Dariusz Wdowczyk był już jednym z kandydatów, gdy Zbigniew Boniek szukał następcy Waldemara Fornalika. Prezes PZPN zadzwonił nawet do obecnego szkoleniowca Pogoni Szczecin. - To było wyróżnienie, ledwo wróciłem do zawodu, a już byłem wymieniany w gronie kandydatów na selekcjonera. Zdawałem sobie sprawę, że jeszcze za wcześnie, że najpierw muszę odbudować nazwisko i coś osiągnąć. Ustaliliśmy, że mój czas jeszcze nie nastał. Kiedyś chciałbym poprowadzić kadrę - mówi Wdowczyk w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego .
Kandydatura Wdowczyka wzbudza wiele kontrowersji. Szkoleniowiec w przeszłości został skazany za korupcję. - Dariusz Wdowczyk selekcjonerem to dyżurny temat, który pojawiał się już kilka razy. Jednym ten pomysł się podoba, innym nie. Jedni mówią - nie teraz, tylko za trzy lata. Inni - nie za trzy, tylko za pięć. Są i tacy, którzy w ogóle by tego nie chcieli. Pytam, dlaczego za pięć lat, a nie za 15 albo już teraz? Rozumiem jednak, że teraz byłoby za wcześnie, bo ludzie nie potrafiliby zapomnieć o przeszłości. Ja nie mam z tym problemu, uważam, że jeśli reprezentacja będzie wygrywała, kibice będą ją kochać niezależnie od tego, kto będzie selekcjonerem - mówi trener.
Dariusz Wdowczyk w 2009 roku został skazany na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Wydział Dyscypliny PZPN skazał go na siedem lat bezwzględnej dyskwalifikacji (przy czym w karę tę wliczono okres zawieszenia licencji trenerskiej od 2008). 5 lipca 2012, po upływie czterech lat zawieszenia, Komisja Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN udzieliła Wdowczykowi licencję UEFA Pro na rok, zaś Trybunał Arbitrażowy przy PKOl przywrócił możliwość pracy w zawodzie trenera. W 2013 roku rozpoczął pracę w Pogoni Szczecin.