13 lat, 64 mecze, 5 selekcjonerów. Z Arturem Borucem zawsze było barwnie. Pożegnanie już w planie

Z gry w reprezentacji Polski zrezygnował sam, po rekordowych 64 meczach. "Utalentowany, trzymał poziom" - chwalą, ci którzy w kadrze z nim pracowali. PZPN będzie chciał pożegnać go w miły sposób, niekoniecznie meczem towarzyskim. Nim to nastąpi przypominamy 13 barwnych lat Artura Boruca z orzełkiem na piersi.

To na pewno było 13 ciekawych lat. Zarówno jeśli chodzi występy w bramce biało-czerwonych jak i to co działo się wokół niego. Artur Boruc grał w polskiej reprezentacji u pięciu różnych trenerów. Zaliczył mistrzostwa świata (2006) i mistrzostwa Europy (2008). Nie jako widz. Na obu tych imprezach był podstawowym bramkarzem. Niektórym selekcjonerom podpadał i był od kadry odstawiany. Inni go tolerowali, cenili i po prostu potrzebowali.

2004 - 2006 Debiut i mistrzostwa świata

Jeśli debiut bramkarza oceniać tylko w kontekście puszczonych przez niego bramek, to Boruc otwarcie miał znakomite. 28 kwietnia 2004 zagrał 31 minut w meczu z Irlandią. Gola nie puścił. Polska zremisowała bezbramkowo. To były czasy, w których kadrą dowodził Paweł Janas. Wydaje się, że ówczesny golkiper Legii został przez niego doceniony szybko. Grał na zmianę z Jerzym Dudkiem w kolejnych towarzyskich spotkaniach. Podczas el. mistrzostw świata stał się już numerem jeden. Na pewno pomogła w tym kontuzja golkipera Liverpoolu. Boruc jednak tak wykorzystał swoją szansę, że trener postawił na niego podczas samego mundialu. Do Niemiec nie zabrał za to Dudka.

Boruc został oceniony jako jeden z najjaśniejszych punktów polskiej kadry na tej imprezie. Prawie udało mu się zatrzymać napór Niemców, puścił gola w ostatniej minucie meczu z nimi.

2006 - 2009 Beenhakker, Euro, Lwów

U Leo Beenhakkera Boruc też dość szybko stał się głównym bramkarzem, znów kosztem Dudka.

W eliminacjach bronił znakomicie. Na Euro 2008 też momentami poziomem znajdował się jakby ponad drużyną. W meczu z Austrią uratował nas w trzech czy czterech sytuacjach sam na sam.

Pracujący z nim w tym czasie w kadrze Andrzej Dawidziuk zawsze podkreślał jego atuty. - Był kreatywny, podejmował dobre decyzje Dobrze wspominam tę współpracę - podsumował ówczesny trener golkiperów.

Sztab kadry za czasów Holendra czasem powoływał Boruca jakby na wyrost, bo temu różnie układała się sytuacja w Celtiku. Tak czy inaczej na kadrę przyjeżdżał. - On jest waszym bohaterem - mawiał wtedy Beenhakker i wstawiał go do gry. Czasem, by go po prostu podbudować. W eliminacjach MŚ 2010, urodzony w Siedlcach zawodnik miewał jednak wpadki. Dość przypomnieć bramkę wpuszczoną po padaniu Michała Żewłakowa w starciu z Irlandią Północną, czy też przegrany mecz ze Słowacją. Wcześniej jednak Boruc został od kadry odsunięty. Spowodowane było to alkoholem po towarzyskim meczu we Lwowie z Ukrainą. Boruc miał popijać razem z Dariuszem Dudką i Radosławem Majewskim, rozrabiając przy tym w hotelu. Beenhakker gniewał się raptem trzy miesiące. Nie takie rzeczy w życiu widział.

2010 - 2012 Smuda na nie

Franciszek Smuda, który przejął reprezentację w październiku 2009 roku za Borucem nie przepadał. Długo go nie powoływał. Nie szło raczej o formę sportową zawodnika, ale jego sposób bycia i zachowanie. Trenerem bramkarzy był wtedy Jacek Kazimierski i gdyby to od niego zależało to Boruc w kadrze by grał szybciej. - Był po prostu utalentowany, więc za nim trzymałem - wyjaśnia Sport.pl

Jak już Smuda zapalił golkiperowi zielone światło, to Boruc skreślił się sam. Razem z Michałem Żewłakowem miał pić wino i zachowywać się nieodpowiednio w samolocie, którym kadra wracała do Polski po zgrupowaniu w USA. To był początek ponad dwuletniej rozłąki Boruca z kadrą, a właściwie ze Smudą, którego bramkarz nazwał "Dyzmą". Przy epizodzie w reprezentacji trenera Stefana Majewskiego Boruc nie uczestniczył.

Zobacz wideo

2013- 2016 czyli towarzysko.

Boruca do kadry zaprosił kolejny selekcjoner biało-czerwonych Waldemar Fornalik, a właściwie uczynił to Andrzej Dawidziuk, który znów znalazł się w biało -czerwonym sztabie. - Boruca poleciłem z czystym sumieniem - wspomina szkoleniowiec.

Po krótkim czasie był on numerem jeden. Grał w meczach o punkty i spotkaniach towarzyskich w 2013 roku. Nic złego o jego grze nie można było wtedy powiedzieć. Reprezentacja Polski jednak el. MŚ w Brazylii, zakończyła bez kwalifikacji. Fornalik z kadrą się pożegnał. Dla Boruca był to natomiast koniec występów w meczach o stawkę. Od listopada 2013 roku pokazywał się tylko w spotkaniach towarzyskich. W hierarchii Adama Nawałki był umieszczany za Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Fabiańskim. Patrząc na jego spotkania w Premier League, formą i solidnością jakoś specjalnie im nie ustępował.

- Broni w najlepszej lidze świata, na znakomitym poziomie. To jest wyczyn. Uważam, zresztą, że przez wszystkie te lata trzymał poziom. Tyle meczów w kadrze, to mówi samo za siebie - wciąż chwali go Kazimierski. Z orłem na piersi Boruc ostatni raz zagrał 14 listopada 2016 roku ze Słowenią. Jest szansa, że nie był to występ ostatni.

Jeszcze raz?

Według naszych informacji ze związku uroczyste pożegnanie Boruca powinno nastąpić gdy tylko sprzyjał będzie temu piłkarski kalendarz. Najbliższe i ważne mecze z Czarnogórą czy Rumunią nie wchodzą w grę. Jednak jeśli okazało by się, że po wakacjach kadra zapewni sobie awans na mundial, to związek nie wyklucza zorganizowania jakiejś uroczystości nawet podczas meczów o punkty. Jej formuła jest dyskutowana.

Boruc w kadrze rozegrał 64 mecze. To absolutny rekord jeśli chodzi o pozycję golkipera. Tuż za nim z 63. występami jest Jan Tomaszewski.

Tych interwencji nie zapomnimy

37-letni Artur Boruc zrezygnował z gry w piłkarskiej reprezentacji Polski, o czym poinformował w środę na Instagramie. Z tej okazji, przypominamy sobie chociaż kilka z najlepszych parada golkipera w biało-czerwonych barwach. ZOBACZ PARADY BORUCA >>

Więcej o: