MŚ 2014. Polska na mundialu w Brazylii? Jeśli stanie się cud

Historia mówi, że Polska nie jest w stanie wygrać swej grupy eliminacji MŚ, a bukmacherzy uważają, że zespół Waldemara Fornalika ma na to podobne szanse co Chile albo Japonia na zdobycie mistrzostwa świata. - Zgadzam się, że to nierealne. Ale jednocześnie jako kibic wierzę, że może nam się udać - zaskakuje były reprezentant, Tomasz Iwan. Ukraina - Polska w piątek o godz. 20. Relacja na żywo w Sport.pl

Od stycznia do sierpnia 2000 roku reprezentacja Polski rozegrała sześć meczów towarzyskich. Przegrała z Hiszpanią, Francją i Holandią, zremisowała z Węgrami, Finlandią i Rumunią. Tymi spotkaniami zespół do eliminacji MŚ 2002 przygotował Jerzy Engel. Przed wrześniowym starciem z Ukrainą w Kijowie, które rozpoczynało batalię o koreańsko-japoński mundial, wszyscy baliśmy się kompromitacji.

Iwan: Wtedy nie brakowało piłkarzy z jajami

- Byliśmy rozsmarowywani przez media, a kibice rzeczywiście bali się, że będziemy tylko wysoko przegrywać. Atmosfera wokół drużyny była fatalna, dużo gorsza niż teraz - przypomina Iwan. - Ukraińcy mieli nas rozjechać. Szewczenko, Rebrow, gdzie nam do nich? Tak myśleli wszyscy. Tylko nie my - dodaje jeden z liderów tamtej kadry.

Iwan doskonale pamięta, że o nieudolności jego i kolegów śpiewał Kazik Staszewski (w piosence "Cztery pokoje" zauważał, że "polscy piłkarze nie strzelili od kilkuset minut gola" - udało im się strzelić dopiero w piątym meczu pod wodzą Engela, przegranym 1:3 z Holandią), a mecz z Kijowa Telewizja Polska transmitowała z poślizgiem.

- Tyle czasu minęło, że szczegółów już nie pamiętam, dlatego nie powiem, co o tym wszystkim między sobą mówiliśmy, ale na pewno to nas mocno wkurzało - mówi Iwan. - Co tu dużo gadać, w naszej drużynie nie brakowało piłkarzy z jajami. Piotr Świerczewski czy Tomasz Hajto to byli naprawdę mocni ludzie, dlatego zawzięliśmy się, pokazaliśmy charakter i dokonaliśmy pozornie niemożliwego. Mówię nie tylko o tym zwycięstwie nad Ukrainą. Przecież później jako pierwszy zespół z Europy zapewniliśmy sobie awans na mundial - dodaje.

Były zawodnik m.in. Feyenoordu Rotterdam i PSV Eindhoven uważa, że swoją szansę na mundial obecna kadra już przegrała, ale mimo to nadal ma o co walczyć. - Ta drużyna jeszcze nie pokazała, że w ważnym momencie potrafi zagrać jak trzeba. Bardzo rozczarowany byłem po Mołdawii, ostatnio po Czarnogórze chyba jeszcze bardziej - mówi Iwan. - Chciałbym wreszcie zobaczyć, że w zespole są ludzie, którzy biorą na siebie odpowiedzialność. Niezłych piłkarzy nam nie brakuje, w czasach mojej gry w kadrze nie było takiej gwiazdy jak Robert Lewandowski, ale charakterologicznie ten zespół w porównaniu z naszym jest słaby - tłumaczy były piłkarz. - Wygrana z Ukrainą mogłaby chłopaków odblokować, pozwolić w siebie uwierzyć, jak kiedyś nam - przekonuje Iwan. - A mundial? Niby nadzieja umiera ostatnia, niby jako kibic jeszcze wierzę, że może nam się udać, ale tak naprawdę to nierealne - tłumaczy.

Teoretycznie gracze Waldemara Fornalika nie są bez szans. Oni sami powtarzają, że nadal wszystko zależy od nich, że pokonując w Charkowie Ukrainę i kilka dni później w Londynie Anglię mogą wygrać grupę i fetować wyjazd do Brazylii nawet bez konieczności bicia się o mistrzostwa w barażach. Ale historia już po ich czerwcowej wpadce z Mołdawią (wyjazdowe 1:1) mówiła, że to nie ma prawa się zdarzyć. Wtedy, po sześciu meczach Polska miała w dorobku dziewięć punktów. Z takim wynikiem nikt nigdy nie wygrał w eliminacjach grupy sześciozespołowej, w której za zwycięstwo przyznawano trzy punkty, a za remis jeden.

Wygrać grupę? Realne jak mistrzostwo dla Chile

Pocieszać możemy się tym, że w eliminacjach poprzedniego mundialu świetnym finiszem popisała się Portugalia (była w grupie m.in. z Danią i Szwecją). Cristiano Ronaldo i spółka awans wywalczyli pokonując w barażach Bośnię, a do tych dostali się mając przed dwoma ostatnimi meczami dokładnie taki sam dorobek, jaki w tym momencie ma Polska. Jednak oni do 13 oczek zdobytych w ośmiu meczach sześć kluczowych punktów dorzucili pokonując na własnych stadionach Węgry i Maltę, a nie na obcym terenie Ukrainę i Anglię.

Polska wygrywając swoje dwa ostatnie mecze, może zostać zwycięzcą grupy H. Jeśli tak się stanie, każdemu kto postawi na bezpośredni awans Polski na mundial Bwin.com wypłaci 67-krotność wniesionej stawki (kurs na wygranie grupy przez Anglię to 1,35, Ukrainę - 3,5, a Czarnogórę - 13). Tak samo wyceniane są szanse Chile na zdobycie mistrzostwa świata, niewiele niżej stoją akcje Japonii (81 złotych za każdą postawioną na Azjatów złotówkę).

- W porządku, z Ukrainą może jeszcze uda się wygrać, kiedyś już się przecież udawało - mówi Iwan.

Kursy na zwycięstwo Polski w Charkowie na kolana nie rzucają, co znaczy, że jest ono możliwe. William Hill za wygraną ekipy Fornalika każdemu, kto w nią uwierzy i na nią postawi wypłaci prawie pięciokrotność wniesionej stawki (4,8 przy kursie na zwycięstwo Ukrainy 1,8, a na remis 3,4). Fortuna za każdą złotówkę daje 4,15 zł, a za powtórzenie wyniku sprzed 13 lat (3:1) i zarazem rewanż za marcową porażkę 1:3 w Warszawie - 33 zł.

- Nie powiem, że równie okazałe zwycięstwo jak tamto nasze jest niemożliwe. Mecz musi być otwarty, bo oba zespoły muszą grać o trzy punkty. Szczerze mówiąc, dla mnie ta chęć jest nawet ważniejsza niż wynik. Dobrze, że Fornalik powołał Mariusza Lewandowskiego i Marcina Wasilewskiego, bo oni czy równie doświadczony Artur Boruc przed tak ważnym meczem mogą się wkurzyć i wytłumaczyć reszcie, że nie może się skończyć jak zwykle. Kibiców mamy świetnych, zawsze do końca wierzą, oglądają te mecze ostatniej szansy z nadziejami, choć już tyle razy się rozczarowywali. Teraz i ja patrzę na wszystko jako kibic i wiem, że nie wytrzymam, jeśli znów skończy się na przedmeczowych gadkach typu "jesteśmy bojowo nastawieni" czy "zrobimy wszystko, żeby wygrać" - mówi Iwan. - Tu musi być wojna o każdą piłkę. Jak tak zagrają, to myślę, że nikt nie będzie miał większych pretensji nawet przy braku zwycięstwa. Zwłaszcza że z Anglią i tak nie mamy szans. Wygrać na niezdobytym przez nas nigdy Wembley? To nierealne - kończy były reprezentant Polski.

Zobacz wideo

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Agora SA