Polska - Grecja. To już walka o bilety do Francji. Kto kolejnym niespodziewanym bohaterem Nawałki?

Jest blisko, coraz bliżej! Reprezentacja Polski potrzebuje już tak naprawdę dwóch dobrych meczów ze Szkocją i Irlandią, by pojechać do Francji na Euro 2016. Wtorkowy sparing z Grecją może być początkiem selekcji właśnie na mistrzostwa Europy. Relacja Z Czuba i na żywo w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE od 20.45.

- A co my jesteśmy wikliniarzami? - żartował sobie Adam Nawałka na poniedziałkowej konferencji przedmeczowej. Był w doskonałej formie, zdradził podstawowy skład na Grecję i... zrealizował swoją strategię. Przede wszystkim podkreślając kilkukrotnie "znaczenie szkoleniowe" tego spotkania towarzyskiego. Choć słowo "selekcja" nie padło, to jego zapowiedź "walki o miejsce w szerokim składzie na jesienne spotkania" można potraktować inaczej. Zwłaszcza że, wyłączając zdarzenia losowe, preferowaną przez Nawałkę osiemnastkę meczową na starcie z Niemcami można łatwo wytypować.

Reprezentacja po roku wraca do Gdańska. Dwanaście miesięcy temu w sparingu z Litwą zaczęła się współpraca Lewandowskiego z Milikiem (strzelili po golu w zwycięstwie 2:1), która jest jedyną stałą w drużynie narodowej. Wtedy Nawałka obiecywał, że żadnych eksperymentów nie będzie, że kadrę na eliminacje do Euro 2016 już zna, ale w akcji oglądaliśmy wtedy (i miesiąc wcześniej w Hamburgu z rezerwami Niemiec) kilku piłkarzy dziś zapomnianych. Waldemar Sobota, Maciej Wilusz, Paweł Wszołek, Rafał Wolski, Marcin Robak, Michał Żyro, Mateusz Klich... Teraz próżno ich szukać pośród poważnych kandydatur do gry w reprezentacji. Na mecz z Litwą awaryjnie został dowołany np. Paweł Dawidowicz, dziś w głębokich rezerwach Benfiki Lizbona.

Nie zapeszyć, ale szukać

Dwanaście miesięcy zrobiło sporą różnicę. Wystarczy wspomnieć, że teraz w Gdańsku kibice będą mogli obejrzeć choćby Ariela Borysiuka. On rok w temu tylko czekał aż skończy się jego fatalne wypożyczenie z drugoligowego Kaiserslautern do rosyjskiej Wołgi (ledwie 4 mecze wiosną 2014 r.). Z kolei Patryk Tuszyński, pomimo przyzwoitej rundy rewanżowej, był na wylocie z Lechii Gdańsk, która ostatecznie oddała go do Jagiellonii i jeszcze musiała dopłacić za... Adama Dźwigałę. Dziś podstawowy napastnik (15 goli) trzeciej drużyny w kraju będzie zmiennikiem Arkadiusza Milika, a zawodnik, którego wolała Lechia gra głównie w jej trzecioligowych rezerwach. Przewrotnie, prawda?

Oczywiście w minionym sezonie to nieoczekiwane sytuacje wymuszały na Nawałce kontynuowanie selekcji, czy dobieranie do kadry piłkarzy z ligi. Niektóre wybory się opłaciły, jak choćby Sebastian Mila, niespodziewany bohater jesieni. Teraz przebija się Michał Pazdan, a z rozgrywającym Lechii ma to wspólnego, że selekcjoner zawsze miał ich na uwadze, obserwował formę w klubie i zaliczał do szerokiego grona kandydatów. Jak szerokiego? Dość powiedzieć, że Adam Nawałka jeszcze przed startem eliminacji pobił rekord w liczbie sprawdzonych zawodników. Przed startem eliminacji powołał ich ponad sześćdziesięciu.

W Gdańsku swoją szansę mogli dostać także młodzi Tomasz Kędziora i Dawid Kownacki z Lecha Poznań, ale byli zbyt przeciążeni po wyczerpującej końcówce sezonu ligowego. Kolejną okazję do przekonania selekcjonera dostanie Piotr Zieliński z Empoli, kibicom o swoich umiejętnościach przypomni Thiago Cionek, a Karol Linetty postara się udowodnić, że pominięcie go w składzie na Gruzję było błędem. Należy spodziewać się występu wspomnianych Mili, Borysiuka i Tuszyńskiego.

Oni tak naprawdę walczą o zaledwie trzy, cztery miejsca już w ścisłej kadrze, która ma pojechać na Euro do Francji. Jesień będzie trudna, wyjazdy do Niemiec czy Szkocji to nie formalność i selekcjoner daleki jest od mówienia, że pod tym kątem sprawdza piłkarzy. On wręcz twierdzi, że selekcjonuje ich na niełatwy jesienny finisz eliminacji, ale to oczywiste, że przygotowania trwają. Z pewnością wolałby na wiosnę 2016 roku pracować już z wyselekcjonowaną grupą 25-27 piłkarzy i tuż przed turniejem ograniczyć skład do dwudziestu trzech nazwisk.

Pewniaków nie brakuje

Z czwórki bramkarzy najdalej do Euro 2016 jest Przemysławowi Tytoniowi, w obronie również można wskazać siedmiu piłkarzy, w pomocy i na skrzydłach ośmiu, głównych napastników mamy dwóch. To zresztą w ataku przydałoby się "wzmocnienie" rywalizacji, a nawet jeden zastępca dla Milika i Lewandowskiego. Kto nim będzie? O ile nie zachwyci Tuszyński (co wątpliwe), to do kandydatów należy doliczyć kontuzjowanego Łukasza Teodorczyka czy nawet Artura Sobiecha. Selekcjoner może również liczyć na zmianę systemu lub wprowadzenie za jednego z podstawowej dwójki typową "dziesiątkę", a nie napastnika.

Rywalizacja przedstawia się ciekawie również w środku pola. Adam Nawałka liczył, że na eliminacje partnerem Grzegorza Krychowiaka w pomocy będzie Mateusz Klich, ale ten wypadł już po Gibraltarze. Tymczasem ani Tomasz Jodłowiec, ani Krzysztof Mączyński nie dają zbyt wielkiej nadziei, że ich poziom będzie wystarczający do walki z mocniejszymi rywalami już we Francji. To pomocnicy na poziomie międzynarodowym grający maksymalnie na notę 6/10, czyli przeciętną. Kibice nie wymagają od nich niczego więcej niż odbiorów, dyscypliny i niewielu strat, zdając sobie sprawę z oczywistych ograniczeń umiejętności. Stąd spora nadzieja w harmonijnym rozwoju Karola Linettego, którego latem może czekać transfer do silniejszej zachodniej ligi.

W obronie wszystko zależy od kontuzji - na lewej obronie trener sprawdzał już kilku graczy ale podstawowymi powinni być Jakub Wawrzyniak i Artur Jędrzejczyk. Po prawej stronie średnio przekonuje zastępca Łukasza Piszczka, Paweł Olkowski, choć sprawdzenie Kędziory już się opóźniło. Wystawienie z Grecją na tej pozycji Thiago Cionka jest wyłącznie łataniem nagle powstałej dziury.

Ważne jest każde ogniwo

Ciągła rotacja w każdej formacji - choć z powodów niekoniecznie podobających się selekcjonerowi - pomogła mu w zjednoczeniu drużyny i udowodnieniu, że każdy może się liczyć. Przed Gruzją Krzysztof Mączyński nie spodziewał się występu aż do ostatniej odprawy taktycznej, ale wystąpił i nie zawiódł Adama Nawałki. Na dodatek jedną z zasad Adama Nawałki jest wysyłanie swoich asystentów na możliwie wszystkie mecze ekstraklasy, więc każdy jest pod obserwacją, choćby na wszelki wypadek.

Od lat mówiło się, że najważniejsze jest, by reprezentacja miała dobrą jedenastkę, a o powołanych z numerami 18-23 zapominano. Teraz siłą kadry jest m.in. nikły wpływ absencji i rotacji na jej wyniki. Na dodatek Adam Nawałka ma szczęście do swoich ryzykownych decyzji - w Irlandii gola strzelił Peszko, Szkocji wspomniany Mączyński, Niemcom Sebastian Mila. Tym ciekawiej zapowiada się sparing z Grecją. Bo który ze sprawdzanych nie chciałby teraz zaistnieć, a później, już we Francji zostać niespodziewanym bohaterem?

Dziewiętnastu "pewniaków" na Euro 2016: Fabiański, Boruc, Szczęsny; Glik, Szukała, Pazdan, Piszczek, Wawrzyniak, Jędrzejczyk; Krychowiak, Jodłowiec, Mączyński, Rybus, Grosicki, Peszko, Błaszczykowski, Mila; Milik, Lewandowski

W poczekalni, na testach lub do obserwacji: Tytoń; Olkowski, Cionek, Broź, Komorowski, Wojtkowiak; Linetty, Kucharczyk, Żyro, Zieliński; Teodorczyk, Sobiech, Tuszyński

Zobacz wideo

Jak się skończą eliminacje Euro 2016 w polskiej grupie? [WYTYPUJ SAM!]

źródło: Okazje.info

Czy Polska wygra z Grecją?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.