Przypomnijmy, że GetBack to spółka windykacyjna zajmująca się skupowaniem przeterminowanych długów i polubownych ugodach z dłużnikami. W ostatnich miesiącach problemy firmy wywołały jednak finansową aferę. Przedsiębiorstwo założone we Wrocławiu zaczęło mieć coraz większe problemy ze sprzedażą obligacji, z których finansowało skupowanie pakietów wierzytelności.
>> Jerzy Brzęczek zdradził skład swojego sztabu szkoleniowego
Szefowie GetBack, którzy zdecydowali się na pożyczenie ponad 2 mld zł, w 2018 roku przestali regulować swoje zobowiązania. Z opublikowanych w maju raportów wynikało, że w ubiegłym roku firma zanotowała stratę w wysokości 1,3 mld zł (!). To natomiast oznaczało, że przekroczyła ona wartość własnych kapitałów.
Zdaniem dziennikarza portalu "Weszło", Krzysztofa Stanowskiego, ofiarami finansowej afery, w efekcie której w czerwcu zatrzymano byłego prezesa spółki i jego współpracownika, których oskarżono o usiłowanie wyłudzenia 250 mln zł Polskiego Funduszu Rozwoju, mogli zostać członkowie reprezentacji Polski. - Słyszę o bardzo dużych stratach inwestycyjnych u minimum dwóch osób, w tym u jednej o stratach idących w dziesiątki milionów złotych - napisał dziennikarz w poście opublikowanym na Twitterze.
>> Boniek na konferencji PZPN: Za rok spotkamy się, by świętować awans na mistrzostwa Europy
Nie wiadomo o kogo dokładnie chodzi. Nie wiadomo też czy sprawa dotyczy piłkarzy lub członków sztabu. Jeżeli jednak jest prawdą, mogłoby się okazać, że taka afera miała znaczący wpływ na postawę i pracę dotkniętych nią osób, podczas mistrzostw świata w Rosji.
***