Robert Lewandowski: Czuję się dobrze fizycznie i psychicznie. Gdy idzie, trzeba umieć to wykorzystać. Wiem, że każdy kolejny mecz może być trudniejszy. Im więcej strzelasz, tym większe są oczekiwania, a obrońcy zwracają na ciebie większą uwagę.
Golami pomagam drużynie, robię to, co potrafię najlepiej i co sprawia mi radość. Z roku na rok jestem coraz bardziej doświadczony, wchodzę w optymalny wiek dla napastnika, także dlatego jest mi łatwiej.
- Nie. Gramy na co dzień, wiemy, na co nas stać. Potwierdzić klasę w jednym meczu to nie sztuka. Chodzi o to, żeby pokazywać ją zawsze.
- Każdy gratulował mi goli. Dziś nie ma to jednak wielkiego znaczenia. Reprezentacja i klub to dwie różne sprawy. Przed nami najważniejszy tydzień, który - mam nadzieję - zwieńczy ostatnie półtora roku. Na Euro 2016 awansuje drużyna, a nie jednostki.
Mam nadzieję, że nie dopuścimy do sytuacji, w której w niedzielę będziemy mieli nóż na gardle. W czwartek czeka nas trudny mecz, i to na wyjeździe. Ale nie możemy o tym myśleć, grać zupełnie inaczej, niż gdyby to był mecz w Warszawie.
- Ciężko na to pracowaliśmy i dalej musimy pracować. Czekają nas mecze prawdy. Jeśli zasługujemy na awans, to z kim mamy wygrywać, jeśli nie z takimi zespołami jak Szkocja i Irlandia?
- Nie można myśleć negatywnie, ale trzeba wiedzieć, że nic samo nie przyjdzie, że nie będzie łatwo. Szkoci się nie położą, nie oddadzą nam punktów.
- Silnych piłkarzy można też znaleźć w innych ligach. Jeśli wszystko odbywa się zgodnie z przepisami, poradzę sobie w walce fizycznej i technicznej. Najważniejsze, by cała drużyna potrafiła się przestawić, a nie jeden piłkarz.
- Jesteśmy w takim momencie eliminacji, że trudno powiedzieć. Oba zespoły mogą w meczach z nami nie mieć nic do stracenia. Szkoci próbują grać w piłkę, zwłaszcza jeśli porównamy ich do Irlandczyków, którzy głównie się przepychają, chcą się dostać pod pole karne za pomocą długich podań. Która drużyna okaże się łatwiejsza, będzie zależało od nas.
- Nie możemy pozwolić, by dobrze im to wychodziło, musimy starać się wykorzystać ich błędy. Dla nich to mecz ostatniej szansy, musimy być krok przed nimi. Mają dobrych piłkarzy, groźnych w ofensywie i skutecznych w defensywie. Ale przede wszystkim skupiamy się na tym, co sami chcemy osiągnąć, na co tak ciężko pracowaliśmy.
- Tych z Dublina. Gospodarze wyrównali w ostatniej minucie, wcześniej był faul na Łukaszu Fabiańskim. Ale miejmy nadzieję, że w piątek nikt nie będzie już o tym pamiętał.
- O takich rzeczach szybko się zapomina. Liczę, że w czwartek takiej sytuacji nie będzie, bo w Warszawie po tym faulu nie bardzo już mogłem biegać. Sędzia popełnił wtedy błąd.
- Chcę, żeby zapamiętał nas po meczu.
- Dlatego ważne, byśmy zachowali spokój. Jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że wiemy, o co gramy. Nie ma co się za bardzo spinać. To szkodzi.
- Każdemu pomoże. Ale ja o tym nie myślę. Teraz najważniejszy jest awans. Łatwo nie będzie, ale jesteśmy tak blisko, że na pewno nie odpuścimy.
- Każdy zje, co chce. Zmienianie czegoś przed meczem nie ma sensu, bo organizmy przyzwyczajone są do czegoś innego. Ale mam nadzieję, że każdy w czwartek zje śniadanie, które da mu dość siły nawet do niedzielnego meczu z Irlandią.
O błyskotliwej karierze i pasjach Roberta Lewandowskiego przeczytaj w książce "Pogromca Realu" >>