Z jednej strony napakowana gwiazdami Hiszpania, z drugiej absolutny debiutant na takim turnieju - Macedonia. Jeśli ktoś liczył na niespodziankę, mógł czuć się zawiedziony. Jeśli jednak ktoś czekał na piękne gole, efektowne akcje, nie mógł narzekać.
Hiszpania pewnie pokonała Macedonię 5:0, a ozdobą spotkania były dwa gole. Najpierw Saúla Ñígueza, który pokonał bramkarza Macedonii strzałem z przewrotki (10. minuta), a chwilę później Marco Asensio (ustrzelił w meczu hat-tricka), który trafił w samo okienko - lobując bramkarza zza pola karnego (16. minuta).
Zanim jednak zaczęli czarować Hiszpanie, to w pierwszym sobotnim meczu reprezentacja Serbii przegrała z Portugalią 0:2. Gdyby oceniać sam przebieg meczu, to drużyna Nenada Lalatovicia na porażkę nie zasługiwała - momentami z faworyzowanymi Portugalczykami grała jak równy z równym, ale choć dochodziła do wielu sytuacji, za każdym razem się myliła.
Na dodatek mylił się także jej bramkarz - Vanja Milinković-Savić (do końca czerwca zawodnik Lechii Gdańsk), który przy pierwszym golu popełnił duży błąd (nie wyłapał z pozoru prostej piłki). Przy drugim już niewiele mógł zrobić, bo kapitalną asystą - gubiąc całą linię obrony - popisał się wprowadzony po przerwie Renato Sanches.
W niedzielę na młodzieżowych mistrzostwach Europy zagra grupa C: Niemcy z Czechami (godz. 18) i Dania z Włochami (godz. 20.45).