Reprezentacja. Czy Nawałka znajdzie lepszych od Błaszczykowskiego

Były kapitan reprezentacji Polski dostał właśnie kolejną przesłankę, by sądzić, że jest w drużynie niepotrzebny

- Dziękuję za rozmowę - powiedział dziennikarzom Błaszczykowski dwa tygodnie temu, gdy zapytaliśmy go o powrót do reprezentacji. Wcześniej ponad godzinę rozmawiał z asystentem Adama Nawałki Bogdanem Zającem. Według informacji "Przeglądu Sportowego" w sobotę sam selekcjoner powiedział skrzydłowemu Borussii, że nie powoła go na mecz eliminacji Euro 2016 z Irlandią (29 marca w Dublinie).

Błaszczykowski stracił ubiegły rok przez kontuzję, bez niego reprezentacja rewelacyjnie zaczęła eliminacje, pierwszy raz w historii pokonała Niemcy. Ale wydawało się, że po powrocie do zdrowia odzyska miejsce w kadrze. Poprzedni selekcjonerzy widzieli w nim kluczowego zawodnika, a on świetnie się z roli lidera wywiązywał - gdyby odliczyć mecze z San Marino, miał udział przy pięciu (trzy gole i dwie asysty) z ośmiu goli Polaków w eliminacjach mundialu w Brazylii.

Owszem, wiosną Błaszczykowski nie przypomina samego siebie sprzed kontuzji. Brakuje mu szybkości, rzadko przeprowadza dynamiczne rajdy zakończone strzałem albo podaniem, które zamienia się w asystę. Zazwyczaj zaczyna mecze w rezerwie, 90 minut zagrał tylko z trzecioligowym Dynamem Drezno w Pucharze Niemiec. Pytanie tylko, czy selekcjoner znajdzie piłkarzy lepszych od osłabionego Błaszczykowskiego.

Kamil Grosicki, który jesienią biegał po prawym skrzydle reprezentacji, pewnie powołania nie dostanie. Piłkarz Rennes jesienią złamał rękę, w tym roku zagrał tylko 17 minut w Pucharze Francji.

Sławomir Peszko - podobno faworyt selekcjonera - gra regularnie, ale trudno go nazwać czołowym zawodnikiem Köln. Wiosną zasłużył na średnią 3,7 (gdzie 1 oznacza klasę światową, a 6 - katastrofę) w "Kickerze", miał tylko jedną asystę. Ostatniego gola w Niemczech strzelił półtora roku temu - jeszcze w II lidze. W przeciwieństwie do Błaszczykowskiego nie przemawiają za nim ani doświadczenie w pucharach, ani osiągi w kadrze. Jeden gol (strzelony Duńczykom na sparingowym turnieju w Tajlandii) w 29 meczach to jak na skrzydłowego dorobek marniutki.

Innych prawoskrzydłowych tak naprawdę nie ma. Testowani przez Nawałkę Waldemar Sobota (St. Pauli) i Piotr Ćwielong (VfL Bochum) leżą w dolnej połowie tabeli II ligi niemieckiej. Wiosną w sumie wypracowali jedną asystę. Nie da się też powiedzieć, by w polskiej lidze objawił się skrzydłowy nadający się do pierwszej jedenastki reprezentacji. Być może Nawałka ocenia, że zawodnik Borussii nie jest jeszcze w stanie zagrać całego meczu - choć on sam twierdzi, że jest gotowy na 100 procent - ale czy ma piłkarza, który wchodząc z ławki, dałby kadrze więcej niż Błaszczykowski?

Nawałka ryzykuje jednak dużo więcej niż tylko punkty z meczu w Dublinie. Błaszczykowski dostał właśnie kolejną przesłankę, by sądzić, że jest w drużynie niepotrzebny. Z jego punktu widzenia sytuacja wygląda tak: był najważniejszym piłkarzem reprezentacji, przestał w niej grać przez kontuzje, po kilku miesiącach stracił opaskę kapitana. Nie dlatego, że wypił za dużo wina w samolocie, nie dlatego, że po pijanemu wywołał awanturę w taksówce, tylko dlatego, że się leczył. Powołanie na mecz z Irlandią byłoby sygnałem dla Błaszczykowskiego, że selekcjonerowi na nim zależy. Dziś wygląda to tak, jakby Nawałka chciał dalej budować zespół bez niego. A szybko może się okazać, że to wciąż zawodnik w Polsce ustępujący tylko Lewandowskiemu.

Jak się skończą eliminacje Euro 2016 w polskiej grupie? [WYTYPUJ SAM!]

RPOL13: Polska - koszulka Nike

w okazje.info

Czy Nawałka powinien powołać Błaszczykowskiego?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.