Polska - Czechy. Kontrole pobieżne, kibice przyszli wcześniej

Skierowane do kibiców reprezentacji Polski prośby o wcześniejsze przyjście na mecz z Czechami podziałały. Chociaż nie zawsze kontrole były dokładne, to fani nie mieli większych problemów z dotarciem na stadion.

Przed wtorkowym meczem towarzyskim zastosowano dodatkowe środki bezpieczeństwa. Wrocławska policja zapowiadała kontrole poza stadionem i podwójne przy wejściu na stadion - najpierw na esplenadę wokół obiektu, a potem już przy kołowrotkach na trybuny. Dodatkowo z powietrza miasto miał patrolować policyjny helikopter. Wokół stadionu było spokojnie, choć widać było więcej niż zwykle funkcjonariuszy. Wszystko w związku z piątkowymi zamachami terrorystycznymi w Paryżu.

Obawiano się, że przez wzmożone kontrole kibice mogą mieć spore problemy ze zdążeniem na pierwszy gwizdek. Jednak fani reprezentacji Polski i Czech wzięli sobie do serca rady o wcześniejszym pojawieniu się na stadionie. Oficjalny profil twitterowy obiektu miejskiego informował o 20 tys. ludzi na trybunach już godzinę przed meczem. Auta wjeżdżające na parkingi przy stadionie były dokładnie kontrolowane, także dziennikarzy przeszukiwano i sprawdzano wykrywaczem metali.

O ile przy wejściu na esplenadę kontrole były bardziej pobieżne, to przy kołowrotach ochrona nieco dokładniej sprawdzała wybranych kibiców. - Myśleliśmy, że po piątkowych wydarzeniach kontrole będą solidniejsze - mówili nam kibice już na trybunach. Do niektórych wejść robiły się kolejki nawet na dwadzieścia minut, ale fani cierpliwie i spokojnie w nich czekali. Gdy zespoły kończyły swoje rozgrzewki, trybuny były niemal pełne. Niewiele osób wiedziało o odwołaniu meczu Niemiec z Holandią w Hannoverze, gdzie pod stadionem znaleziono bombę.

Przygotowanie Wembley na sparing z Francją. Wszędzie policja [ZOBACZ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.