- Chcemy skorzystać z doświadczenia, którego nabraliśmy w przygotowaniach do ME we Francji. Wówczas wszystko stało na bardzo wysokim poziomie. Przygotowaliśmy się dobrze w każdym aspekcie gry. Piłkarze byli doskonale przygotowani do turnieju, i teraz chcemy to powtórzyć. Oczywiście zastosujemy kilka korekt. Mamy pełną analizę poprzednich przygotowań i wiemy, co trzeba teraz zmienić - powiedział Adam Nawałka na konferencji prasowej poprzedzającej przyjazd powołanych zawodników.
Jedną z najważniejszych korekt ma być sprawdzenie alternatywnych ustawień, które być może trzeba będzie wykorzystać ze względu na różne kontuzje. Selekcjoner, wraz ze swoim sztabem, chce przygotować drużynę na każdą ewentualność, nawet na kontuzje najważniejszych ogniw drużyny, w tym Roberta Lewandowskiego.
Jednym z największych problemów sztabu Adama Nawałki przed najbliższymi spotkaniami jest stan zdrowia Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski od kilkunastu dni narzeka na problemy mięśniowe wynikające z przemęczenia.
W meczu 10. kolejki Bundesligi pomiędzy Bayernem a RB Lipsk (2-0) napastnik zdobył bramkę, po której zamiast radości na jego twarzy zobaczyliśmy grymas bólu. Jak się okazało Lewandowski naciągnął mięsień dwugłowy. Przez uraz opuścił spotkanie Ligi Mistrzów z Celtikiem, ale w ostatnią sobotę wrócił już na boisko. W starciu z Borussią Dortmund (3-1) strzelił dwa gole, ale po rozegraniu 90 minut znów narzekał na ból w nodze.
- Robert Lewandowski w sobotę rozegrał pełne 90 minut w Bundeslidze, wciąż jednak odczuwa dyskomfort i będzie przechodził kolejne badania. Dopiero po nich podejmiemy decyzję o tym, czy damy mu odpocząć w najbliższych spotkaniach. Musimy być bardzo ostrożni, nie możemy ryzykować, że przemęczenie zamieni się w poważną kontuzję - zdradził na konferencji prasowej Adam Nawałka.
- To ukłucie w mięśniu było dla Roberta jak telefon od przyjaciela. Z ostrzeżeniem: zrób mi przerwę, bo będą kłopoty. W przypadku słabiej przygotowanych i gorzej prowadzących się piłkarzy takie historie kończą się nie ostrzeżeniem, a zerwaniem mięśnia – jeszcze wcześniej mówili w sztabie kadry o tym, co się stało w meczu Bayern – RB Lipsk.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Lewandowski do gry będzie gotowy, ale nie na 100%. Kapitan kadry najprawdopodobniej wystąpi w meczu z Urugwajem (10.11), ale w starciu z Meksykiem (13.11) już nie. Selekcjoner w piątek chce bowiem zagrać w możliwie najmocniejszym składzie, a w poniedziałek przetestować innych powołanych.
Problemy mięśniowe czołowego napastnika reprezentacji to jedno, drugim poważnym problemem jest brak jego zmiennika/partnera do gry. Arkadiusza Milika nie ma i jeszcze długo nie będzie, znajdujący się w fatalnej formie Łukasz Teodorczyk nawet nie otrzymał powołania, a Mariuszowi Stępińskiemu brakuje ogrania. W tym sezonie zawodnik Chievo na boisku pojawił się pięć razy, za każdym razem wchodząc z ławki rezerwowych na ostatnie minuty.
Najlepiej wygląda więc sytuacja Jakuba Świerczoka. Zawodnik Zagłębia Lubin gra regularnie w Ekstraklasie, w której jest jednym z czołowych strzelców. W 15 spotkaniach zdobył 9 bramek.
- Świerczok charakterystyką i stylem gry najbardziej przypomina mi Łukasza Teodorczyka, ale jest od niego dużo lepszy. Jest to typowy środkowy napastnik, który czeka na okazje stworzone przez kolegów i potrafi je wykończyć. Oczywiście sam też umie je wykreować. Kuba lubi walczyć w polu karnym, przepychać się z obrońcami i szukać wolnego miejsca. Jest typową dziewiątką, która nie musi pomagać w defensywie i wracać się do rozegrania. Z jednej strony jest to dobra cecha, a z drugiej to właśnie w tych aspektach ma największe braki, nad którymi musi pracować - mówił niedawno Grzegorz Bonin dla Sport.pl.
Charakterystyka Świerczoka wyklucza go jednak z roli drugiego napastnika, dogrywającego do Roberta Lewandowskiego. Piłkarz przypominający Łukasza Teodorzyka może się bowiem nie sprawdzić w roli partnera naszego kapitana. Potwierdził to mecz z Armenią (2-1) w październiku ubiegłego roku, chwilę po tym, jak pierwszego zerwania więzadła krzyżowego doznał Arkadiusz Milik. Wówczas z przodu obok „Lewego” zagrał właśnie Teodorczyk, który zaprezentował się fatalnie i był jednym z najgorzej ocenianych graczy na boisku.
Trudna sytuacja w ofensywie być może zmusi Adama Nawałkę do kolejnego zweryfikowania swoich planów i zagrania jeszcze inną, niż planowaną wcześniej, taktyką.
Adam Nawałka grę formacją 3-5-2 chciał sprawdzić już od dawna, ale cały czas brakowało na to czasu. Selekcjoner sam przyznał na konferencji prasowej, że takie ustawienie było ćwiczone podczas poprzednich zgrupowań, nie było jednak okazji do sprawdzenia go w warunkach meczowych.
- W najbliższych meczach chcemy wypróbować nowe warianty taktyczne, a także sprawdzić różne możliwości. Dzięki temu zbadamy potencjał wszystkich powołanych zawodników. Niektóre mecze w eliminacjach obnażyły nasze słabe strony, m.in. dlatego chcemy sprawdzić nową formację, z trójką obrońców. Będzie to jednak zależało od kilku czynników. Wszystko okaże się po przyjeździe zawodników i zbadaniu ich stanu zdrowia, a także dyspozycji fizycznej. Na treningach graliśmy w takim ustawieniu już dużo wcześniej, więc zmiana formacji powinna odbyć się płynnie i bez żadnych problemów. Przed nami doskonała okazja do przećwiczenia różnych elementów, zarówno taktycznych, jak i personalnych - mówi selekcjoner.
Jeśli chodzi o defensywę i środek pola, kandydatów do gry w formacji 3-5-2 mamy. Są bowiem Michał Pazdan, Kamil Glik i Thiago Cionek, którzy stworzyliby trio środkowych obrońców. Na wahadłach, w obliczu kontuzji Łukasza Piszczka, moglibyśmy zobaczyć natomiast Macieja Rybusa i Kubę Błaszczykowskiego, mając na ławce idealnie pasującego do gry na takiej pozycji Rafała Kurzawę.
- Mogę grać na lewej obronie, środku pomocy i na dwóch skrzydłach. Ustalając skład trener przydziela zawodnikom role. Jeżeli w danym meczu jestem bardziej potrzebny na konkretnej pozycji, to przyjmuje tę odpowiedzialność, bo wiem, że będzie to najlepszy wariant dla drużyny. Gra na każdej z wymienionych pozycji wiele mi dała, pozwoliła na polepszenie gry w odbiorze, czy innych aspektach - Kurzawa mówił kilka miesięcy temu na łamach portalu „Gol24.pl”.
Problemy zaczynają się jednak przy obsadzie dwóch pozycji w ataku. Jak wyżej, Stępiński i Wilczek znajdują się w bardzo słabej formie, a Jakub Świerczok posiadający zdolności typowej dziewiątki, mógłby nie udźwignąć ciężaru gry obok Roberta Lewandowskiego.
W takiej sytuacji najlepszą formacją z trójką obrońców wydaje się 3-4-3. Obrona bez zmian, na wahadłach Kurzawa i Bereszyński, na skrzydłach Grosicki i Błaszczykowski a na szpicy Robert Lewandowski. Bardzo możliwe wydaje się więc, że z Urugwajem zagramy właśnie w takim ustawieniu, co mogą potwierdzać słowa trenera Nawałki wypowiedziane na konferencji prasowej: - Chcemy przetestować ustawienie z trójką piłkarzy w defensywie, nie jest jednak powiedziane, że na pewno będzie to 3-5-2.
Wsród piłkarzy powołanych na mecze z Urugwajem i Meksykiem znalazło się czterech debiutantów: Jarosław Jach, Rafał Kurzawa, Przemysław Frankowski i Jakub Świerczok. Do tego dochodzi Damian Kądzior, który powołanie dostał już przed październikowymi spotkaniami w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw, ale nie znalazł się w kadrze na mecz z Armenią, a starcie z Czarnogórą obejrzał z ławki rezerwowych.
Wiele wskazuje na to, że w nadchodzących sparingach swoje szanse dostanie przynajmniej dwójka z wymienionych zawodników - wspominany wcześniej Jakub Świerczok, a także Rafał Kurzawa, najlepszy asystent w Ekstraklasie.
Zadomowi się w kadrze. Nie tylko ma umiejętności, ale i wszechstronność. Może zagrać w środku, na skrzydle. Próbowaliśmy go też na lewej obronie i dał radę. Poniżej pewnego poziomu nie schodził. Wierzę, że w reprezentacji będzie tak samo - mówił niedawno jeden z pierwszych trenerów Kurzawy, Dariusz Koseła w rozmowie ze Sport.pl.
Rafał Kurzawa w tym sezonie statystykami przebija nie tylko swoich kolegów z drużyny, ale również piłkarzy etatowo powoływanych do reprezentacji Polski. Zawodnik Górnika ma więcej asyst i większy udział przy wszystkich zdobywanych bramkach niż m.in. Kamil Grosicki w Hull, czy Jakub Błaszczykowski w Wolfsburgu, a to mówi wiele.
- Bardzo się cieszę z tego, że otrzymałem powołanie do reprezentacji. Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Chcę zdobyć jak najwięcej doświadczenia i cierpliwie czekać na debiut - powiedział skrzydłowy Górnika Zabrze po przyjeździe na zgrupowanie.
Na szansę występu po cichu liczyć może liczyć również Jarosław Jach, szczególnie biorąc pod uwagę grę trójką obrońców, w której piłkarz Zagłębia ma doświadczenie. „Miedziowi” formacją 3-5-2 grają bowiem dość często.
Swoje „5 minut” być może dostanie również Damian Kądzior, który w lidze z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. Jak na razie rozegrał 15 spotkań w barwach rewelacji sezonu - Górnika Zabrze, dla którego w obecnych rozgrywkach zdobył cztery bramki - Cieszę się z samego powołania i z tego, że kolejny raz mogę być na zgrupowaniu. Wiadomo, że debiut w reprezentacji jest jednym z moich marzeń, marzenia trzeba jednak podpierać ciężką pracą, jestem cierpliwy, chcę pracować i zasłużyć na grę - powiedział Kądzior po zameldowaniu się w hotelu, w którym drużyna Adama Nawałki spędzi najbliższe dni.
Atmosferę reprezentacji, bez większej szansy na grę, poznawać przyjechał Przemysław Frankowski. Piłkarz, który jest jednym z najbardziej wyróżniających się graczy Jagiellonii Białystok musi odczekać swoje w kolejce, w której czeka m.in. Paweł Wszołek.
Najbliższe zgrupowanie będzie również ważne z tego względu, że reprezentacja Polski po raz pierwszy od 5 lat zagra z rywalem spoza Europy. Ostatni raz miało to miejsce w październiku 2012 roku, kiedy drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika wygrała z RPA (1-0), po bramce Marcina Komorwskiego. Miesiąc później biało-czerwoni zagrali sparing, w którym przegrali 1-3… z Urugwajem.
Szukając kolejnych spotkań z reprezentacjami spoza Europy, trzeba się cofnąć jeszcze dalej, do 2011 roku. Wtedy zespół Franciszka Smudy grał kolejno z Argentyną (2-1), Meksykiem (1-1) i Koreą Południową (2-2).
- Chcieliśmy rozegrać kilka meczów z przeciwnikami, którzy prezentują trochę inny sposób gry, niż drużyny z Europy. Urugwaj i Meksyk wyglądają znakomicie pod względem technicznym i fizycznym, mają swój specyficzny styl, odmienny od zespołów europejskich, dlatego chcieliśmy sprawdzić się na tle takich rywali. To najwyższa światowa półka i cieszy nas perspektywa gry z takimi rywalami. Te spotkania z pewnością dostarczą nam dużo dobrego materiału szkoleniowego.
I to właśnie o ten specyficzny, odmienny styl chodziło najbardziej. Bo właśnie rywali grających podobną, techniczną i szybką piłkę jak Urugwaj i Meksyk, możemy spodziewać się na przyszłorocznym mundialu.
Wszystkie te czynniki pokazują, jak ważne dla reprezentacji Polski w kontekście gry na mundialu w Rosji jest rozpoczynające się w poniedziałek zgrupowanie. Pierwsze, i tak naprawdę ostatnie, w którym znajdzie się czas na eksperymenty i szukanie alternatywnych rozwiązań.
Mecz z Urugwajem już w piątek 10 listopada na Stadionie Narodowym w Warszawie, trzy dni później, w Gdańsku starcie z Meksykiem. Relacje z obydwu spotkań na żywo w Sport.pl.