Marcin Dorna narzekać nie może. Ma z czego wybierać. Takie wnioski można wysnuć patrząc na powołania do reprezentacji U21 dla piłkarzy z polskich lig. Dożyliśmy czasów, w których młody narybek kadry stanowi o sile swoich klubów. Aż 15 z 19 powołanych właśnie piłkarzy krajowych zagrało w ostatniej kolejce ligowej. Duża ich cześć odegrała w niej zresztą pierwszoplanowe role.
Ruch Chorzów wygrał z Lechią Gdańsk po akcji trzech muszkieterów reprezentacji U21: Patryka Lipskiego, Łukasza Monety i Jarosława Niezgody. Dziewiątego gola w tym sezonie ekstraklasy zdobył Dawid Kownacki. W klasyfikacji generalnej strzelców zrównał się z innym reprezentantem U21 Krzysztofem Piątkiem.
To, co dziś cieszy i jest normą, niegdyś było świętem. Na brak ogrywania młodych narzekał kiedyś m.in. Stefan Majewski, który pracował z kadrą U21 i U23. - Dla każdego selekcjonera problem jest podobny. Najważniejsze są występy jego graczy. Zawodnik, który gra w nazwijmy to średnim klubie, jest więcej wart niż ci, którzy siedzą na ławce w najlepszych drużynach. Jak popatrzymy na naszą kadrę, to na dziś nasi reprezentanci w ligach zwykle grają, są ważnymi postaciami i to jest sukces - tłumaczy obecny dyrektor sportowy PZPN.
Trudno się z tym nie zgodzić. Do kadry zostało powołanych czterech zawodników z przeżywającego renesans formy Ruchu Chorzów, trzech z rozpędzonego i gromiącego wszystkich Lecha, po dwóch z Arki Gdynia, Zagłębia Lubin i Cracovii. Wszyscy oni w swoich drużynach grają praktycznie co tydzień.
Duża część z tych piłkarzy pojawiała się w juniorskich koszulkach z orzełkiem na piersi już dawno. Ich gra w U21 jest po prostu kolejnym etapem w reprezentacyjnej karierze.
- Bardzo dobrze już kilka lat temu zapowiadał się Radosław Murawski, który teraz jest kapitanem Piasta Gliwice [najmłodszym w ekstraklasie - przyp. red.]. Znakomity był też Paweł Dawidowicz. Graliśmy taki mecz z Czechami, który praktycznie on i Lukas Klemenz nam wygrali. Byli znakomici fizycznie i tak nakręceni, że po prostu tych Czechów zatrzymali - wspomina Marcin Sasal, wtedy trener kadry U19, dziś prowadzący Motor Lublin.
- Był też Darek Formella, który grał wtedy u mnie na lewej pomocy, chociaż nie grał w klubie. Na kadrze mógł się sprawdzić, rywalizować na boisku, a nie tylko jeździć z Lechem autokarem po Polsce - przypomina sobie Sasal.
Formella teraz za futbolowego turystę nie robi. Po przejściu do Arki gra regularnie. Ostatnio strzelił dwa gole, jednego w Pucharze Polski, drugiego w ekstraklasie.
Kadra Dorny w czerwcu może być jeszcze mocniejsza, gdy dołączą do niej piłkarze pierwszej reprezentacji: Arkadiusz Milik czy Piotr Zieliński, którzy formalnie mogą grać w U21. Sięgać po swe bardziej doświadczone gwiazdy będą chcieli zapewne wszyscy uczestnicy młodzieżowego Euro.
- To, czy w tych reprezentacjach zagrają piłkarze znani też z pierwszych reprezentacji będzie dla mnie kluczowe. Niektóre kraje robią wszystko, by ci najlepsi i uprawnieni grali w U21. To będzie chyba decydować o sile poszczególnych drużyn - prognozuje Stefan Majewski.
Dlatego też np. młoda Szwecja powalczy o Joakima Nilssona czy Davida Moberga Karlssona, którzy grali już w pierwszej reprezentacji Skandynawów. Sztab Anglii U21 nie wyobraża sobie swoich szeregów bez Marcusa Rashforda, którego Gareth Southgate wystawiał już w pierwszej drużynie w el. MŚ 2018.
Szanse na Zielińskiego czy Milika na Euro zależą głównie od Adama Nawałki, który może chcieć z nich korzystać 10 czerwca podczas meczu z Rumunią. Kadra U21 swoje występy rozpoczyna 16 czerwca od spotkania ze Słowacją, obóz przygotowawczy do turnieju startuje 5 czerwca w Arłamowie. Nawałka z tej dwójki musiałby po prostu zrezygnować.
- Wszystko w gestii selekcjonera. Marcin Dorna współpracuje ściśle z Adamem, który zadecyduje, którzy zawodnicy pójdą do pierwszej reprezentacji, a którzy zostaną dla młodszej kadry - wyjaśnia dyrektor sportowy PZPN. Po powołaniach graczy zagranicznych już widać, że Nawałka "oddał" Dornie Mariusza Stępińskiego i Bartosza Kapustkę. Czy dołoży jeszcze dwójkę z Napoli, która zapewne wskoczy do pierwszego składu młodzieżówki kosztem innych?
- Oni stamtąd wyszli, tam zaczynali, są zatem częścią tej drużyny. Nie można powiedzieć, że nie mają z nią kontaktu. Ten związek jest bardzo ścisły. Sami zresztą powiedzieli, że chętnie wspomogą kolegów na ME - wyjaśnia Majewski.
- Nie wiem, jaki jest na to pomysł - zastanawia się natomiast Sasal sugerując, że wyłączenie zawodnika z pierwszej kadry na rzecz młodzieżówki może nie być łatwe, również w sferze mentalnej.
- Jak prowadziłem kadrę U19 i graliśmy drugą fazę eliminacji ME, to podzieliliśmy napastników między młodzieżówki. Stępiński poszedł wyżej, a Milik miał zagrać w U19. Średnio mu się to podobało, bo już grał na innym szczeblu - przypomina Sasal. - Pierwsza kadra przecież też go potrzebuje, Lewandowski musi mieć partnera i konkurenta - dodaje. Nie wiadomo też, jak do sprawy podejdzie Napoli. Sztab trenerski klubu na pewno nie będzie zadowolony z ich miesięcznego wydłużenia sezonu.
- Milik przecież niedawno miał kontuzję, też kiedyś musi odpocząć - przypomina Sasal.
Z Milikiem czy bez przed Dorną spore wyzwanie. Powinien jednak się w nim odnaleźć. W 2012 roku z kadrą U17 już udowodnił, że na dużych turniejach grać potrafi. Wtedy na mistrzostwach Starego Kontynentu jego ekipa zajęła miejsca 3-4. W półfinale przegrała z Niemcami 0:1. To był dobry wynik.
Teraz też zapowiada się dobrze. Biało-czerwoni grali ostatnio tylko towarzysko (nie musieli grać eliminacji ME) i wygrali pięć z sześciu meczów, pokonując między innymi Czarnogórę, Białoruś, a w ostatnim sprawdzianie reprezentację Niemiec.
Na polskich ME zmierzymy się kolejno ze Słowacją, Szwecją i Anglią.
- Jesteśmy gospodarzem tych mistrzostw. Oczekiwania muszą być duże. Ta drużyna naprawdę gra coraz lepiej. Jeśli popatrzymy na ostatnie lata widać to nawet po rozstawieniach. Kiedyś byliśmy losowani w el. ME z czwartego koszyka, teraz z drugiego. To o czymś świadczy - mówi Majewski. - Trener nie ma postawionego minimum. Każdy chce się jak najlepiej zaprezentować. Ważny jest postęp w pracy. To się dla nas liczy - kończy Majewski.
Ostatni raz z sukcesów kadry U21 kibice mogli cieszyć się w latach 90-tych. W Barcelonie Polacy zdobyli olimpijskie srebro. Dwa lata później w 1994 doszli do ćwierćfinału ME.
Piłkarze powołani na mecze z Włochami w Krakowie (23 marca) i Czechami w Kielcach (27 marca):
Bramkarze: Damian Podleśny (Wigry Suwałki), Maksymilian Stryjek (Sunderland A.F.C.), Jakub Wrąbel (Olimpia Grudziądz). Obrońcy: Jan Bednarek (Lech Poznań), Paweł Dawidowicz (VfL Bochum 1848), Michał Helik (Ruch Chorzów), Paweł Jaroszyński (Cracovia), Tomasz Kędziora (Lech Poznań), Igor Łasicki (Carpi FC 1909), Michał Marcjanik (Arka Gdynia), David Niepsuj (Pogoń Szczecin), Sebastian Rudol (Pogoń Szczecin). Pomocnicy: Adam Buksa (Zagłębie Lubin), Dariusz Formella (Arka Gdynia), Przemysław Frankowski (Jagiellonia Białystok), Łukasz Moneta (Ruch Chorzów), Bartosz Kapustka (Leicester City FC), Jarosław Kubicki (Zagłębie Lubin), Patryk Lipski (Ruch Chorzów), Radosław Murawski (Piast Gliwice). Napastnicy: Dawid Kownacki (Lech Poznań), Jarosław Niezgoda (Ruch Chorzów), Krzysztof Piątek (Cracovia), Mariusz Stępiński (FC Nantes).