Glik dla Sport.pl: Eriksen nie robi na mnie żadnego wrażenia

Pierwszy mecz z Danią był dotychczas najtrudniejszym w tych eliminacjach. Ale nie wyobrażam sobie, abyśmy nie awansowali na mistrzostwa świata. W Kopenhadze i Warszawie musimy postawić kropkę nad "i" - mówi Sport.pl obrońca reprezentacji Polski Kamil Glik. Mecz Dania - Polska w piątek, o godz. 20.45

Sebastian Staszewski: Do Kopenhagi pojechaliśmy jako faworyt?

Kamil Glik: Jeśli zapytamy dziesięciu ekspertów to pięciu powie, że jesteśmy faworytem, a pięciu, że faworytem jest Dania.

A co pan uważa?

Wyniki i tabela sugerują, że teoretycznie jesteśmy lepsi. Ale to będzie tak wyrównany mecz, że trudno wskazać kto będzie miał przewagę. A przynajmniej ja się na to nie odważę. Mamy co prawda sześć punktów więcej, Dania musi wygrać, aby wciąż liczyć się w walce o Mundial, ale z pierwszym gwizdkiem przestanie to mieć znaczenie.

Wygrany w Warszawie mecz z Danią (3:2) był dotychczas najtrudniejszym w eliminacjach?

Jakościowo – tak. Po remisie z Kazachstanem wpadliśmy w mały dołek. Pojawiła się duża krytyka, my trochę siedliśmy, presja urosła i trzeba było się z tym mierzyć. Dodatkowo zagraliśmy z naprawdę świetną drużyną. Chwilami było trudno, ale daliśmy radę.

W Warszawie to Dania prowadziła grę. Właśnie tego możemy spodziewać się w Kopenhadze?

Duńczycy potrafią grać w piłkę. Mają typowe cechy skandynawskie, są silni, wybiegani, ale przy okazji mają wysoki poziom techniczny. Będą momenty, kiedy to my osiągniemy przewagę, ale na pewno nie unikniemy chwil, kiedy będzie trzeba się bronić i czekać na kontratak. Dla Danii to przecież mecz ostatniej szansy. Nawet remis ich nie urządza.

Będzie pan musiał stawić czoła największej gwieździe reprezentacji Danii, Christianowi Eriksenowi z Tottenhamu…

Dobry, techniczny piłkarz, dla Duńczyków to numer 1, ale nie robi na mnie wrażenia. Od kilku lat gram za granicą i rywalizowałem z lepszymi zawodnikami. Ale szanuję go. Chłopak potrafi grać w piłkę. Strachu jednak nie czuję.

W obronie wystąpi pan z Michałem Pazdanem, który ostatnio ma ciężki czas. Dostał dwie czerwone kartki z rzędu, zdarzają mu się proste błędy, nie udało mu się wyjechać do zagranicznego klubu. Nie obawia się pan o formę Michała?

Nie było jeszcze zgrupowania reprezentacji przed jakimkolwiek meczem, żeby wszyscy piłkarze byli w swojej topowej formie. Zawodnicy zawsze mają jakieś problemy, spadki formy, urazy. Natomiast jeśli chodzi o Michała, to nie mam wątpliwości, że wskoczy na swój poziom. Pokazywał wielokrotnie, jak istotnym piłkarzem jest dla tej drużyny. Te trudne chwile z Legii go zahartują, pozwolą mu stać się lepszym zawodnikiem. Poza tym moja rola jest taka, aby wesprzeć go w trudnych momentach, chociażby mentalnie. Zrobię więc wszystko, aby na boisku Michał czuł się komfortowo.

Wyobraża pan sobie, że nie awansujemy na Mundial?

Nie widzę takiej możliwości. Ale w Kopenhadze i Warszawie musimy postawić kropkę nad „i”.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA