Po pokonaniu Polaków 4:0 w Kopenhadze Duńczycy po kolejne punkty w walce o wyjazd na przyszłoroczny mundial pojechali do Erywania. Duńskie media przestrzegały przed meczem, że starcie z Ormianami może być nawet trudniejsze niż to z biało-czerwonymi, grającymi bardziej otwartą piłkę.
O tym, że wywieźć komplet punktów z Armenii nie będzie łatwo, podopieczni Age Hareide przekonali się już w 6. minucie spotkania. Kapitalnym uderzeniem z około trzydziestu metrów popisał się wtedy Rusłan Korjan. Wydawało się, że piłka po tym strzale przeleci nad bramką, ale w ostatniej fazie lotu futbolówka zaczęła szybko tracić na wysokości i wpadła tuż pod poprzeczką. Kasper Schmeichel nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
Ormianie mieli mocny początek, w którym groźnie kontrolowali statycznie grających Duńczyków. Goście otrząsnęli się jednak po dziesięciu minutach i przejęli inicjatywę. Po nieco ponad kwadransie gry było już 1:1 za sprawą Thomasa Delaneya, a jeszcze przed upływem 30. minuty goście wyszli na prowadzenie po pięknym trafieniu Christiana Eriksena z rzutu wolnego.
Po zmianie stron klarownych sytuacji po obu stronach było jak na lekarstwo. Duńczycy, a konkretnie świetnie dysponowany tego dnia Delaney, rywali dobili w samej końcówce. Najpierw pomocnik Werderu trafił do siatki po strzale z dystansu, a w doliczonym czasie gry uderzeniem głową skompletował hat-tricka.
Dzięki wygranej w Erywaniu Dania awansowała na 1. miejsce w tabeli grupy E, spychając Polaków na 2. miejsce. Obie drużyny mają tyle samo punktów (16), ale zespół Adama Nawałki przegrywa z Duńczykami gorszym bilansem bramkowym. By odzyskać fotel lidera, biało-czerwoni muszą zdobyć punkty w starciu z Kazachstanem.