Polacy nie zaskoczyli niemieckiej młodzieży

Niemcy - Polska 0:0. Trener Adam Nawałka sprawdził już 52 piłkarzy podczas półrocznej kadencji. We wtorek rywalem był drugi lub nawet trzeci zespół Niemiec. - 0:0 to krok do przodu - uważają polscy reprezentanci.

Nigdy nie wygraliśmy z reprezentacją Niemiec i we wtorek w Hamburgu znów się nie udało, chociaż z reprezentacją Polski - bez Roberta Lewandowskiego, Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka - zagrała praktycznie trzecia drużyna zachodnich sąsiadów. Mecz nie był w terminie FIFA i kluby nie musiały zwalniać zawodników.

W podstawowym składzie u Joachima Löwa wystąpiło aż ośmiu debiutantów, w tym sześciu, którzy zmieścili się szerokiej 30-osobowej kadrze Niemców na mundial w Brazylii. Mimo to umieli zamknąć Polaków na ich połowie, przewyższali umiejętnością konstruowania akcji i pressingiem. Akcje Niemców - chociaż w tym składzie widzieli się pierwszy raz - miały rozmach, ale brakowało im wykończenia.

W Hamburgu - pod nieobecność kilku piłkarzy w innych formacjach - mieli zgrywać się podstawowi polscy środkowi pomocnicy: Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich i Ludovic Obraniak, ale głównie biegali za piłką. Reprezentacja nie podejmowała ryzyka, więc zespół prowadzony przez Adama Nawałkę wciąż pozostaje bez strzelonego gola w czterech meczach, w których zagrał składem podstawowym (Słowacja, Irlandia, Szkocja) lub zbliżonym do podstawowego (Niemcy).

W Hamburgu nie było groźnych akcji pod niemiecką bramką, udało się wyprowadzić ledwie kilka szarpanych kontr, po których szansę na gola zmarnowali Sławomir Peszko (pierwsza połowa) i Michał Żyro (druga).

Niska kreatywność w ofensywie to główny problem drużyny przed eliminacjami mistrzostw Europy 2016, które zaczynają się we wrześniu. Choć o niczym to nie przesądza, bo w 2000 r. podobne problemy miała ekipa Jerzego Engela, a później w kwalifikacjach w efektownym stylu awansowała na mundial. Tamten zespół - podobnie jak obecny Nawałki - w meczach towarzyskich też nie tracił wielu goli. Wczoraj piłkarze z wyniku byli zadowoleni. - 0:0 to krok do przodu - mówił Krychowiak.

Niemieckich graczy, wszystkich urodzonych już w latach 90. (w tym dwóch z rocznika 1995), stworzył perfekcyjnie działający system szkolenia wdrożony na początku XXI w. Dlatego, gdy asystenta Joachima Löwa przed meczem zapytano, czy obawia się wygranej Polski, jedynie szeroko się uśmiechnął. W Polsce szkolenie leży od lat, rządzi chaos. Na środku obrony zagrali dwaj piłkarze wychowani poza krajem. Łukasz Szukała szkolił się w Niemczech, a debiutant Thiago Cionek to Brazylijczyk, którego pradziadkowie pochodzą z miejscowości Lipnik. Języka polskiego nauczył się, grając cztery lata w Jagiellonii Białystok, więc gdy przed meczem odegrano polski hymn, Cionek śpiewał. Szukała - chociaż to jego szósty występ dla Polski - tylko słuchał.

Obaj we wtorek wypadli solidnie, bardziej wyróżniał się Cionek, który przez Nawałkę testowany był jako zmiennik Kamila Glika. Jeśli mecz miał dać odpowiedź, czy warto inwestować w naturalizowanego Cionka, to odpowiedź była pozytywna. Poza aktywnym Cionkiem nowym piłkarzem u Nawałki był Maciej Rybus i wchodzący z ławki: Michał Żyro, Paweł Wszołek oraz Rafał Wolski. To oznacza, że w szóstym spotkaniu podczas półrocznej kadencji selekcjoner skorzystał już z 52 zawodników. Tylu graczy nie sprawdził żaden inny polski trener w XXI wieku. Nawałka zapewnia jednak, że mecz z rezerwami Niemiec zakończy selekcję. Z Litwą (6 czerwca w Gdańsku) nie będzie eksperymentów. Eliminacje mistrzostw Europy zaczynają się we wrześniu z Gibraltarem.

Co poza niezłą grą obronną mógł wczoraj dostrzec selekcjoner? W polskiej drużynie po raz kolejny rozczarował Sławomir Peszko, mierny występ zaliczył niedawno ze Szkocją (0:1). Wczoraj popisał się wypchnięciem niemieckiego piłkarza poza bandy reklamowe, wybiciem piłki z linii bramkowej i zszedł z boisku w drugiej połowie. O miejsce w bramce walczył wczoraj Artur Boruc (Wojciech Szczęsny grał ze Szkocją). Boruc wypadł dobrze, ale spotkanie z Niemcami nie rozstrzygnęło, kto będzie podstawowym golkiperem podczas eliminacji.

12

 

debiutantów

 

zagrało we wtorek w drużynie Niemiec. Poprzedni rekord to 11. Niemcy ustanowili go w 1908 r., gdy rozegrali pierwszy oficjalny mecz.

Najlepsi Olkowski i Cionek, najgorszy Wawrzyniak [OCENY]

Więcej o:
Copyright © Agora SA