”, 23-latek zagrał na bardzo dobrym poziomie.

Włochy - Polska. Zbigniew Boniek: Mario Balotelli ma 15 kg nadwagi

W obronie najlepiej, albo prawie najlepiej

Taki wniosek można wyciągnąć patrząc na oceny włoskich mediów, które występ Recy zazwyczaj oceniały tak samo, jak Kamila Glika i Bartosza Bereszyńskiego (wyjątkiem były noty Jana Bednarka, które w większości przypadków były słabsze). „La Gazetta dello Sport” pisała, że Federico Bernardeschi właśnie przez niego miał dwie twarze, jak doktor Jekyll i pan Hyde. Bo kiedy tylko wchodził w pojedynki z Recą, zazwyczaj tracił impet, albo piłkę.

Inne włoskie portale, m.in. „Calciomercato.com” czy „Eurosport” zauważyły natomiast, że piłkarz wytrzymał presję debiutu i zdołał zatrzymać najlepszego lub jednego z najlepszych (tuż po Federico Chiesie) zawodników kadry Roberto Manciniego.

Portal statystyczny „WhoScored”, który oceny zawodników wystawia na podstawie algorytmu, analizującego poszczególne statystyki indywidualne pokazał natomiast, że spośród obrońców reprezentacji Polski lepszy od Recy był tylko Bereszyński. Piłkarz Sampdorii otrzymał bowiem notę „7.0”, podczas gdy zawodnik Atalanty „6.9”

Będąc przy statystykach należy też zauważyć, że Reca zanotował najwięcej przechwytów spośród całej drużyny biało-czerwonych. Porównując go natomiast z lewym obrońcą Włochów, Cristiano Biraghim, należy wspomnieć, że poza liczbą przechwytów, więcej od niego miał także m.in. wygranych pojedynków powietrznych.

Liga Narodów. Jerzy Brzęczek: Jakub Błaszczykowski jest traktowany poniżej krytyki od lat

Mentalnie gotowy do gry

Dobre statystyki i zrealizowane założenia trenera, wynikały w głównej mierze z przygotowania mentalnego piłkarza. Ten bowiem, na zgrupowaniu często korzystał z usług Damiana Salwina, reprezentacyjnego psychologa, który do sztabu kadry trafił po przyjściu Jerzego Brzęczka. Bliską współpracę Recy z Salwinem widać było w przerwie spotkania rozgrywanego w Bolonii, kiedy zawodnik murawę opuszczał właśnie w towarzystwie psychologa.

Nie tylko nowy członek sztabu pomógł 23-latkowi w wejściu do nowego zespołu. Pomagali też inni piłkarze, głównie Jakub Błaszczykowski, który w piątek grał na nietypowej dla siebie pozycji lewoskrzydłowego. Było to związane z poleceniami Brzęczka, który jednemu z najbardziej doświadczonych piłkarzy polecił wspomagać debiutanta, udzielać mu wskazówek i go asekurować. – Kiedy wychodziliśmy na boisko, rozmawiałem jeszcze chwilę z Kubą, który mnie uspokoił i udzielił kilku wskazówek – przyznał Reca. To, że Błaszczykowski często podpowiadał mu, jak się ustawiać i co robić, widać było też w trakcie spotkania. Spotkania, w którym ostatecznie Reca wypadł lepiej od swojego starszego kolegi.

Legia Warszawa. Arkadiusz Malarz "odstrzelony" przez Ricardo Sa Pinto? Portugalczyk: Nie skreślam go

Inni widzą pozytywy, trener rzeczy do poprawy

- Debiut w takim meczu, z takim rywalem, na wyjeździe to duże wyzwanie, z którym Arek naprawdę dobrze sobie poradził – przyznał Łukasz Fabiański w rozmowie z kanałem „Łączy Nas Piłka”.

Recę chwalili także inni piłkarze reprezentacji. Chwalił też Jerzy Brzęczek, który zauważył jednak kilka rzeczy wymagających poprawy. – Arek zagrał przyzwoicie. To zawodnik, którego kariera bardzo się w ostatnim czasie rozwinęła. Wciąż są jednak mankamenty, m.in. przy rozegraniu akcji, gdzie pojawiło się trochę nonszalancji. Ma kilka złych nawyków – ocenił selekcjoner na konferencji prasowej po meczu z Włochami. Trener zaznaczał również, że problemy Recy najczęściej zaczynają się wtedy, gdy pojawi się u niego zbyt duża pewność siebie.

Piotr Zieliński w Realu Madryt? Jest zainteresowanie

Brakuje rytmu

Chwile dekoncentracji, jak dwa niecelne przerzuty zakończone atakami Włochów, wynikają też m.in. z tego, że Reca nie gra w swoim nowym klubie. Po transferze do Atalanty zaliczył tylko jeden występ w kwalifikacjach Ligi Europy z Hapoelem Haifa (2:0).

Na brak regularnej gry 23-latka we Włoszech składa się kilka aspektów. Zawodnik, pomimo wybiegania i dużej szybkości, wciąż nie dostosował się fizycznie do nowych warunków. Sam mówił bowiem o tym, że letni okres przygotowawczy z trenerem Gian Piero Gasperinim był jego najcięższym w karierze. W meczu z Włochami w drugiej połowie zgłaszał natomiast problemy mięśniowe. Dodatkowo były piłkarz Wisły Płock dopiero uczy się języka włoskiego. Obecnie opanował go w takim stopniu, że rozumie to, co koledzy mówią w szatni, a także większość rzeczy przekazywanych przez trenera na odprawach. Wcześniej nie rozumiał nic, nie dziwi więc brak jego gry.

Pocieszający i optymistyczny w kontekście gry Recy w klubie jest fakt, że władze Atalanty kilkukrotnie podkreślały – w rozmowach z mediami i zawodnikiem – że zdają sobie sprawę ze wszystkiego, nad czym piłkarz musi popracować, ale są cierpliwe i dają mu czas. Po piątkowym meczu we Włoszech być może czas oczekiwania na kolejny występ nieco skrócą.

Liga Narodów. Włochy już myślą o meczu z Polską. "Bez zwycięstwa możliwy jest spadek"

Być jak Piszczek i Bereszyński

Gra w na boku obrony reprezentacji Polski, to nie jedyna rzecz, która łączy Recę z Piszczkiem i Bereszyńskim. Cała trójka zaczynała bowiem swoje kariery, jako zawodnicy ofensywni. Wszyscy mieli grać w ataku lub pomocy, a skończyli w defensywie. Podobnie było z 23-latkiem, który nie tak dawno grał w Wiśle Płock na pozycji lewoskrzydłowego.

Miejsce na boisku zmienił mu obecny selekcjoner, który jeszcze w zeszłym sezonie prowadził zespół „Nafciarzy”. – Jerzy Brzęczek zauważył, że czasami mam problemy, by odwracać się z piłką z przeciwnikiem na plecach. Stąd zmiana pozycji – przyznał Reca w „Studio z Kadry”.

Po czym dodał: Na początku gra na lewej obronie była dla mnie dziwna, nie byłem zadowolony ze zmiany. Z perspektywy czasu cieszę się jednak z niej, bo wiem, że jeżeli osiągnę coś większego, to właśnie na tej pozycji.

W Bergamo Reca uczy się jednak gry w jeszcze innym miejscu – na lewym wahadle. Atalanta najczęściej gra bowiem w ustawieniu z trójką obrońców i dwoma wahadłowymi, i właśnie z myślą o grze w takim systemie szefowie włoskiego klubu zdecydowali się na transfer polskiego piłkarza.
Taka sytuacja daje więc dużo większy komfort Brzęczkowi, bo jeśli Reca zacznie grać w klubie, będzie mógł wspomóc kadrę zarówno w działaniach defensywnych (te wykonał bardzo dobrze w meczu z Włochami), jak i ofensywnych (tych w Bolonii zabrakło). Będzie mógł też wprowadzić element rywalizacji na pozycji, z którą reprezentacja Polski ma problem od wielu lat.

Kolejną okazję do zaprezentowania swoich umiejętności zawodnik będzie miał już we wtorek. O godz. 20:45 Polska zagra we Wrocławiu mecz towarzyski z Irlandią. Relacja LIVE w Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.