Krzysztof Mączyński: W Polsce mam pod górkę

Mój gol [ze Szkocją w el. Euro 2016] oczywiście został nazwany przypadkowym. Nikt nie powiedział: "kapitalne uderzenie Mączyńskiego", tylko: "strzelił po błędzie obrońcy". Kolejna szpileczka - mówi w "Przeglądzie Sportowym" Krzysztof Mączyński, pomocnik chińskiego Guizhou Renhe i reprezentacji Polski.

- To było spotkanie marzeń. Nie dowierzałem, że mi się to udało. Na dodatek był to strzał mierzony, a nie jakiś przypadkowy - mówi w "Przeglądzie Sportowym" Mączyński. - Mój gol oczywiście został nazwany przypadkowym. Nikt nie powiedział: "kapitalne uderzenie Mączyńskiego", tylko: "strzelił po błędzie obrońcy". Kolejna szpileczka - dodał.

Mączyński mówi, że krytyką już się nie przejmuje, ale przypomina, że podczas jesiennego zgrupowania kadry odmówił wywiadu, mówiąc: "Pogadajcie z kimś innym, przecież tu jest 23 zawodników lepszych ode mnie, ja - jak ktoś napisał - jestem tylko chłopakiem z Chin".

Mączyński od stycznia gra w lidze chińskiej w barwach Guizhou Renhe, w 27 meczach strzelił trzy gole i jest ze swojego wyboru zadowolony. Planuje zostać tam dłużej. - Odbieram wiele telefonów od kolegów z polskiej ligi, którzy dopytują o Chiny. Polecam im ten kierunek. Gdyby było mi tam źle, to szukałbym nowego klubu, w polskiej ekstraklasie coś by się znalazło. Ale chcę tam spędzić kolejny rok - mówi.

Mączyński nie obawia się, że gra w Chinach będzie przeszkodą przy powołaniach do kadry. O wszystkim rozmawiał z selekcjonerem Adamem Nawałką. - Odparł, że nie ma znaczenia, dokąd się przeniosę, najważniejsze, żebym regularnie grał na odpowiednim poziome. Zapewnił, że będzie mnie obserwował. Ludzie nie zdają sobie sprawy, ile czasu trener poświęca na analizy piłkarzy. Selekcjoner otrzymuje wszystkie moje statystyki z meczów klubowych, jest w stałym kontakcie z moim trenerem, mam poczucie, że nawet w Chinach jestem monitorowany - powiedział.

To nie był bezpieczny weekend dla sportowców. Skrtel nie miał najgorzej [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA