Nawałka otworzył się przed dziennikarzami. Mówił o taktyce na Euro 2016. Tylko czym są "strefy prawdy"?

Na początku niektórzy sądzili, że się przesłyszeli, że w taktycznych zawiłościach tłumaczonych przez selekcjonera po prostu wystąpił dziwny zlepek słów. Ale nie - na niedzielnej konferencji Adam Nawałka faktycznie powiedział o "strefach prawdy". Dziś dowiedzieliśmy się o co chodzi.

Mecz Polska - Islandia w piątek o godz. 20:45. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

Zresztą, niedzielna konferencja była zdecydowanie najlepszą ze wszystkich jakie selekcjoner Adam Nawałka przeprowadził. Wreszcie rozluźniony, rzucający żartami i uśmiechający się częściej niż raz na kilkadziesiąt minut, a także cierpliwy nawet, gdy pytania były niepoważne. Może to dzięki temu, że udało mu się nas, dziennikarzy okiwać? Jego niechęć do udzielania wywiadów jest już powszechnie znana, choć po potwierdzeniu awansu miały miejsce wstępne rozmowy o możliwości spokojnego spotkania. Jednak konferencją przed zgrupowaniem Nawałka dał odpowiedź. "Przecież mogliście o wszystko pytać, prawda?".

Otwartość w kwestiach taktycznych

Mijała dwudziesta minuta konferencji, wydawałoby się, że wszystkie tematy o przygotowania przed Euro 2016 zostały poruszone, ale selekcjoner zaskakująco się otworzył w kwestiach taktycznych. Wcześniej miał w zwyczaju odrzucać pytania krótkimi ripostami, a teraz zaatakował. - Uważam, że naszą drużynę stać, by prowadziła grę, by kontrolowała wydarzenia przez posiadanie piłki - odpowiedział na pytanie o skupienie się na stylu gry opartym na kontratakach. - Natomiast jesteśmy przed fazą doskonalenia tego elementu. Trudno byśmy w meczach z Niemcami czy drużynami o takiej sile byli stroną dominującą. Szybki atak jest naszą bardzo mocną stroną. Pracujemy nad tym, jak i nad innymi elementami: grą w obronie, wykończeniem akcji, skutecznością w strefach prawdy - skończył selekcjoner.

Będąc na konferencjach w trakcie eliminacji można było usłyszeć od Nawałki wiele różnych określeń fachowych, zrozumiałych wręcz wyłącznie dla innych trenerów. Po wygranych eliminacjach stworzyliśmy z nich słownik, ale "strefy prawdy" pojawiły się po raz pierwszy dopiero w niedzielę.

W poniedziałek trudno było spotkać kogokolwiek ze sztabu kadry, dopiero we wtorek udało się rozwikłać tę zagadkę. O co selekcjonerowi chodziło?

Czym są ''strefy prawdy''?

Najpierw trwały dyskusje o tym, co to tak naprawdę może to oznaczać. Nie pomogli asystenci Nawałki. - Strefy prawdy? Tak powiedział? No to chyba jest pytanie do niego - odbił piłeczkę wyraźnie rozbawiony asystent selekcjonera, Bogdan Zając. Wreszcie udało się dowiedzieć u źródła, tuż przed wieczornym treningiem, gdy kadra już wsiadała do autobusu.

- Jak to, panowie, nie wiecie? - spytał zdziwiony Nawałka i zaczął mini-wykład. - A które strefy są na boisku najgroźniejsze? A skąd najczęściej traci się lub strzela gole? "Szesnastka" i przestrzeń tuż przed, do trzydziestego metra - tłumaczył nam, uczniom. Chodziło i o atak, i obronę.

Faktycznie - warto przypomnieć sobie, że kadra w ostatnich meczach gole strzelała po akcjach środkiem (bramki Lewandowskiego w Glasgow i w Warszawie) lub wykorzystując wolną przestrzeń przed polem karnym (trafienie Krychowiaka).

Skuteczność jest spora, ale przecież tak też gole ze Szkotami Polacy tracili. Jest nad czym pracować, ale przesłanie jest proste: gdy atakujemy, to mamy wykorzystywać potencjał Lewandowskiego oraz Milika, dwóch najbardziej kreatywnych zawodników kadry. Gdy bronimy, to przeciwnik nie ma prawa oddać strzału z pozycji na wprost bramki.

A że są to strefy prawdy? Adam Nawałka najlepiej wie, że jeśli jego drużynie uda się zniwelować to zagrożenie przed "szesnastką i wykorzystać tę strefę po przeciwnej stronie boiska, to awans z grupy we Francji będzie niemal pewny.

Zobacz wideo

Dla kogo oni grają. Filip i Jovana Djordjeviciowie [ZDJĘCIA]

Czy ''strefy prawdy'' okażą się kluczowe?
Więcej o:
Copyright © Agora SA