Lewa strona (nie)mocy. Czy Nawałka zastąpi Jędrzejczyka Rybusem?

Przed meczem z Danią Adam Nawałka stanie przed kilkoma dylematami. Jednym z kluczowych będzie wybór lewego obrońcy. Selekcjonera czeka naprawdę trudna decyzja - Artur Jędrzejczyk i Maciej Rybus nie dali mu jednoznacznych argumentów za swoimi kandydaturami.

Przejście Rybusa do klubu z Moskwy było spowodowane jego chęcią włączenia się do rywalizacji o miejsce w reprezentacji. Widać to w meczach ligowych. On walczy, a my się cieszymy, bo mamy dwóch zawodników regularnie grających w mocnych drużynach. Decyzja o tym, kto wystąpi z Danią, jeszcze nie zapadła – powiedział Sport.pl na konferencji prasowej asystent Adama Nawałki, trener Bogdan Zając. Wiele wskazuje na to, że właśnie obsada lewej strony defensywy jest dylematem selekcjonera. O ile w poprzednich miesiącach decyzję Nawałki ułatwiali sami piłkarze, o tyle teraz Artur Jędrzejczyk i Maciej Rybus nie dali jednoznacznych argumentów za swoimi kandydaturami.

– Znając Nawałkę mogę obstawić, że zagra Jędrzejczyk. Trener będzie chciał go odbudować. Ale forma obu piłkarzy nie rzuca na kolana. Brakuje im do swoich najlepszych meczów w kadrze. Jędrzejczykowi do spotkania ze Szwajcarią, a Rybusowi - z Serbią. Atutem Artura jest natomiast to, że ma więcej przebiegniętych kilometrów – mówi nam Wojciech Kowalczyk, były napastnik Legii Warszawa i Realu Betis.

Krytykowany, bo drogi?

Gdyby o nominacji do wyjściowego składu reprezentacji miała decydować wyłącznie liczba rozegranych minut, murowanym faworytem byłby Jędrzejczyk. Obrońca Legii w tym sezonie wystąpił już w czternastu meczach, rozgrywając 1230 minut. W tym czasie Rybus, którego Lokomotiw Moskwa wykupił z Olympique Lyon za 1,5 mln euro, pojawił się na boisku tylko sześciokrotnie (przebywając na nim 449 min.). W tym przypadku istotniejsza wydaje się jednak forma sportowa. A ta w przypadku Jędrzejczyka zawodzi od początku sezonu. Legia z „Jędzą” w składzie najpierw odpadła z eliminacji Ligi Mistrzów, później z eliminacji Ligi Europy a na dodatek ma problemy w Ekstraklasie.

– Problemem Artura jest to, że cała Legia jest w dołku. We wszystkich dotychczasowych meczach widać, że walczy sama z sobą. Artur jest obrońcą, więc powinniśmy ganić go za zawalone gole. A tych nie ma wiele. Po otrzymaniu opaski kapitana „Jędza” daje z siebie maksa, zapierdziela, stara się. A krytykuje się go mocniej, bo zarabia najwięcej w lidze. Moim zdaniem nie prezentuje się jednak dużo słabiej, niż w poprzednim sezonie – analizuje dla Sport.pl Mariusz Piekarski, menadżer zarówno Jędrzejczyka, jak i Rybusa.

„Rybka” rośnie

W przypadku Rybusa jest „niewiele lepiej, ale zawsze lepiej”, jak mawiał komisarz Ryba. 28-latek w klubie gra w systemie z trzema obrońcami, gdzie w defensywie ma pełne nogi roboty. Pozytywnie wykazuje się jednak w ataku. Co prawda w meczu ze Spartakiem trener Jurij Siomin zmienił Polaka już po 45 minutach, ale w kolejnym spotkaniu – z Uralem – wystąpił pełne 90 min. grając na dobrym poziomie. – Maciek rósł z każdą minutą. Już w pierwszej połowie mógł zanotować asystę, ale z jego podania nie skorzystał Aleksiej Miranczuk. Po przerwie zobaczyłem starego, dobrego „Rybkę”. Zagrał tak, że przemawiały za nim wszystkie statystyki. Widać, że z każdym dniem Maciek czuje się coraz lepiej – ocenia Piekarski, który zwycięstwo Lokomotiwu z Uralem oglądał na żywo w Moskwie. Na dodatek Loko jest wiceliderem ligi rosyjskiej, tracąc do prowadzącego Zenita Sankt Petersburg tylko jeden punkt.

Rybus po raz ostatni na lewej obronie kadry wystąpił w Astanie w zremisowanym 2:2 meczu z Kazachstanem, który zainaugurował kampanię eliminacyjną. Piłkarz zawiódł, bo w dużej mierze odpowiadał za podania, które właśnie z lewego boku dwukrotnie dotarły do Siergieja Chiżniczenki. Najpierw łowiczanin nie przeciął długiego dośrodkowania Dmitrija Szomki, a siedem minut później nie zablokował podania Maksata Bajżanowa.

Dylematy trenera

Od nieszczęsnego remisu Polski Jędrzejczyk wystąpił w kolejnych spotkaniach z: Danią, Armenią, Rumunią, Słowenią, Czarnogórą i ponownie Rumunią. W żadnym z tych meczów nie popełnił dużego błędu, który obciążałby jego konto. W tej chwili to z pewnością największy atut „Jędzy” i argument dla Nawałki, który znany jest z przywiązania do zawodników, którzy w biało-czerwonej koszulce nie zawodzą. – W klubie Artur ma wahania formy i nie da się tego przykryć występami w kadrze sprzed kilku miesięcy. Rybus wraca natomiast do dobrej dyspozycji, odzyskał miejsce w składzie, prezentuje się coraz lepiej. Cenię uniwersalność Artura, ale w meczu z Danią postawiłbym na Rybusa – mówi Sport.pl były reprezentant Polski Piotr Świerczewski.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA