Powrót generała. Szalony miesiąc Grzegorza Krychowiaka

Grzegorz Krychowiak wróci do pierwszego składu reprezentacji na październikowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Pomocnik miał zaledwie miesiąc na odbudowę swojej dawnej dyspozycji i wydaje się, że ten czas wykorzystał nawet lepiej, niż można by to sobie wyobrazić. Mecz z Armenią już 5 października.

Menadżer West Bromwich Albion zdecydował, że Krychowiak nie dostanie żadnego okresu ochronnego, bo nasz pomocnik najlepiej wygląda wtedy, gdy gra co trzy dni. Naszego piłkarza trzeba było jednak odbudować zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Tony Pulis postanowił nie kombinować i od razu rzucił Krychowiaka na głęboką wodę. Polak zagrał już z takimi potęgami, jak Manchester City czy nawet Arsenal, a za swoją grę zbiera bardzo pozytywne recenzje.

27-letni Polak trafił do WBA niecały miesiąc temu. Od tego czasu Polak zagrał dokładnie 360 minut, co daje 35% tego, co zdołał uciułał przez cały poprzedni sezon w PSG. Wydaje się, że transfer do West Bromwich Albion był zatem najlepszym ruchem polskiego pomocnika od… przejścia do hiszpańskiej Sevilli. W WBA Krychowiak dostał wszystko, czego potrzebuje zawodnik na zakręcie kariery. Sporo minut na boisku, zaufanie szkoleniowca i dużą swobodę w podejmowaniu decyzji na placu gry.

Lider od pierwszej minuty

Polak w WBA traktowany jest jak piłkarz z innego, lepszego świata. Polak doskonale odnalazł się w roli lidera zespołu, co doskonale widać po jego zachowaniu na boisku. Krychowiak pierwszy rusza do pressingu, instruuje kolegów, daje znak do ataku, a na dodatek bierze na siebie odpowiedzialność rozegrania akcji. W ostatnim meczu z Arsenalem był piłkarzem, który po przejęciu futbolówki miał tylko jeden cel – szybko przenieść akcję pod bramkę rywala.

Według serwisu whoscored.com, 27-latek miał najwięcej kontaktów z piłką, podań, przechwytów oraz dryblingów. Szwankowała niestety celność podań, bo takich Krychowiak miał mniej niż 70%. Można go jednak nieco rozgrzeszyć. Mimo że wiele podań było niecelnych, to znamionowały one olbrzymią klasę piłkarza. Oczywiście, nie trafiały idealnie do partnerów, ale odpowiednie czucie piłki i boiska nie wróci po czterech meczach… Na to potrzeba czasu.

Generał środka pola

Grzegorz Krychowiak ma za sobą prawdopodobnie najgorszy sezon w karierze. Po transferze do PSG polski pomocnik zagrał tylko w 11 meczach w Ligue 1, a jego średnia wniosła 59 minut na jedno spotkanie. W reprezentacji były gracz Sevilli miał jednak pewne miejsce przez całą jesień i dopiero kontuzja wykluczyła go z gry w marcowym spotkaniu przeciwko Czarnogórze. Czerwcowy mecz Polski z Rumunią był zatem pierwszą rywalizacją o punkty, podczas której wychowanek Orła Mrzeżyno został powołany do zespołu Adama Nawałki, ale nie zagrał w podstawowym składzie. Jesienią było jeszcze gorzej, bo selekcjoner w ogóle zrezygnował z powołania Krychowiaka, by ten spokojnie zmienił klub i wrócił do gry w podstawowym składzie.

Z 39 meczów, które Polska rozegrała pod wodzą Adama Nawałki, Krychowiak zagrał w 30 spotkaniach. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że część opuszczonych gier była konsultacjami dla zawodników z polskiej Ekstraklasy. Jeśli więc weźmiemy pod uwagę tylko te mecze, w których Krychowiak faktycznie był powołany, a nie zagrał, to można się doliczyć tylko dwóch takich przypadków.
Pierwszy z nich miał miejsce w 2013 roku, gdy Polska grała towarzysko z Irlandią, drugi zaś zdarzył się rok temu (tuż przed Euro 2016). 27-latek nie zagrał w spotkaniu towarzyskim z Holandią, bo trener Adam Nawałka postanowił nie forsować najlepszych piłkarzy.

Wyrwane płuca kadry

Z meczu z Czarnogórą w marcu tego roku wykluczyła go kontuzja żeber, z Rumunią zagrał całą drugą połowę za kontuzjowanego Mączyńskiego, ale bardziej adekwatne byłoby użycie słowa - ,,wystąpił’’. Zastępstwem dla Krychowiaka miał być Karol Linetty, ale trzeba przyznać, że gracz Sampdorii nie potrafił unieść ciężaru, jaki niesie za sobą występ w środkowej strefie reprezentacji Polski. Zarówno w meczu z Danią, jak i z Kazachstanem w Polska miała olbrzymie problemy z opanowaniem gry w środku pola i doskonale było widać wyrwę, którą pozostawił po sobie gracz, który kompletnie nie poradził sobie w Paryżu.

O ile w meczu z apatyczną Czarnogórą, czy cofniętą Rumunią wszystko wyglądało przyzwoicie, to z Danią środek Mączyński/Linetty/Zieliński miał na swojej drodze pierwszą poważną przeszkodę i od razu zaliczył sporą kraksę, a kibice nerwowo zaczęli spoglądać na sytuację Krychowiaka w nowym klubie.

Zastąpi... Milika?

W obliczu kontuzji Arkadiusza Milika, Adam Nawałka znów będzie zmuszony do gry jednym napastnikiem. Powrót ,,generała środka pola” może jednak sprawić, że brak Milika nie będzie tak łatwy do zauważenia.
Wszystko wskazuje na to, że do środka pomocy powróci dobrze współpracujący duet Krychowiak – Mączyński, a Piotr Zieliński zostanie zwolniony z dużej liczby zadań defensywnych i zagra to, co najbardziej lubi, czyli rolę ofensywnego pomocnika, który w środku pola ma do pomocy jeszcze dwóch innych zawodników, potrafiących wymieniać krótkie podania.

Adam Nawałka nie ma czasu na eksperymenty, bo mecz z Armenią już 5 października, a najbliższe zgrupowanie potrwa zaledwie kilka dni. Przed wylotem do Erewania naszych kadrowiczów czekają zaledwie dwa treningi.

Więcej o:
Copyright © Agora SA