Reprezentacja. Jaka tu cisza, jaki tu spokój.

Robert Lewandowski rozdał kilkanaście autografów i spokojnie wszedł do windy. Więcej chętnych na jego podpis nie było. Tłumów kibiców i dziennikarzy, do tej pory wytrwale otaczających kadrę, też. Jerzy Brzęczek pierwsze zgrupowanie rozpoczyna w ciszy. W niedzielę do warszawskiego hotelu Double Tree by Hilton zjechała ponad połowa kadrowiczów.

By porównać to, co działo się wokół kadry przed Euro 2016 i ostatnim mundialem, z tym co dzieję się teraz wystarczą dwa słowa: szaleństwo i spokój. Tłumy fanów, które do tej pory otaczały biało-czerwonych zniknęły. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy do hotelu kadry wchodziły największe gwiazdy reprezentacji, trzeba było zamawiać kadrową eskortę ochroniarzy, stawiać barierki, lub wchodzić bocznym wejściem  i niemal uciekać przez fanami.

Tym razem Robert Lewandowski wchodząc do hotelu Double Tree by Hilton mógł być lekko zaskoczony. Kilka osób przed głównymi drzwiami, kilka w środku. Na tym jego spotkanie z fanami się skończyło. Podobnie mieli zresztą jego koledzy grający w zagranicznych klubach. Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak Mateusz Klich, Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny czy Jan Bednarek – oni wszyscy pojawili się na zgrupowaniu po południu. Gdyby nie wielki napis wywieszony nad głównym wejściem hotelu „Witamy kadrę” – pewnie trudno byłoby się zorientować, że stacjonują tu reprezentanci.

- Po mundialu chcemy wrócić na właściwe tory. Cieszę się, ze znowu tu jestem – stwierdził krótko Jan Bednarek odpowiadając na pytania kilku dziennikarzy. Wygląda na to, że Brzęczek zaczynając pracę z zespołem, będzie miał dużo większy spokój niż ostatnio Adam Nawałka.

Pietrzak na celowniku

Człowiekiem, który pierwszego dnia na zgrupowaniu wzbudzał największą ciekawość – chociaż głównie mediów - był Rafał Pietrzak. Zawodnik Wisły Kraków przybył do Warszawy jako jeden z pierwszych. Biało-czerwoną koszulkę również założył na siebie pierwszy raz.

- Ta pierwsza pójdzie dla mnie na ścianę, ale mam nadzieję, że będą kolejne. Jak już tu przyjechałem, to nie po to, by tylko się wszystkiemu przyglądać – mówił obrońca w rozmowie ze Sport.pl.

Jego szansę na grę, w którymś z meczów kadry, mogą być nieco większe. Sport.pl informował już o zdrowotnych problemach grającego na lewej obronie Macieja Rybusa, który ma problemy z pachwiną. Zawodnik w niedzielę pojawił się w Warszawie i pojechał na rezonans magnetyczny. Po przeprowadzonych badaniach doktor Jacek Jaroszewski podejmie decyzję czy obrońca może wziąć udział w zgrupowaniu kadry czy też będzie musiał wrócić na rehabilitację do Moskwy.

Rozmowy z zawodnikami

W niedzielę na zgrupowaniu Brzęczek miał już wszystkich przedstawicieli Ekstraklasy. Do Pietrzaka i Makuszewskiego późnym wieczorem dołączyli zawodnicy, którzy grali mecz w Płocku. Specjalnym busem do Warszawy przyjechali Damian Szymański, Adam Dźwigała (Wisła Płock) oraz Przemysław Frankowski i Taras Romanczuk (Jagiellonia).

Selekcjoner optował za przybyciem do Warszawy maksymalnej liczby graczy już w niedzielę, by szybciej zacząć ich adaptację w nowej kadrze i móc z każdym porozmawiać w cztery oczy.   Do kilku takich spotkań doszło po zaplanowanej na 20:00 kolacji.

W poniedziałek po południu na zgrupowanie dołączą piłkarze, grający swoje mecze w niedzielę, w tym duża grupa z Serie A. Sztab kadry z zainteresowaniem śledził zresztą przed telewizorem mecz Sampdorii z Napoli. Wcześniej trenerzy i niektórzy zawodnicy oglądali także spotkania Cracovii z Legią i Wisły Płock z Jagiellonią.

Na poniedziałek zaplanowano konferencje prasową z udziałem selekcjonera i Roberta Lewandowskiego, a o godzinie 17:00 otwarty trening dla mediów na boisku KS ZWAR.

Pierwszy biało-czerwonych już 7 września w Bolonii, gdzie Polska zagra z Włochami. To będzie gra o punkty w Lidze Narodów UEFA. Cztery dni później we Wrocławiu zagramy towarzysko z Irlandią.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.