"Dobre story, przeczytajcie" - napisał Tomasz Smokowski na swoim Twitterze i wkleił pod wpisem zdjęcie, gdzie opisał historię, która przytrafiła mu się w nocy z soboty na niedzielę w jednym z hoteli w Czarnogórze. Dziennikarz NC+ spotkał tam Mirko Vucinicia - reprezentanta Czarnogóry, dodajmy że powołanego na mecz z Polską - bawiącego się w towarzystwie kilku młodych dziewczyn.
- Z cyklu "Historie niewiarygodne, lecz prawdziwe": wczoraj po naszym hotelu, około godziny 23, kręcił się w reprezentacyjnym dresie, w czapce z daszkiem do tyłu, oraz w towarzystwie kilku młodych dziewczyn, wyraźnie rozkręcający się z minuty na minutę Mirko Vucinić... Chyba już wiedział, czy zagra czy jednak nie zagra. Swoją drogą hotel, w którym mieszkamy, należy w części właśnie do Mirko. Pewnie powiedział trenerowi, że musi wyskoczyć popilnować interesów - napisał Smokowski.
Kiedy niecałe pięć lat temu (wrzesień 2012) wyjazdowym spotkaniem z Czarnogórą biało-czerwoni inaugurowali występy w eliminacji do poprzedniego mundialu, Vucinić był napastnikiem Juventusu Turyn. Wcześniej grał w Romie i Lecce. 28-letni wówczas napastnik zdobył jedną z bramek, a mecz skończył się remisem 2:2.
Później strzelił jeszcze kilka goli w kadrze, a ostatniego 9 października 2015 roku z Austrią (2:3) w eliminacjach mistrzostw Europy. Tamtej potyczki Vucinić nie może jednak najlepiej wspominać, bowiem w końcówce dostał czerwoną kartkę, a już w doliczonym czasie gry Austriacy zdobyli bramkę na wagę zwycięstwa.
Kilka tygodni później, tj. 17 listopada, czarnogórski napastnik doznał poważnej kontuzji kolana w meczu pucharowym swej drużyny Al-Jazira ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Minęło 16 miesięcy, a Vucinic nie wrócił na boisko. Media na Bałkanach piszą, że od dawna trenuje indywidualnie i fizycznie jest gotowy do gry. Dlatego Ljubiša Tumbaković powołał go na mecz z Polską.
"Vucinić jest największą gwiazdą reprezentacji i jeżeli nie pomoże jej bezpośrednio na boisku, to na pewno mentalnie w szatni zrobi swoje. Czarnogórscy dziennikarze są przekonani, że znajdzie się ponownie w drużynie narodowej" - powiedział PAP jeszcze przed ogłoszeniem powołań Marcin Garuch, jedyny polski piłkarz w lidze czarnogórskiej; gra w FK Grbalj Radanovici.
Latem Vuciniciowi kończy się kontrakt w ZEA i na pewno opuści tę ligę. Media są przekonane, że wróci do Włoch. Wymieniane są nazwy trzech klubów: Bologna i Fiorentina oraz Lecce, o ile awansuje do Serie B. W grę wchodzą też przenosiny do Chin bądź USA.
Mecz Czarnogóra - Polska w niedzielę o 20.45, relacja na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE!
***
Nie tylko Mirko Vucinić, ale też druga wielka gwiazda czarnogórskiej piłki może nie zagrać przeciwko Polsce. Chodzi o Stevana Joveticia, który pierwotnie miał wrócić do Hiszpanii. Ale ostatecznie został w Czarnogórze mimo, że jego klub - FC Sevilla - wydał komunikat o tym, iż opuszcza zgrupowanie. O co tu chodzi? CZYTAJ WIĘCEJ >>
Podgorica, niedziela godz.20.45 - to może być najważniejszy mecz reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji. Z powagi sytuacji zdaje sobie sprawę Bayern Monachium, który na swoim oficjalnym koncie na Facebooku zamieścił specjalną grafikę. CZYTAJ WIĘCEJ >>
- Naszą siłą jest nasza jedność - podkreślił selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Czarnogóry Ljubisa Tumbakovic na oficjalnej konferencji, na której nie mógł się też nachwalić Polaków. CZYTAJ WIĘCEJ >>
- Nie demonizujemy tego, co się może dziać na trybunach - mówi Adam Nawałka. Pięć lat temu mecz Czarnogóra-Polska w Podgoricy, też w eliminacjach mundialu, wymknął się organizatorom spod kontroli. - A teraz jesteśmy przygotowani na normalny mecz - mówi Kuba Błaszczykowski. CZYTAJ WIĘCEJ >>