Dwugłos ekspertów w kwestii nieuznanej bramki dla Kazachstanu. Praktyczny przykład przepisu, który budzi olbrzymie kontrowersje

Praca arbitrów meczu Polski z Kazachstanem (3:0) nadal wzbudza wiele kontrowersji. Sędzia z Łotwy mylił się niezwykle często. Największą dyskusję wzbudza jednak nie bramka Roberta Lewandowskiego z rzutu wolnego, ale nieuznany gol dla Kazachstanu. - Jak dla mnie prawidłowa bramka. Piłkarz Kazachstanu był na pozycji spalonej, ale był daleko od Fabiańskiego i mu nie zasłaniał widoczności - mówi Michał Listkiewicz. - Gdyby sędzia ocenił to inaczej, to kontrowersja byłaby bardziej istotna - dodaje Jerzy Dudek.

Praca łotewskiego sędziego Andrisa Treimanisa ciągle wzbudza wiele kontrowersji. Arbiter wielokrotnie oszczędzał brutalnie faulujących Kazachów, a w drugiej połowie zdarzyły mu się trzy sytuacje, z których każda budzi pewne wątpliwości. Największe spory wśród ekspertów wywołuje jednak nieuznana bramka dla Kazachstanu.

Pozycja spalona, to nie zawsze spalony

– Bramka Lewandowskiego była zdobyta prawidłowo, ale w tej sytuacji sędzia praktycznie nie mógł tego dostrzec bez systemu Goal Line. Więcej kontrowersji jest w nieuznanej bramce dla Kazachstanu. Dla mnie był to prawidłowy gol. Oczywiście, Kuat był na pozycji spalonej, ale proszę zobaczyć, jak był daleko od Fabiańskiego. Przy strzale nawet się uchylił. W mojej ocenie nie zasłaniał widoczności naszemu bramkarzowi, a wtedy nie ma znaczenia, że był na pozycji spalonej. Co do sytuacji z karnym Lewandowskiego, to można powiedzieć, że był to taki ,,miękki’’ faul – mówi szef czeskich sędziów,  Michał Listkiewicz.

Zdecydowanie inne zdanie na temat bramki dla Kazachstanu ma sędzia międzynarodowy Ryszard Wójcik, który w rozmowie ze Sport.pl przyznał, że Kuat był na spalonym i choć było to bierne zachowanie, bo piłkarz tylko stał, to przeszkadzał bramkarzowi.

Powtórki nie rozstrzygają jednak w stu procentach, czy Kuat stał w linii i stąd różne głosy ekspertów. Można odnieść wrażenie, że strzelający Martuzajew był ustawiony pod kątem i Fabiański miał odpowiednią widoczność. Ważną kwestią przemawiającą na niekorzyść Polski może być również to, że strzał Martuzajewa był tak mocny, że Fabiański nie miał nawet czasu na mrugnięcie okiem – co również jest brane pod uwagę przez arbitrów, ale nie zawsze będzie rozstrzygające. 

Co ciekawe, interpretację Michała Listkiewicza zastosował także Gediminas Mazeika, który prowadził poniedziałkowy mecz Niemcy – Norwegia (6:0). Mazeika uznał pierwszą bramkę dla Niemców, mimo że jeden zawodnik był na pozycji spalonej przy strzale Oezila i widać, że stał niemal w linii z golkiperem Norwegii. – Akcja Kazachów wyglądała bardzo podobnie – zauważa Michał Listkiewicz, który sytuacje z meczu Niemcy-Norwegia przytacza na obronę swojej tezy.

O zdanie poprosiliśmy również Jerzego Dudka, który ocenił sytuację z perspektywy byłego bramkarza. – Akcja z bramką Kazachstanu była równie kontrowersyjna, co ta z golem Lewandowskiego. Niestety, nie widziałem powtórki zza bramki, a to byłoby kluczowe.  Jeżeli Kazach stał na linii strzału, to na pewno przeszkadzał w interwencji. Sędzia liniowy nie mógł jednak tego widzieć. Na szczęście gola nie uznał. Ta kontrowersja byłaby bardziej istotna, gdyby sędzia podjął inną decyzję. Błędów sędziego było w tym meczu za dużo – mówi Jerzy Dudek.

Problem dostrzeżony przez UEFA

Sytuacja z golem Kazachstanu jest wręcz modelowym przykładem tego, jak wielkie kontrowersje budzi przepis mówiący o biernym spalonym. Według naszych informacji, ten problem jest poruszany coraz częściej na spotkaniach międzynarodowych sędziów UEFA. Wszystko przez bramkarzy, który skarżą się, że jeśli piłkarz jest na pozycji spalonej i nie nawet zasłania strzału, to golkiper ma utrudnioną interwencję. Dlaczego tak się dzieje? Bramkarz nie ma pewności, czy osoba z pozycji spalonej na pewno na niej jest i czy sędzia to dostrzeże. Właśnie dlatego bramkarze podświadomie starają się odbijać piłkę w miejsce, gdzie nie ma zawodnika drużyny przeciwnej, co często utrudnia im interwencję. Tym samym, mimo że napastnik nie zasłania widoczności, to mocno wpływa na broniącego. Dlatego już wkrótce przepis ten może być ujednolicony i każda pozycja spalona przy strzale (nawet jeśli rywal nie stoi w linii z bramkarzem) będzie odgwizdywana.

Sędzia za bramką nie pomógłby Lewandowskiemu

Kontrowersje z bramką Lewandowskiego są mniejsze i niemal wszyscy eksperci zauważają, że sędziowie nie mogli dostrzec, że piłka przekroczyła linię bramkową, bo widoczność zasłonił liniowemu leżący bramkarz, a główny nie miał prawa tego widzieć.  Wielu ekspertów pyta, dlaczego FIFA nie poszła za pomysłem UEFA i nie zostali wprowadzeni sędziowie ‘’bramkowi’’. Bardzo ciekawą rzecz zauważa jednak Jerzy Dudek, który twierdzi, że sędzia za bramką też mógłby nie zobaczyć, że piłka wpadła całym obwodem za linię. – Ten arbiter jest fatalnie ustawiony, bo znajduje się po tej samej stronie co liniowy, dlatego widzi podobnie. Taka osoba powinna być ustawiona po przeciwnej stronie do arbitra bocznego. Na końcu i tak decyduje jednak osobowość, odpowiedzialność i pewność decyzji sędziego. Dopóki nie będzie można korzystać z zapisu wideo, to takie przypadki mogą się zdarzać – zaznacza Jerzy Dudek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.