Bez gwiazd, bez stawki, bez kibiców. Mecz Polska - Meksyk w Gdańsku tłumów nie przyciągnie. "Nie zawsze musi być komplet"

Na poniedziałkowym meczu Polski z Meksykiem (godz. 20.45, relacja na żywo w Sport.pl) jedna czwarta stadionu w Gdańsku będzie pusta. Zły dzień na mecz? Drogie bilety? Spotkanie o nic? Brak gwiazd w składzie naszej kadry? Pewnie wszystkiego po trochu. Faktem jest, że wolne krzesełka podczas domowego meczu kadry ostatnio rzucały się w oczy dwa lata temu. Wtedy do stolicy przyjechał Gibraltar.

Ponad 220 tysięcy kibiców oglądało w tym roku na stadionie cztery mecze piłkarskiej reprezentacji Polski. Większość z nich to byli szczęśliwcy, którym bilety udało się nabyć tuż po otwarciu sprzedaży, w późnych godzinach nocnych. Na spotkanie z Czarnogórą wejściówki rozeszły się w niecały dzień, podobnie było przy meczach z Rumunią, a nawet Kazachstanem. To były spotkania eliminacji MŚ. Jednak nawet nie walcząc o punkty, kadra cieszyła się ostatnio dużą popularnością.

Ostatnie towarzyskie spotkanie z Urugwajem przyciągnęło na Stadion Narodowy 56 tysięcy osób.

Komplet lub niemal komplet widzów był na meczu ze Słowenią we Wrocławiu (listopad 2016), starciu z Litwą w Krakowie (czerwiec 2016) czy wcześniejszym meczu w Gdańsku z Holandią ( ustanowiono wtedy reprezentacyjny rekord frekwencji w tym mieście - 40 392 widzów). Teraz na stadionie w Letnicy tłumów nie będzie.

Za drogo na Meksyk?

Do poniedziałkowego poranka na mecz z Meksykiem sprzedano niecałe 31 tysięcy biletów. To oznacza, że w puli związku pozostało ponad 10 tys. kart. Ta liczba już się raczej nie zmieni, bo zakup biletów w punktach stacjonarnych jest niemożliwy. Wejściówki są tylko i wyłącznie wysyłane.

Ich sprzedaż rozpoczęła się 24 października. PZPN ustalił, że na listopadowe, towarzyskie spotkania ceny kart wstępu będą takie same, jak na decydujące o awansie na mundial starcie z Czarnogórą. Kibice musieli zatem głębiej sięgnąć do kieszeni. Za miejsce wzdłuż boiska trzeba było zapłacić 200 złotych. Bilety za bramkami to koszt 160 lub 100 złotych w zależności od sektora. Wejściówki rodzinne (opiekun + dziecko do 12 lat) to wydatek w sumie 130 zł. Te bilety zwykle cieszą się największa popularnością, podobnie było i tym razem.

Zresztą sprzedaż wejściówek na obiekt w Gdańsku pokazała, że cena dla fanów była dość istotna. W pierwszym etapie dystrybucji, czyli tym przeznaczonym dla osób z Kartą Kibica, wykupiono niemal wszystkie najtańsze bilety za 100 zł. Być może PZPN z cenami na towarzyski mecz nieco przesadził?

Sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki nie chciał sprawy komentować, tłumaczył, że ma spotkanie z przedstawicielami federacji Meksyku i odsyłał do rzecznika prasowego związku.

- Cóż, nie zawsze musi być komplet – przekazał nam krótko Jakub Kwiatkowski. Co do cen biletów nie chciał się wypowiadać. - Ja ich nie ustalam, ja tylko przekazuje informacje – dodał.

Połowa Gibraltarem, jedna czwarta z Meksykiem

Na mniejsze zainteresowanie kibiców wpływ miał też z pewnością termin rozegrania spotkania. Pewnie mecz w weekend cieszyłby się, wśród fan w całej Polsce, większą uwagą. Z drugiej jednak strony warto przypomnieć, że ze Słowenią w listopadzie 2016 roku kadra również grała w poniedziałek. Mimo złej pogody i przymrozków stadion miejski we Wrocławiu wypełnił się po brzegi. Kibice narzekali co prawda na brak w składzie biało-czerwonych Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika oraz Łukasza Piszczka, ale kadrę dopingować przyszli.

W spotkaniu z Meksykiem sytuacja kadrowa Polski jest podobna. W starciu z drużyną Juana Carlosa Osorio oprócz „Lewego” i Glika nie zagrają też Kamil Grosicki i Grzegorz Krychowiak. Trudno jednak przypuszczać, by kibice rezygnowali z przyjścia na mecz tylko z tego faktu. Tym bardziej, że kupując bilety nie wiedzieli jeszcze, że Adam Nawałka da tym graczom odpocząć. Tak czy inaczej w poniedziałek wieczorem sporo miejsc, na mogącym pomieścić 43 tysięcy kibiców obiekcie, będzie pusta.

Ostatnim razem wolne krzesełka na meczu naszej kadry rzucały się w oczy ponad dwa lata temu. We wrześniu 2015 roku na mecz el. ME z Gibraltarem przyszło 27 763 osób, czyli mniej niż połowa PGE Narodowego. Mimo zwycięstwa 8:1 na stadionie w stolicy było raczej cicho.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.