Milczek z młotkiem. Odrzucony przez Nawałkę Rafał Kurzawa w końcu trafił do reprezentacji

W zabrzańskiej szatni żartują, że powołanie do kadry przyszło, bo Adam Nawałka pomylił go z inną łysą głową, Michałem Pazdanem. O żadnym błędzie nie ma jednak mowy. Rafał Kurzawa, pomocnik Górnika, lidera Ekstraklasy, jak mało kto zasłużył na zaproszenie na zgrupowanie reprezentacji Polski.

We wtorek Layvin Kurzawa zapisał się w kronikach Ligi Mistrzów. W meczu z Anderlechtem jako pierwszy obrońca w historii Champions League zdobył trzy bramki. Cztery lata temu piłkarz Monaco był nęcony przez Polaków. A wszystko dzięki korzeniom matki. Skauci PZPN grę w biało-czerwonych barwach oferowali mu ponoć przez facebooka. Taki pomysł wybił z głowy Kurzawie jego ojciec. Obrońca PSG rozegrał więc dziewięć spotkań w kadrze „Trójkolorowych” i wciąż walczy o powołanie na mistrzostwa świata. Być może spotka tam Rafała Kurzawę, który trzy dni po hat-tricku Francuza otrzymał pierwsze powołanie do reprezentacji Polski na mecze z Urugwajem i Meksykiem

Kurzawów dwóch

Choć Kurzawa-Francuz jest dziś na innym futbolowym poziomie, niż Kurzawa-Polak, to z pewnością może pozazdrościć pomocnikowi Górnika Zabrze statystyk. W tym sezonie piłkarz lidera Ekstraklasy zanotował już 13 asyst, również zdobywając hat-tricka. W meczu 7. kolejki z Wisłą Płock Rafał wykonał trzy kluczowe podania w zaledwie kwadrans. W samej tylko lidze w 14 meczach zgromadził już 11 asyst! Jego rok starszy kolega z zachodu w 11 spotkaniach Ligue1 i Ligi Mistrzów ma tylko jedną asystę (i cztery bramki, Rafał Kurzawa – żadnej). Trudno dziwić się, że Nawałka dostrzegł w końcu potencjał zawodnika z którym pod względem asyst nie może rywalizować żaden z kadrowiczów. – Czy jestem zaskoczony powołaniem Rafała? Zaskoczony to ja byłem, że nie pojechał na poprzednie zgrupowanie – mówi Sport.pl przyjaciel piłkarza, słowacki obrońca Górnika Erik Grendel.

Łysy, weź młotek

Powierzchowność Kurzawy może mylić. Z jednej strony to postawny, świetnie zbudowany facet z ogoloną na łyso głową i groźną miną. Z drugiej – do imagu bandziora nie pasują uśmiechnięte chłopięce oczy. Jak słyszę przy Roosvelta, Rafał jest wycofany, raczej małomówny, skryty w sobie. Bardziej flegmatyk, niż choleryk. Nie jest wulkanem energii, który codziennie zagaduje panie z sekretariatu. Kurzawa najpewniej czuje się na boisku. W szatni przechodzi metamorfozę, niczym Superman. A wszystko zaczęło się rok temu. Bo dopiero w poprzednim sezonie, gdy Górnik walczył o awans do Ekstraklasy, 24-latek został liderem utytułowanego, ale zmagającego się z problemami klubu. – W końcu wyszedł z cienia. Nabrał pewności siebie, którą dał mu trener Brosz. Marcin potrafił wyzwolić z niego nie tylko umiejętności, przegląd pola, uderzenie, ale i emocje. Bo wcześniej tego brakowało. Rafał był zimy, jak głaz. Teraz bardzo się zmienił – mówi nam Andrzej Iwan, legenda Górnika, który na antenie Polsatu Sport komentował pierwszoligowe występy Kurzawy.

A było o czym opowiadać, bo w 33 meczach Kurzawa zdobył cztery bramki i zanotował 11 asyst. Trafienia pomocnika mogłyby zawstydzić największe gwiazdy światowego futbolu. – Na treningach potrafi tak uderzyć, że na chwilę robi się cicho – śmieje się Grendel. Czasem wydaje się, że w trudnych momentach koledzy z Zabrza wołali do Rafała, jak na budowie, „Łysy, weź młotek”, a „Łysy” brał, biegł pod pole karne rywala i „młotkiem” uderzał tak, że szczęki opadały. Przekonał się o tym Rafał Leszczyński, któremu kilka miesięcy temu Kurzawa strzelił dwie bramki. Najpierw uderzył sprytnie po ziemi z bocznego sektora boiska, a później huknął tak, że piłkarze z Bielska-Białej mogli tylko bezradnie obserwować lecącą w okienko piłkę. Leciała i doleciała. Gol – stadiony świata.

Niechciany przez Nawałkę

Do Zabrza Kurzawa trafił w 2010 roku. Siedemnastolatek występował wtedy w Marcinkach Kępno. To tam karierę rozpoczynali Kamil Drygas i Patryk Tuszyński. Kurzawa, grający od trzech lat w kadrze województwa wielkopolskiego, pojechał na Śląsk na nabór do Młodej Ekstraklasy. I został. Z ponad dwustu chłopców wybrano tylko trzech. Decyzję o przyjęciu Rafała podjął duet Dariusz Koseła-Andrzej Orzeszek. – Reaktywowaliśmy zespół ME i szukaliśmy piłkarzy. Rafał od razu rzucił się w oczy. Widać było, że ma to „coś”. Grałem na jego pozycji, więc od razu zauważyłem potencjał. Kurzawa miał spokój, opanowanie, technikę, przegląd pola. Wiele sytuacji potrafił przewidzieć. Miał wszystko, aby zrobić karierę – mówi Koseła, medalista olimpijski z Barcelony. Na Roosvelta Kurzawa spotkał Szymona Sobczaka i Bartosza Kopacza z którymi zdobył wicemistrzostwo Polski juniorów. Wszyscy przebili się do seniorskiej piłki. Sobczak gra w Podbeskidziu, Kopacz w Zagłębiu Lubin.

Zanim jednak Rafał wraz z kolegami powalczył o tytuł mistrza Polski, wziął udział w konkursie zorganizowanym przez firmę Nike. I wygrał. Niewiele zabrakło, aby lewonożny zawodnik karierę kontynuował w Anglii. Andrzej Iwan, który był w jury projektu „Szansa”, wspomina: „Każdy mógł się zgłosić. Chłopcy trenowali ćwiczenia przygotowane przez Cristiano Ronaldo. Finał odbył się na stołecznym Bemowie. Wybraliśmy Rafała i Bartłomieja Kasprzaka, który dziś jest w Sandecji. Obaj pojechali do Anglii, gdzie zebrało się stu najlepszych dzieciaków z Europy. Ośmiu chłopców miało szansę podpisać roczne kontrakt z Nike Academy w Birmingham. Bartek zajął… dziewiąte miejsce”.

Wrócił więc do Zabrza. A to nie zawsze było przyjaznym domem. Największa chwila zwątpienia pojawiła się, gdy w kadrze Górnika nie widział go… Adam Nawałka. Wtedy pomocną dłoń wyciągnął Ryszard Wieczorek, najważniejszy trener w karierze Kurzawy. – Gdyby nie ta pomoc, mogłoby być różnie. A dzięki Wieczorkowi Kurzawa mógł zacząć regularnie grać – ocenia Iwan. Doświadczony szkoleniowiec najpierw postawił na nastolatka w drugoligowym Energetyku ROW Rybnik, gdzie Rafał był wypożyczony, a później pozwolił mu zadebiutować w Ekstraklasie. Wtedy, gdy Nawałka rozpoczynał pracę w kadrze.

Lider lidera

Jaki Kurzawa jest na co dzień? Odpowiednie słowo to normalny. Jeden z naszych rozmówców już na początku oświadczył: „nie powiem o nim nic zabawnego, ani kontrowersyjnego, bo takich historii… nie ma”. – Na co dzień Rafał czas spędza z żoną i dzieckiem. Lubi zagrać w piłkę na wirtualnym boisku, lubi też wybrać się na stadion. Niedawno z trybun oglądał pierwszoligowy hit GKS – Ruch Chorzów – mówi Rafał Kędzior, były rzecznik prasowy Górnika, dziś pracownik klubu z Katowic. – Rafał rzadko wychodzi z domu. No, chyba, że do ogródka, gdzie się widujemy. Jego syn, dwuletni Nikodem i mój Erik grają razem w piłkę – opowiada Erik Grendel.

Poza piłkarskimi umiejętnościami „Kurzi” niczym się nie wyróżnia. Ale to nie interesuje Nawałkę, który powołał zawodnika po raz pierwszy. Nie mogło się stać inaczej, skoro Kurzawa to lider lidera Ekstraklasy. Na zgrupowanie miał przyjechać już wcześniej, przed eliminacyjnymi meczami z Armenią i Czarnogórą. Ale musiał poczekać. – Zadomowi się w kadrze. Nie tylko ma umiejętności, ale i wszechstronność. Może zagrać w środku, na skrzydle. Próbowaliśmy go też na lewej obronie i dał radę. Poniżej pewnego poziomu nie schodził. Wierzę, że w reprezentacji będzie tak samo – mówi Koseła. Co na to Kurzawa? Nie przepada za wywiadami. Bo przemawiać woli na murawie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.