Mimo przegranych nawet wszystkich meczów w grupie, każda reprezentacja, która zakwalifikowała się do pierwszych 32 drużyn świata dostaje gwarantowanych 8 milionów dolarów. FIFA przeznaczyła na nagrody w tegorocznym Mundialu łącznie 400 milionów dolarów. Pieniądze będą rozdzielane proporcjonalnie do odniesionych sukcesów.
Każda drużyna, która odpadła w fazie grupowej, niezależnie od ilości punktów może liczyć na 8 mln dolarów. Reprezentacje które wyjdą z grupy, ale odpadną w 1/8 finału dostaną 12 milionów dolarów. Drużyny, które zakończą na ćwierćfinale- 16 mln dolarów.
Czwarte miejsce otrzyma 22 mln; zdobywca turzego miejsca 24 miliony; wice-mistrz 28 milionów, a tegoroczny Mistrz Świata otrzyma od Federacji 38 milinów dolarów.
Nagrody, to nie wszystko- drużyny dostaną również zwrot kosztów przygotowania się do Mistrzostw- w przypadku reprezentacji Polski jest to 1,5 miliona dolarów.
Nie wszystkie te pieniądze trafią do piłkarzy. Nie wiadomo ile dokładnie, ale po zakwalifikowaniu się do fazy grupowej federacja przekazała Polsce 10,5 mln dolarów i przedstawiciele zawodników wynegocjowali 35% z tej kwoty, a ta została rozdzielona między zawodników zależnie od ilości zdobytych punktów. Punktowane było zakwalifikowanie się do pierwszego składu, dołączenie do składu podczas meczu, siedzenie w rezerwie i uczestnictwo na trybunach.
Każdy punkt był wtedy warty 14 000 zł i odpowiednio najwięcej punktów uzyskali: nasz kapitan, Robert Lewandowski oraz Piotr Zieliński. 40 zebranych oczek dało im premię w wysokości 560 tysięcy zł. Tylko punkt mniej zebrał Jakub Błaszczykowski, co oznacza, że pomocnik Wolfsburga otrzyma 546 tysięcy zł. Wysoko znaleźli się również Kamil Glik, Kamil Grosicki i Łukasz Piszczek (wszyscy po 504 tysiące zł). Najmniej zarobił Filip Starzyński, który zebrał dwa punkty wycenione na 28 tysięcy zł. Co ciekawe aż 42 tysiące zł zarobił Damian Kądzior, który pierwsze powołanie do reprezentacji otrzymał dopiero przed ostatnim spotkaniami w eliminacjach. W starciu z Armenią w Erywaniu zawodnik Górnika siedział na trybunach, a w decydującym meczu z Czarnogórą - na ławce.