W poniedziałkowy wieczór drużyna Adama Nawałki pokonała 3:0 Kazachstan w eliminacjach do MŚ w 2018. Gole dla Polaków strzelili Arkadiusz Milik, Kamil Glik i Robert Lewandowski (z rzutu karnego). Przed październikowymi, ostatnimi meczami eliminacyjnymi, nasza drużyna zajmuje pierwsze miejsce w grupie z przewagą trzech punktów nad Czarnogórą i Danią.
- W tym meczu liczyły się przede wszystkim trzy punkty. Wszystkie ruchy, które rozpoczęliśmy po spotkaniu z Danią, zostały temu podporządkowane. Chcieliśmy poprawić koncentrację i grę. Od samego początku byliśmy agresywni, mieliśmy dużo odbiorów, przejęliśmy kontrolę i prowadziliśmy grę. Co do stylu, to mamy dużo pracy, zawsze można coś poprawić. Każde zgrupowanie i mecz temu poświęcamy - powiedział po spotkaniu Nawałka.
- Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że drużyna odpuściła grę na początku drugiej połowy. Były momenty, kiedy traciliśmy kontrolę w środku, ale początek drugiej części był akurat dobry. Potrafiliśmy odpowiednio rozegrać piłkę, nawet w trudniejszych momentach atakowaliśmy rywali, byliśmy agresywni i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Kazachów można pochwalić za ambitną postawę, ale w poniedziałek to my byliśmy dużo lepsi.
- Trzy punkty, które zdobyliśmy, są bardzo ważne dla naszej sytuacji w grupie. Kontrolujemy ją, w pozostałych dwóch meczach będziemy walczyć o zwycięstwa. Stres towarzyszy każdemu spotkaniu, ale to pozytywne ciśnienie, które powinno pomagać graczom. Nasi piłkarze grają w najlepszych klubach Europy i są do takich chwil przyzwyczajeni. Na pewno sobie z tym poradzimy.
- Bardzo pozytywnie oceniam powrót Milika do drużyny. Bardzo dobrze wyglądał we współpracy z Lewandowskim i pomocnikami. W poniedziałek wyszliśmy w ustawieniu 4-4-2, bo uznaliśmy, że będzie ono najlepsze na styl i taktykę Kazachów. Wyglądało to dobrze, mogliśmy nie tylko agresywnie zaatakować rywali, ale też spokojnie reagować na to co działo się na boisku - zakończył Nawałka.